Kapituła 1.

    * + 1. Stworzenie Nieba y Ziemie. 11. y 20. Y rzeczy tych ktore wnich są. 3. y 14. O swiatłości też. 26. Y o człowieku. 28. Ktoremu wszytko iest podano. 22. y 28. Pan Bog błogosławi sprawam swym. 31. ktorych dokończył w sześci dnioch.

     
  1. A * Naprzod B stworzył Bog C Niebo y Ziemię.
      A To iest przed wszytkiem, abo pierwey niż co było.
      B To iest z ni z czego vczynił.
      C Niebo, Ziemia, Przepaści, Wody, tu na tym mieyscu za iednę y za iednaką się rzecz rozumieią, to iest, za zmieszaną, grubą, a nie kształtowną materyą ktorą był Bog sprawił, a potym słowem swym rozrządził.

      * Psal.33.v.6. y 136.v.5. Dźie.14.v.15 y 17.v.24. Iob.38.v.4.

  2. A źiemia była nie kształtowna y prożna, y były ciemnosci nad przepasciami: A duch Boży D przenaszał się nad wodami.
      D Albo ruszał się z mieysca na mieysce, to iest zadzierżawał a zachowywał onę pomieszaną materyą, gdyż to być nie może, aby się ktora rzecz stworzona na oka mnienie zostać miała, gdyby mocą Bożą zachowana nie była.

  3. Tedy rzekł Bog, + Niech będzie swiatłość, E y zstała się swiatłość.
      E Ta swiatłość w woley Bożey była położona, a tuż za ciemnościami następowała, ku vstawie dnia y nocy, a to aż do czwartego dnia, w ktory Pan Bog Słońce vczynił, aby społu z miesiącē y z gwiazdami tey swiatłości było szafarzem.

      + Zyd.11.v.3. Psal.33.v.6 y 136.v.7. Iere.10.v.12 y 51.v.15. Psal.148.v.5.

  4. A pobacźył Bog ze swiatłość była dobra, rozdzielił tedy swiatłość od ciemności.
  5. Y przezwał Bog swiatłość dniem a ciemnosci nocą: F Tedy stał się wieczor y zaranek dnia pierwszego.
      F Z tąd to Zydowie biorą, iż dzień przyrodzony, od wieczornego zmierzkania poczynaią.

  6. Potym rzekł Bog – Niech będzie G rozpostrzenie miedzy wodami, a H niech dzieli wody od wod.
      G To słowo wszytko w sobie zamyka cokolwiek nad nami widać, tak na niebie iako y na powietrzu.
      H O dwoiakich wodach tu wzmianka iest, to iest o tych ktore są pod rospostrzeniem, iako morze, y rzeki ine co ziemia otrzymawa. Też y o tych ktore są na rospostrzeniem, iako obłoki dżdżowe na powietrzu wysokim nad nami. Bog tedy miedzy temi wodami wielkie rospostrzenie vczynił co zowiemy niebem, z kąd ptaki niebieskie nazywamy.

  7. Vcźynił tedy Bog ono rozpostrzenie, y rozdzielił wody, co były pod rospostrzeniem, od onych ktore były nad rospostrzeniem: Y stało się tak.
  8. Tedy Bog ono rospostrzenie nazwał Niebem: A tak się stał wieczor y zaranek dnia wtorego.
  9. Potym rzekł Bog, I o Niech się zbiorą wody ktore są pod niebem na iedno mieysce, aby się okazało mieysce suche: Y tak się stało.
      I To ku wtoremu dniowi należy, gdy za roskazaniem Bożem w posrzodku wod okazała się Ziemia.

      o Psal.33.v.7. y 89.v.12. y 136.v.6. Iob.38.v.8.

  10. Y przezwał Bog ono suche mieysce Ziemią, a ono zebranie wod Morzem: Y widział Bog iż to było dobre.
  11. Rzekł tedy Bog: Niech zrodzi ziemia ziele wydawaiące nasienie: y drzewo rodzayne owoc podaiące wedle rodzaiu swego, ktoreby miało nasienie swe w sobie na ziemi: Y tak się stało.
  12. Zrodziła tedy ziemia ziele wydawaiące nasienie wedle rodzaiu swego, y drzewo owoc podaiące, ktore w sobie ma nasienie swoie wedle rodzaiu swego: Y widział Bog że to było dobre.
  13. Tedy stał się wieczor y zaranek dnia trzeciego.
  14. Zatym rzekł Bog. K * Niech będą światłości na rospostrzeniu niebieskim, ku rozdzielaniu dnia y nocy, a niech będą L na znaki M y na pewne czasy, także N na dni y na lata.
      K Nowy rząd stanowi w rzeczach przyrodzonych, gdy rozdzielanie Słońcu przywłaszcza oney swiatłości ktora przed nim stworzona była, a ktemu y przed miesiącem y przed gwiazdami.
      L To dla tego tu iest powiedziano, abychmy obaczyli porządek biegu przyrodzonego, iż iako tam ty wyższe niebieskie sprawuią, tak się w tych niższych na ziemi dzieie. Bo ta sprawa z tamtych rzeczy wyższych, iako z wtorych po Bogu przyczyn, na to od niego vstawionych, w ty niższe przychodzi. A wszakoż o tym nie mamy się dwornie badać, ale owszem się strzedz zbytecznych około tych rzeczy wymysłow.
      M W tym słowie znaczy się roznica y rozdział czasow ku pożytku ludzkiemu vstawionych, albo dla nabożeństwa, (Iako iest zacna vstawa Wielkiey Nocy, Swiątecznych dni, Kuczek, Odnowienia miesiącow) albo też dla porządku tak pospolitego iako y osobliwego.
      N Ktore bieg słoneczny rządzi. Acz tu Duch swięty nie vczy taiemnic przyrodzonych, o ktorych się Astrologowie badaią, Ale to tylko przekłada co naszym oczom iest poddano, iakoby za naukę wszytkim pospolitą. A toć są prawdziwe księgi z ktorych y naprostszy poznanie Pana Boga łacno poiąć może.

      * Psal.136.v.7.

  15. Y niech będą ku swiatłości na rospostrzeniu nieba, aby świeciły nad ziemią, Y także się stało.
  16. Vczynił tedy Bog dwie wielkie swiatła, więtsze swiatło o aby rządziło dzień, a mnieysze swiatło aby rządziło noc: y gwiazdy też vczynił.
      o Prawie iako naczynie k temu końcowi dla pożytku ludzkiego vstawione, co też o miesiącu y o gwiazdach rozumieć mamy.

  17. A postawił ie Bog na rospostrzeniu nieba, aby swieciły nad ziemią.
  18. Aby też rządziły dzień y noc, a dzieliły swiatłość od ciemności: Y widział Bog iż to było dobre.
  19. Stał się tedy wieczor y zaranek dnia czwartego.
  20. Rzekł Bog potym: Niech wody hoynie zrodzą płod maiący duszę żywą: A ptastwo niech lata nad ziemią pod rosposrzeniem niebieskim.
  21. A przetoż stworzył Bog P wieloryby wielkie, y wszytko stworzenie żywe ruchaiące się, ktore wody hoynie zrodziły wedle rodzaiu ich. Y wszytko ptastwo skrydlaste, każde wedle rodzaiu swego, Y widział Bog iż to było dobre.
      P Materija tych ryb ieszcze od początku stworzona iest /ale same piątego dnia potym były sprawione. A toć iest co Moiżesz powieda, Stworzył.

  22. Q Błogosławił iem tedy Bog mowiąc, Rozradzaycie się, a rozmnażaycie się, y napełniaycie wody morskie: także y ptacy niech się rozmnażaią na ziemi.
      Q Moc rodzenia przywłaszczył, co potym iasniey oznaymuie gdy mowi, Dawaycie owoc. A ty słowa okazuią roskazanie Boże, ktore Pan Bog wszem rzeczam stworzonem słowē swem dać raczył, skąd maią moc trwaiącą aż do skończenia swiata.

  23. Tedy wieczor y zaranek stał się dnia piątego.
  24. Nad to rzekł Bog. Ziemia niech zrodzi stworzenie żywe wedle rodzaiu swego, bydła y R gadziny, także źwierzę ziemskie, każde wedle rodzaiu swego. Y tak się stało.
      R To iest źwierzę po ziemi się płazaiące.

  25. Vczynił tedy Bog źwierzęta ziemskie, wedle rodzaiu swego, y bydlęta wedle rodzaiu swego, y wszytek gad ziemski wedle rodzaiu swego. Y widział Bog że to było dobre.
  26. Zatymże Bog rzekł S + Vczyńmy T człowieka na V nasze wyobrażenie y wedle naszego podobieństwa, Niechayże panuie nad rybami morskiemi, nad ptaki powietrznemi, y nad źwierzęty, także y nad wszytką ziemią, y nad gadem płazaiącem się po ziemi.
      S Przed tym Bog mowił. Niech wydadzą wody. Niech rodzi ziemia. A teraz zasię mowi, Vczyńmy. Z tąd obaczyć mamy nowy sprawowania sposob: A nie inak iakoby w radę Bog miał wnidź z mądrością y z możnością swoią ku okazaniu iakiey zacney a poważney sprawy, ktoraby wszystki ine stworzenia wszelkiem sposobem przewyższała.
      T Słowo to człowiek dosyć znacznie okazuie, iż tu nie tylko o Duszy mowi, gdyż cały człowiek w swey doskonałości Boską źacność nosił na sobie.
      V To Boskie wyobrażenie y podobieństwo vkazuie Paweł S. do Ephe.4.v.24. gdzie powieda człowieka być stworzonego w prawdziwey swiątości y sprawiedliwości, temi dwiema słowy zamykaiąc wszytkę doskonałość natury człowieczeńskiey, to iest swiatłość prawdziwego wyrozumienia, ktorey wszytki duszne zmysły y żądze służyły, aby prawemu rozumowi posłuszne były.

      + Niżey.5.v.1. y 9.v.7. Matt.19.v.4. 1 Cor.11.v.7. Colo.3.v.10.

  27. Stworzył tedy Bog człowieka na wyobrażenie swoie, X stworzył ie na wyobrażenie Boże, stworzył ie mężczyżnę y niewiastę.
      X Tym powtarzaniem nas vczy, iako pilnie ma być vważone wyobrażenie Boże w człowieku.

  28. Y błogosławił im Bog mowiąc, Y # Rozradźaycie się, a rozmnażaycie się, y napełniaycie ziemię, y czyńcie ią poddaną sobie. Z Mieycie opanowanie nad rybamy morskiemi, nad ptaki powietrznemi, y nad wszemi źwierzęty co się ruchaią na ziemi.
      Y Ten iest porządek ktory Bog chciał mieć aby zachowan był w rozmnażaniu narodu ludzkiego, to iest, w vczciwym małżeńskiem towarzystwie, a nie wzłączaniu bestyalskiem.
      Z To opanowanie, ieszcze w całem a doskonałem przyrodzeniu dane iest: ale zginęło przez vpadek człowieczy: Wszakże iednak przez Krystusa naprawione zaś było.

      # Niżey.8.v.17. y 9.v.1.

  29. Nad to ieszcze rzekł Bog. Oto dałem wam wszytko ziele, ktore z siebie podawa nasienie na ziemi, y także drzewo, ktore wypuszcza z siebie owoc drzewa rodzaynego, aby wam były o ku pożywieniu.
      o Niżey.9.v.3.

  30. Też y wszytkiem źwierzętom ziemskiem, y wszytkim ptakom powietrznym, y wszelkiey rzeczy ruchaiącey się na ziemi, ktora iedno ma w sobie duszę żywiącą, ziele każde zielone będzie ku pokarmowi. Y stało się tak.
  31. AA * Y widział Bog że to wszytko co vczynił było barzo dobre. Tedy wieczor y zaranek stał się dnia szostego.
      AA To iż się sześć kroć powtarza, z tąd się vczyć mamy, z iakiem staraniem sprawy Boże vważać y wywyższać mamy.

      * 2 Moiz.31.v.17. Mar.7.v.37.

    Kapituła 2.

    ¶ 2. Bog odpoczynął dnia siodmego. 3. Y błogosławił iemu. 8. Sad Eden. 9. Y co w niem było. 10. Także y to co z tamtąd wychodziło. 8. y 15. Bog tam postawił człowieka. 19. Ktory dał imiona wszem źwierzętom. 18. y 21. Stworzył niewiastę. 24. Y vstawił małżeństwo.

  1. Dokończone tedy są Niebo y Ziemia, y wszytko ich ochędostwo.
  2. A Abowiem dokończył był Bog dnia siodmego sprawy swey ktorą vczynił, B y odpoczynął * dnia siodmego od każdey swey sprawy ktorą sprawował.
      A Stąd znać iż Bog nie zaraz iednego czasu vczynił swiata, ale go dokończył w sześci dnioch, aby w sprawach swoich vfolgował rozumowi naszemu. A tym sposobem aby nas przywiodł ku statecznemu o nich rozmyslaniu, abychmy ich sobie lekce niepokładali.
      B Od wszelkiey sprawy przestał: abowiem iuż żadnych rzeczy nowych nie stworzył, a wszakosz od początku zawżdy ie sprawuie, gdyż okrąg swiata opatrznością swą zatrzymawa y rządzi.

      * 2.Moi.20.v.11. y 31.v.17. 5.Moi.5.v.14. Zyd.4.v.4.

  3. C Y błogosławił Bog dniowi siodmemu a poswięcił go, iż weń przestał od każdey swey sprawy, ktorą był stworzył aby tak była.
      C Błogosławieństwo to, nic inego nie iest iedno chwalebne nieiakie poswięcenie, ktorym BOG osobliwie wszytki ludzkie onego dnia sprawy sobie zostawuie ku wyslawieniu y obchodzeniu spraw swoich. A dla tego ij od inych odłączył a poswięcił.

  4. Takoweć oto są początki nieba y źiemie gdy były stworzone, dnia onego w ktory Pan Bog vczynił niebo y źiemię.
  5. Y wszystkę latorośl polną przed tym niż była na ziemi, y każde ziele polne pierwey niż wzeszło: Abowiem Pan D Bog ieszcze był nie spuszczał dżdża na ziemię, ani był człowiek ku sprawowaniu ziemie.
      D Abychmy wiedzieli iż deszcz y susza iest w ręku Bożych, a gdy się iemu zda tedy gi spuszcza.

  6. Ale mgła wychodziła z źiemie, ktora pokrapiała wsźystek wierzch ziemie.
  7. Tedy Pan Bog stworzył był człowieka z prochu ziemie, E a natchnął w oblicze iego tchnienie żywota, + stał się tedy człowiek duszą żywiącą.
      E To iest dał Bog siłę y czerstwość błotu onemu ktore wykształtował aby było duszą żywiącą, to iest aby w ciele żyło.

      + 1.Cor.15.v.45.

  8. Też ieszcze sadził Pan Bog sad w Eden na F wschod słońca, y tam postawił człowieka ktorego był stworzył.
      F Była kraina znamienita a ze wszech narodzaynieysza ku wschodowi Słońca y ku Mezopotmaiey od żydowskiey ziemie.

  9. A nad to Pan Bog wywiodł był z źiemie wszelkie drzewo wdzięczne na weyzrzeniu, y smaczne ku iedzeniu: Też G y drzewo żywota w posrzodku sadu, także y drzewo H wiadomości dobrego y złego.
      G Acz drzewo ono nie było ożywiaiące, ale było znakiem y pamiątką człowiekowi, ktorem był vpominan, iż od Pana Boga żywot y wszystki dobra wźiął.
      H Tu na tym mieyscu wiadomość rozumie się miasto doświadczenia. Y było to drzewo dla tego od Pana Boga sprawione, aby nauczyło człowieka zadzierżawać się w zamierzeniu woley Bożey. A iżby rozumu a pożądliwości swey nieobacznie wszędy na szrot nie wypuszczał.

  10. I Y płynęła rzeka z Eden dla odwilżania sadu, a z tamtąd dzieliła się na cztery odnogi.
      I Rzeka ta na czterzy odnogi rozdzielona była. Euphrates y Tigris z połu się schodzą, ktore maluczko nad tym mieyscem gdzie się ścieraią, z osobna swe rzeczyska y początek maią, ktore są iako dwie odnodze, a potym się zasię na drugie dwie dzielą, pierwszey niż w Perskie morze wpadaią.

  11. Z ktorych iednę zową Phison, ta obtacza wszytkę ziemię K Heuila gdzie się rodzi złoto.
      K Ta ziemia od wschodu Słońca bieży ku Persyey, y zasię się ciągnie ku zachodowi aż do puszczei Sur podle Egiptu, a tamci iest Arabia, od niektorych nazwana Etiopią ktorą też inaczey zową Chuś.

  12. A złoto oney ziemie iest wyborne. Tamże też znayduią L Bdellion y kamień Onyx.
      L Kamień drogi. Iozefus go zowie Sardonikiem, a niektorzy perłą.

  13. Przezwisko drugiey rzeki iest Gihon: ta obtacza wszytkę ziemię Etiopską.
  14. Przezwisko też rzeki trzeciey iest Hidekel, ta płynie na wschod słońca ku Assyryey. A czwarta rzeka iest Euphrates.
  15. Pan Bog tedy wźiął człowieka a posadził go w sadu Eden, aby ij sprawował, y doglądał go.
  16. Tedy Pan Bog M roskazał człowiekowi mowiąc, Z każdego drzewa sadu tego pożywać będziesż.
      M Aby pamiętał człowiek iż ma Pana ktoremu posłusznem być miał.

  17. Ale z drzewa wiadomosci dobrego y złego ieść niebędziesz, Abowiē iako skoro będziesz iadł z niego smiercią N vmrzesz.
      N Ta śmierć iest rozłączenie z Bogiem człowieka, ktory iest żywotē y nawyższe dobro.

  18. A rzekł też był Pan Bog, Nie dobrze O być człowiekowi samemu, P vczynię iemu podpomożenie przystoyne iemu.
      O Od tego zakonu pospolitego żeden nie iest wyięt iedno ten ktorego sam Bog wyimie.
      P Małżeństwo iest napożitecznieisze podpomożenie człowiekowi przez wszytek czas żywota iego. A iesli się komu zda cięszkie a przykre, Niechay wie iż to stąd roście, iż on porządek przyrodzony od Boga postanowiony odmieniony iest.

  19. Także Pan Bog gdy iuż stworzył z źiemie wszytki źwierzęta polne, y wszystki ptaki powietrzne, Q przywiodł ie do Adama, aby ogłądał iakoby ie przezwać miał, A każda rzecz ktora iedno miała duszę żywą iako nazwał Adam tak było imię iey.
      Q Bog dał mysl y chuć zwierzętom aby się okazały być posłusznemi y poddanemi człowiekowi, a iżby się przed nim stawiły, iżby tak rozeznane y własnemi imiony wedle ich przyrodżenia od niego nazwane były.

  20. Tedy Adam dał imiona wszystkim bydlętom, y ptakom powietrznym, y wszem zwierzętom polnem, Ale Adamowi nie było znaleźione podpomożenie ktoreby przi nim być miało.
  21. Potym Pan Bog puścił twardy sen na Adama, a gdy zasnął, wźiął iedno żebro z niego, y napełnił ciałem mieysce ono.
  22. Tamże Pan Bog R z żebra ktore wźiął z Adama sprawił niewiastę y przywiodł S ią ku Adamowi.
      R Chciał Bog męszczyzna y niewiasta żeby byli z iednego początku iżby w narodzie ludzskiem tym swiętsze y mocnieysze było złączenie.
      S Adam wedle swey pożądliwości niepoymował sobie żony, ale ią wźiął od Boga, gdzie obaczyć mamy swiątobliwosć małżeństwa ktorego powodem iest sam Pan Bog.

  23. Tedy rzekł Adam, T # Toć teraz iest kość z kości moich, y ciało z ciała moiego, a dla tegoż ona będzie nazwana V mężatką, bo iest z męża wźięta.
      T Bog obiawił mężowi stworzenie żony iego, aby go tym vpomionął iako iest ze wszech namocnieysze ono miedzy nimi złączenie.
      V Słowo żydowskie. Zonę mężowę znamionuie.

      # 1.Cor.11.v.8.

  24. o A przetoż X opuści człowiek oyca swego y matkę swą, a przyłączy się ku żenie swey, tak iż będą iedno ciało.
      X Ten obowiązek iest twardszy y mocnieyszy nad wszytki ine, także y nad wszelką krewiność y powinowatą bliskość.

      o Mat.19.v.5. Mar.10.v.7. 1.Cor.6.v.16. Eph.5.v.31.

  25. Y byli oboie nagich: to iest Adam y żona iego Y a nic się tego niewstydali.
      Y Abowiem wszystko v nich za rzecz poćciwą było poki grzechem oszpeceni nie byli.

    Kapituła 3.

    ¶ 1. y 4. Niewiasta namowiona od węża. 6. przywiodła człowieka ku zgrzeszeniu. 14. y 16. Przyszła pomsta na wszytkich trzech. 15. Odkupiciel iest obiecan. 21. Adam przyobleczon w odzienie. 22. y wygnan z Raiu.

  1. A Był tedy wąż chytrszy nad ine wszytki źwierzęta polne, ktore był Pan Bog sprawił: B Ten rzekł do niewiasty, Y także wam Bog rzekł, Nie będziecie ieść z każdego drzewa sadu tego:
      A Nad ine wszytki zwierzęta dowcipnieyszy y domyslnieyszy, w ktorym zwierzęciu wszytki dary od Boga nadane Czart wywrocił, aby ich ku zdradzeniu niewiasty źle vżywał.
      B Bog dopuszcza Czartowi iż w vstach niemego zwierzęcia głos vczynił, a iż często źwierzęta nieme mowiły, y Pogańskie historie o tym swiadczyć mogą.

  2. Odpowiedziała tedy niewiasta Wężowi, My pożywamy owocu drzewa każdego w sadu tym.
  3. Ale z owocu drzewa tego, ktore iest w pośrod Sadu, tak powiedział Bog, Nie iedzcie z niego, ani się go dotykaycie, byście snadź niepomarli.
  4. Tedy rzekł wąż niewieście, Zadnym sposobem niepomrzecie.
  5. Aleć Bog wie, iż iak skoro z niego ieść będziecie, otworzą się oczy wasze, a będziecie iako bogowie znaiąc dobre y złe.
  6. Widząc tedy niewiasta, iż drzewo wyborne było ku iedzeniu, a iż było wdzięczne na weyzreniu, a drzewo pożądliwe dla nabycia vmieiętności, wźięła z owocu iego y iadła, a potym też dała y mężowi swemu ktory z nią był, C a on też iadł.
      C Nie tylko dla tego aby się był żenie vpodobał, ale też y pychą wzruszony, a to na namowę niewiasty.

  7. D Zatym się oczy obiema otworzyły, y poznali E że byli nagiemi, y spletli liście Figowe, a poczynili sobie szorce.
      D Poczęli winę swą vznawać y sromać się siebie.
      E Przedtym byli przyobleczeni niewinnością y sprawiedliwoscią z ktorey iuż są złupieni.

  8. Potym wnet vsłyszeli głos Pana Boga ktory chodził po sadu F z wiatrem dniowem: Tedy Adam y żona iego skryli się od oblicza Pana Boga miedzy drzewinę sadu.
      F Ten wiatr był znak Obliczności Bożey, ktory im był dan aby im byli barzo cięszko przestraszeni.

  9. Y zawołał Pan Bog na Adama, a rzekł k niemu, Y gdzieżeż:
  10. Ktory odpowiedział, Słyszałem głos twoy w sadzie, y zlękłem się, abowiemem iest nagim, a takżem się skrył.
  11. Ktoremu powtore rzekł, Y ktoż ci to pokazał iżeś iest nagim: Zażeś nie iadł z drzewa, ktoregom zakazał tobie abyś z niego nie iadł:
  12. Tedy Adam rzekł, G Niewiasta ktorąś mi dał, aby była ze mną, ona mi podała z tego drzewa, y iadłem.
      G Nie tylko się za występek swoy nie vpokorzył, ale owszem przeciw Bogu zuchwale się stawił kładąc nań winę występku swego.

  13. Zatym Pan Bog rzekł do niewiasty, Przecześ to vczyniła: Tedy niewiasta rzekła, wąż on mię zwiodł, y przetożem iadła.
  14. Rzekł tedy Pan Bog do węża, H Iżeś to vczynił, I przeklętym zostaniesz nad wszytki źwierzęta, y nad wszytki bestije polne, Płaźić się będziesz na piersiach twoich, a proch żrzeć będziesz po wszytki dni żywota twego.
      H Tu iuż nie pyta węża nad ktorym miłościw być niechce. Abowiem onych drugich dla tego pytał, aby ie do siebie przez pokaianie przywiodł.
      I To przeklectwo iest na zwierzchownego y na wewnętrznego węża to iest na Czarta, y na naczynie iego.

  15. Położę też nieprzyiaźni miedzy tobą, y miedzy niewiastą, K miedzy nasieniem twym y nasieniem iey: To L potrze głowę twą, a ty potrzesz piętę iego.
      K Dwoie tu nasienie wspomina, iedno wężowe, co pisma iaszczorcźim nasieniem nazywaią, a drugie nasienie niewieście, to iest Krystusa y członki iego. Miedzy ktoremi iest wielkie nieprzyiacielstwo, Ale niewiescie zwycięży, a potrze głowę wężowi.
      L Głowa wężowa iest moc grzechu y śmierci. A pięta ktora iest nanisza mdłość znaczy ciała, y wszytko to co w nas ieszcze nie iest odnowiono.

  16. M Potym też rzekł do niewiasty. Rozmnożę obficie boleści twoie y poczęcie twe, Będziesz rodzić w boleści dziatki, a wola twa poddana będzie mężowi twemu, + y on nad tobą panować będzie.
      M Tu Pan miłosierdzie swe oznaymuie, a cieszy Adama z żoną obietnicą plemienia przyszłego. A karanie ktore za grzech na duszę przydź miało na ciało wnosi, aby dusza z wiary żyła, maiąc niewątpliwą nadzieię odpuszczenia.

      + 1.Cor.14.v.34.

  17. Tamże rzekł do Adama, Iżeś był posłusznym głosowi żony twoiey, a iadłeś z drzewa o ktorememci zakazał mowiąc, Nie będziesz iadł z niego, N Ziemia dla ciebie przeklęta będzie, W pracy pożywać O z niey będziesz, po wszystki dni żywota twego.
      N Iako vrodzay iest błogoslawieństwo, tak też zasię nieurodzay przeklęctwo.
      O To iest, z owocu iey.

  18. A ona tobie rodzić będzie ciernia y osty, y będziesz pożywał ziela polnego.
  19. W pocie oblicza twoiego będziesz pożywał chleba, aż się obrocisz w źiemię, z ktorey iesteś wźięt, Abowiemeś ty iest proch, y wproch się obrocisz.
  20. Y wezwał Adam żonę swą Ewą, iż ona iest matką wszech żywiących.
  21. Potym vczynił Pan Bog Adamowi y żenie iego P odzienie skorzane, y oblokł ie.
      P Skory źwierząt martwych ty ich vpominały, o ich stanie, y skromności ktorey w odzieniu vżywać mieli.

  22. Tedy rzekł Pan Bog. Q Oto Adam stał się iako ieden z nas, wiedząc dobre y złe: A teraz snadź ściągnie rękę swą, a weźmie z drzewa żywota, a będzie iadł, y żył na wieki.
      Q Iest wymietowanie na oczy Adamowi iakoby rzekł Ten teraz niechay będzie w smrodliwe skory przyodziā ku zakryciu oszpecenia swego, w ktorym nie dawno przed tym Boskie wyobrażenie obiaśnione było.

  23. A przetoż wypędził go Pan Bog precz z Sadu Eden ku sprawowaniu ziemie z ktorey był wźięt.
  24. A tak wypędziwszy człowieka, postawił Cherubiny ku wschodowi Sadu Eden, y miecz płomienisty a błyszczący się ze wsząd ku strzeżeniu drogi do drzewa żywota.

    Kapituła 4.

    ¶ 1. Narodzenie Kaina y Abela. 5. Kain z zazdrości. 8. zabił Abela. 9. Przeklęctwo. 13. y rospacz przyszła nań. 17. Potomstwo iego. 26. Zaczęcie prawdziwey chwały Bożey.

  1. Potym Adam poznał Ewę żonę swoię, ktora A poczęła y porodziła Kaina, tedy rzekła. Otrzymałam męża od Pana.
      A Przyrodzenie człowiecze, vstawa małżeństwa, y Błogoslawieństwo Boże nie są przez grzech odięte, iedno tylko odmienione iż nie takiemi są iakiemi być miały.

  2. Y porodziła zasię Abela brata iego. A był Abel pasterzem owiec, a Kain był oraczem.
  3. Przydało się potym po niektorym czasie, B iż Kain czynił ofiarę Panu z owocow ziemie.
      B Z tąd się okazuie iż synowie od oyca Chwały Prawdziwey Bożey byli nauczeni.

  4. Także y Abel sprawował ofiary z pierworodnych owczarń swoich, y z tłustości ich. C * A weyzrał Pan na Abela y na ofiarę iego.
      C Nie inaczey się ofiary Bogu podobały, iedno gdy oni co ie czynili na samey się Ceremoniey niezawieszali ale coś głębszego y taiemnieyszego sobie z tąd poimowali. A to vfaiąc boskiey dobroci ktorą w iego obietnicach zawisnęła.

      * Zyd.11.v.4.

  5. D Ale nie weyzrał na Kaina, ani na ofiarę iego. Z kąd się Kain barzo rozgniewał, E y zafrasował się na twarzy swoiey.
      D To slowo weyzreć, rozumie się życzyć. Bo iż Kain był człowiek pokryty, tylko zwierzchownie Bogu ofiarę czynił, a nie we wnętrznie w duchu kędy iest chwała prawdziwa. A dla tegoż się też niepodobał Bogu.
      E Bacząc Boską łaskę przeciw bratu swemu.

  6. Tedy rzekł Pan Kainowi, Przecześ się zapalił gniewem: a przecześ z frasowaney twarzy:
  7. Iesli będziesz dobrze czynić, F izali nie będziesz wywyższon: Ale iesli źle czynić będziesz, G tedy grzech tuż za drzwiami leży, H y wola iego poddana tobie będzie, a będziesz miał zwierzchność nad nim.
      F Izali na takowesz dostoieństwo z bratem twym wywyższon nie będziesz, ieslibyś slusznie ofiarę sprawował. Albo, Izali podniowszy głowę swą chodzić nie będziesz:
      G Grzech twoy budzić cię będzie, Sumnienie twe trapić cię będzie. Ten obyczaj mowienia od tych iest wźięt, ktorzy v drzwi legaią, a z pokoiem długo leżeć nie mogą dla onych ktorzy tamtędy często y tam y sam chodzą. Także każdy złośnik iakoby v drzwi leżał, Bo nie długi pokoy iego, przed złościami ktore ociążaią sumnienie iego.
      H Mowi tu o Abelu ktorego Kain wedle prawa pierworodztwa zacnością vprzedzał. A tak wymiatuie mu Pan na oczy onę przednieyszość iego, przekładaiąc mu niewdzięczność za to.

  8. Y miał Kain rozmowę z bratem swym, a gdy byli na polu, obruszył się Kain na Abela brata swego, + y zabił go.
      + Matt.23.v.35. 1.Ian.3.v.12.

  9. Rzekł tedy Pan do Kaina, Gdzie iest Abel brat twoy: Ktory odpowiedział, Niewiem, Izalim ia strażem iest brata swego:
  10. A potym rzekł, Cożeś wżdy to vczynił: Głos krwie brata twoiego I woła ku mnie z źiemie.
      I Krzywdy ktore się wiernym dzieią samy przychodzą przed obliczność Bożą, żądaiąc pomsty.

  11. Teraz tedy K przeklętym będziesz z strony ziemie, ktora L otworzyła vsta swe ku przyięciu krwie brata twego z ręki twey.
      K To przeklęctwo samego Kaina persony się dotyka. Ale przeklęctwo Adamowe na ziemię iest przeniesione.
      L Zarzuca przed oczy Kainowi iż ziemia więtszą w sobie ludzkość niż on okazała. A to iż krewi brata iego w się przyięła, ktorą on rozlał.

  12. Ty gdy będziesz orał ziemię, tedy ona tobie zawsciągnie mocy swey, A ty też sam M będziesz tułakiem y biegunem na ziemi.
      M Nigdy spokoyny, a bespieczny nie będziesz na ziemi, gdzie się kolwiek obrocisz wiecznym na vmysle strachem strapion będziesz.

  13. Tedy Kain rzekł do Pana, Złość moia więczsza iest niżby mi ią odpuścić miano.
  14. Otoś mię dziś wygnał z źiemie tey, y zkryię się od oblicza twego, będę tułakiem y biegunem na ziemi, a prziydzie ktemu N iż kto mię znaydzie, zabije mię.
      N Koniecznie się przyznawa iż iest poddan mieczowi wszystkich, gdyż baczy że wypadł z strażey Boga samego.

  15. Rzekł tedy Pan kniemu, Zaiste kto zabije Kaina, O siedmioraką odniesie pomstę. P Y włożył Pan piątno na Kaina, iż ktoby go kolwiek znalazł, aby go nie zabijał.
      O To iest barzo cięszką, A nie mowi tego Pan w ten sposob, aby iaką łaską był ruszon nad morderzem brackiem, ale dla tego aby wszytki odstraszył od zabijania.
      P Aby się okazał straszliwy sąd Boży przeciw mężoboycam. Ale iaki to znak był, o tym nikt wiedzieć nie może. Gdyż zaiste coś znacznego być musiało, iż ktoby nań weyzrał, aby od chciwości zaskodzenia iemu y od smiałosci takowey był odwiedzion.

  16. Tedy odszedł Kain od obliczności Pańskiey, y mieszkał w źiemi Nod, ku wschodu słońca od sadu Eden.
  17. Potym Kain poznał żonę swą, ktora poczęła y porodziła Enocha. Q Y budował miasto ktore nazwał Enoch, od imienia syna swego.
      Q Będąc vstawicznie w domu swym niebespiecznē nowy obyczay wymyslił ku obronieniu zdrowia.

  18. Potym Enochowi vrodził się Irad, a z Irada narodził się Mawiael, a z Mawiaela Matusael, a z Matusaela Lamech.
  19. R Ten Lamech poiął sobie dwie żenie, z ktorych iednę zwano Ada, a drugą Sella.
      R Własna vstawa stanu małżeńskiego ta iest, aby dwa w iednym ciele byli, ktory zakon w narodzie Kainowym przez Lamecha iest zgwałcony.

  20. Ada tedy porodziła Iabala, S ktory był oycem mieszkaiących w namiociech y pasterzow.
      S Pierwszy wynaleśca namiotow y pasterstwa.

  21. A imię brata iego było Iubal, ktory był oycem tych co graią na Arfach y na Organiech.
  22. Sella też porodziła Tubalkaina kowala wszytkiego naczynia miedzianego y żelaznego. Ten Tubalkain miał siostrę imieniem Noemę.
  23. Tedy rzekł Lamech żonam swym Adzie y Selli. T Zony Lamechowe słuchaycie głosu mego, słuchaycie słow moich, Abowiem V zabiłbych ia męża choćbych sam podiął ranę, y młodzieńca też choćbych razu X sinego nie vszedł.
      T Lamech pełny hardości y okrucieństwa, chwali się przed żonami z swey mocy.
      V To dwoie znaczy iednę rzecz, ale tu iest powtarzanie według zwyczaiu żydowskiego. Ale własne wyrozumienie tego, to iest, żaden nie iest tak mocny y tak kwitnący w młodości, coby się przedemną ostać mogł. A ktoregobych łacno nie zabił, Ktorych słow przyczyna z tąd była vrosła, iż żony iego były smętne obawaiąc się aby nań co złego nie przypadło, za onę iego pychę y okrucieństwo, prze ktore v wszech ludzi w nienawiści był.
      X Iakoby rzekł, iesli się kto będzie śmiał na mię tarnąć aby mię obraźił albo ranił, sam też żadną miarą nie vydzie.

  24. A tak za Kaina będzie siedmioraka pomsta, Y ale za Lamecha siedmidziesiąt y siedmi kroć pomsta się stanie.
      Y Słowa Boże hardością swą wywraca, aby miał swobodę wietszą ku złości.

  25. Tedy ieszcze Adam poznał żonę swą, ktora porodziła syna, y dała mu imię Set, mowiąc. Dał mi Bog ine potomstwo miasto Abela, ktorego zabił Kain.
  26. Setowi też vrodził się syn, ktoremu dał imię Enos. Na ten czas poczęto Z wzywać imienia pańskiego.
      Z Słowo to wzywania wszystkę w sobie prawdziwą chwałę Bożą zamika. Bo chociasz przed tym chwalono Boga, ale złości taką były moc wźięły, iż też iuż prawdziwa chwała Boża była vpadła, a żaden znak kościoła nie został ktory zasię za czasow Enosa był naprawion.

    Kapituła 5.

    ¶ 1. Rodzay. 3. wiek y śmierc Adamowa. 6. Y potomstwa iego. 20. aż do Noego. 32. Y synow iego. 22. y 24. Enoch człowiek Boży przeniesion iest.

  1. Tenci iest poczet narodow Adamowych od onego czasu, w ktory Bog człowieka stworzył y sprawił go * na podobieństwo swoie.
      * Wyższey.1.v.26. y 27. Niżey.9.v.6.

  2. Tak mężczyznę iako y niewiastę stworzył ie, y błogosławił ie, a wezwał imię ich człowiek w dzień stworzenia ich.
  3. Był tedy żyw Adam sto y trzydzieści lat, y vrodził mu się syn na podobieństwo y na wyobrażenie iego, ktoremu dał imię Set.
  4. + A dni Adamowe po narodzeniu Seta były A ośmset lat, y miał syny y dziewki.
      A Przyczyna długiego życia za onego wieku pierwszego, dla tego nawięcey była, aby był rozmnożon nardod ludzki.

      + 1.Kron.1.v.1.

  5. A tak wszytek czas ktorego żył Adam, był dziewięć set y trzydzieści lat, a potym vmarł.
  6. A Set żyw był sto y pięć lat y miał syna Enosa.
  7. Y potym Set gdy mu się vrodził Enos, żyw był ośm set y siedm lat, y miał syny y dziewki.
  8. Wszytek tedy czas ktorego żył Set, był dziewięć set y dwanaście lat, także potym vmarł.
  9. Enos też żyw był dziewięćdziesiąt lat, y vrodził mu się Kainan.
  10. Potym gdy się vrodził Enosowi Kainan, żyw był ośm set y piętnaście lat, y miał syny y dziewki.
  11. Był tedy wszytek czas, ktorego żył Enos dziewięć set lat y pięć, a potym vmarł.
  12. Kainan też żyw był siedmidziesiąt lat, y vrodził mu się syn Malaleel.
  13. A potym gdy się Kainanowi vrodził Malaleel, żyw był ośm set y czterdzieści lat, y miał syny y dziewki.
  14. A także wszytek czas ktorego żył Kainan, był dziewięć set y dziesięć lat, a potym vmarł.
  15. A Malaleel żyw był sześćdziesiąt y pięć lat, y vrodził się mu syn Iared.
  16. Y potim gdy się Malaleelowi vrodził Iared, żył ośmi set y trzydzieści lat, a miał syny y dziewki.
  17. Owa wszytek czas ktorego żył Malaleel był ośmi set dziewięćdziesiąt y pięć lat, a potym vmarł.
  18. Zyw też był Iared sto sześćdziesiąt y dwie lecie, y miał syna Enocha.
  19. Potym gdy się Iaredowi vrodził Enoch, żył ośmset lat, y miał syny y dziewki.
  20. Owa wszytek czas ktorego żył Iared, był dziewięć set sześćdziesiąt y dwie lecie, a potym vmarł.
  21. Także # y Enoch żyw był sześćdziesiąt y pięć lat, y miał syna Matusala.
      # Zyd.11.v.5.

  22. A gdy mu się Matusal vrodził B żył wedle Boga przez trzysta lat, y miał syny y dziewki.
      B W tych się slowiech znaczy nieiaka osobliwsza pobożność Enochowa miedzy inemi wszystkiemi.

  23. A tak czas wszytek Enochow był trzysta sześćdziesiąt y pięć lat.
  24. Ten Enoch chodził w boiazni Bożey a potym nigdy nie był widzian. C Abowiem go Bog przeniosł.
      C Są to rzeczy dworne y niepotrzebne pytać się iakiem sposobem y na ktore mieysce. Dosyć na tym iż o rzeczy nie zwykłey a iście osobliwey rozumieć będziemy.

  25. A Matusal żyw był sto ośmidziesiąt y siedmi lat, y miał syna Lamecha.
  26. A gdy się Matusalowi vrodził Lamech żyw był siedmiset, ośmdziesiąt y dwie lecie, y miał syny y dziewki.
  27. A także czas wszystek żywota Matusalowego był, dziewięć set szesćdziesiąt y dziewięć lat, a zatym vmarł.
  28. Lamech też ten żyw był sto ośmidziesiąt y dwie lecie, y narodził mu się syn.
  29. Ktorego wezwał imieniem Noe mowiąc. D Ten nas pocieszy w sprawie naszey, y w pracy rąk naszych z strony ziemie ktorą Pan przeklął.
      D Mowi Duchem Prorockiem y z natchnienia Bożego ktory mu był przyszłą zacność w Noem obiawił.

  30. Potym gdy się Lamechowi vrodził Noe, żyw był pięć set dziewięćdziesiąt y pięć lat, y miał syny y dziewki.
  31. Owa wszystek czas ktorego żył Lamech, był siedmi set siedmdziesiąt y siedmi lat, a potym vmarł.
  32. A gdy Noemu iuż było pięć set lat, vrodził mu się Sem, Cham y Iaphet.

    Kapituła 6.

    ¶ 2. Ludzie prawie wszytcy skażeni. 3. Bog się rozgniewał. 7. Groźi potopem. 9. Roskazuie Noemu sprawiedliwemu budować Archę. 15. Vkazuie mu kształt iey ku zachowaniu plemienia ludzkiego y źwierzęcego.

  1. Y stało się gdy iuż ludzie poczęli się rozmnażać na ziemi, a rozrodzili cory.
  2. Tedy A synowie Boży widząc B corki ludzkie iż były cudne, brali ie sobie za żony ktore C się im iedno podobały.
      A Sinowie swiętich Patriarchow.
      B Ktore wyszły z narodu Kainowego.
      C To iest w poimaniu żon niczego niepatrzali iedno swych pożądliwości.

  3. D Rzekł tedy Pan, Duch moy wiecznie się sądem E nie będzie obchodzić z człowiekiem F gdyż iest ciało. A wszakże mu sfolguię G sto y dwadzieścia lat.
      D Pan iakoby spracowany od vpornego zuchwalstwa ludzkiego pōstę przyszłą oznaymuie.
      E Iakoby rzekł. Dosyć było swarow, iuż ich daley cierpieć nie mogę.
      F Ciało iż się rozumem nie rządzi, y dla tego się z nym więcey swarzyć nie będę.
      G Dźiwna iest dobroć Boska ktorej nic y nawiętsze złości niezawadzaią, gdyż oto sto y dwadzieścia lat czasu ludziom pomyka ku vznaniu.

  4. Czasu też onego byli H Obrzymi na ziemi, przytym też gdy się synowie boży z ięli z corkami ludzkiemi, narodziły im potomstwa. A cić są mocarze, ktorzy po wszystki czasy byli sławnemi.
      H Okrutnicy, mocarze y vciskacze, wiodący niepowściągliwy żywot.

  5. Tedy Pan widząc wielką złość człowieczą na ziemi, * a iż I wszytko zmyslanie serca iego, nic inego nie było iedno złe po wszystek czas.
      I Vkazuie iakie było przyrodzenie człowiecze po zgrzeszeniu.

      * Niżey.8.v.21. Matt.15.v.19.

  6. Żal mu tedy było iż vczynił człowieka na ziemi, K y żałował na sercu swym.
      K Na Boga nigdy nie przypada aby czego załować miał. Ale się tu Duch swięty naszey prostości przypodobuie, w tych slowiech znacznie wypisuiąc w iakiey nienawiści v Boga iest grzech.

  7. Y rzekł tak Pan. Ia do gruntu wygładzę z źiemie człowieka ktoregom stworzył, od człowieka począwszy aż do bydlęcia y do gadu, a także y do ptakow powietrznych, abowiem mi żal iżem ie stworzył.
  8. L Ale Noe znalazł łaskę v Pana.
      L Bog iemu był miłościw y łaskaw nań.

  9. Tyć są rodzaie Noe. Noe był mężem sprawiedliwym, y doskonałym czasu swego, chodząc wedle boiaźni Bożey.
  10. A vrodzili się mu trzey sinowie. Sem, Cham, y Iaphet.
  11. Rycina 1. Archa.

     
    A B Długość. 300.łokiet. E Okno na dłużą. 1.łokiet.
    B C Serokość. 50.łokiet. F drzwi.
    D E Wyższa. 30.łokiet. G F H Trzy piętra.
     
  12. Na ten czas ziemia była skażona przed Bogiem, będąc pełna gwałtownego łupiestwa.
  13. Tedy weyzrał Bog na ziemię a ona była skażona (Abowiem wszelkie ciało popsowało było drogę swą na ziemi).
  14. Rzekł tedy Bog do Noego, Przyszedł koniec wszelkiemu ciału przedemną, Abowiem ziemia napełniona iest łupiestwa od nich, a przetoż wytracę ie z źiemie.
  15. Vczyńże tedy sobie Archę z drzewa Iodłowego, y pobuduy izdbice w niey, a obley ią smołą z wierzchu y wewnątrz.
  16. A vczynisz ią tym kształtem. M Długość Archy będzie na trzech set łokiet, A szerokość iey na pięćdziesiąt łokiet, A wyższa iey na trzechdziesiąt łokiet.
      M Augustin swięty powieda, iż ta Archa była według proporcyiey ciała człowieczego, ktore leżąc iest dziesięć kroć dłuższe niż wyższe, a sześć kroć dłuższe niż szersze.

  17. Vczynisz też okno w Arsze, a vczynisz ie na wzwysz na łokciu, y wstawisz drzwi oney Archy z boku iey, vczynisz w niey trzy piętra, spodnie, średnie, y wyższe.
  18. A ia przywiodę potop wod na ziemię ku wytraceniu wszego ciała w ktorym iest duch żywota pod niebem, a to cożkolwiek iest na ziemi zginie.
  19. Ale przymierze swe postanowię z tobą. Ty wnidziesz do Archy, synowie twoi, żona twa, y żony synow twoich z tobą.
  20. Weźmiesz też do Archy po parze z każdego żywego stworzenia, wszelkiego ciała, aby z tobą żywo zachowane były, to iest, samca y samicę.
  21. Z ptastwa wedle rodzaiu ich, z bydła wedle rodzaiu ich, y ze wszego gadu ziemskiego, wedle rodzaiu iego. Ty wszytki po parze wnidą z tobą, aby żywo zostały.
  22. Weźmiesz też z sobą wszech pokarmow ktore iadaią, a zbierzesz ie do siebie, aby y tobie y im były ku pokarmowi.
  23. Vczynił to tedy Noe wszytko tak iako mu Bog roskazał.

    Kapituła 7.

    ¶ 1. Noe s swoimi y z inemi źwierzęty wchodzą do Archy. 10. Potop okrył wszytkę ziemię, y poborzył wszytko co na niey było.

  1. Rzekł tedy Pan do Noego, * Wnidź ty y ze wsźitkim domem twym do Archy, Abowiemem cię widział sprawiedliwym przed Sobą A czasu tego.
      A W żydowskim iest. W tym pokoleniu, to iest, miedzy ludźmi tego wieku.

      * 2.Piotr.2.v.5.

  2. Ty też z sobą weźmiesz po siedmi par wszech źwierząt czystych, samca y samicę. B Ale z źwierząt nieczystych po dwu par samcow y samic.
      B Ty są źwięrzęta czyste, ktore zakon opowieda czystymi być.

  3. Także y ptakow powietrznych po siedmi par samcow y samic, aby płod ich żywo był zachowan na wszytkiey ziemi.
  4. Abowiem po siedmi dnioch puszczę deszcz na ziemię, przez czterdzieści dni y przez czterdzieści nocy, y wygładzę z źiemie wszytko stworzenie żywiące, ktoremkolwiek ia vczynił.
  5. + Vczynił tedy wszytko to Noe co mu był Pan roskazał.
      + Matt.24.v.37. Luk.17.v.26. 1.Piotr.3.v.20.

  6. A był Noe w szesci set lat gdy prziszedł potop na ziemię.
  7. Y wszedł Noe y z synmi swymi, z żoną swą, y z żonami synow swoich do Archy dla wod potopu.
  8. Z źwierząt czystych y nieczystych z ptakow, y ze wszech rzeczy płazaiących się po ziemi.
  9. C Po parze weszło w Archę do Noego, to iest, samiec z samicą: tak iako mu był Bog roskazał.
      C Ty wszytki źwierzęta dały się dobrowolnie Noemu, iako były dane Adamowi gdy ie przezywał własnemi imiony. Wiższey.2.v.19.

  10. Y przydało się dnia siodmego, iż wody potopu zalały ziemię.
  11. Roku sześćsetnego wieku Noego D Miesiąca wtorego, a dnia siodmegonastego tegoż miesiąca, W tenże dzień E wszytki źrzodła F przepaści wielkich porwały się, y okna niebieskie otworzone są.
      D Kwietnia patrz w Księgach Wyścia.12.
      E Kres wodam zamierzony y przerwan był y odięt.
      F Nad podobieństwo wielkość vpadła wod.

  12. Y vpadł deszcz na ziemię przez czterdziesci dni y czterdziesci nocy.
  13. Onegosz dnia wszedł Noe z synmi swymi, z Sem, Cham, y Iaphet, z żoną swą, y z trzemi żonami synow swych do Archy.
  14. Oni y wszytkie źwierzęta wedle rodzaiow swych, y wszelkie bydlę wedle rodzaiu swego, y wszelki gad płazaiący się po ziemi wedle rodzaiu swego, także wszytcy ptacy wedle rodzaiu swego, y każda rzecz skrzydlasta.
  15. Owa po parze wszech żywiących rzeczy weszło w Archę do Noego.
  16. A samiec y samica z każdego ciała weszli tam, iako iemu Bog roskazał. A Pan zamknął drzwi o nim.
  17. Tedy był potop przez czterdzieści dni na ziemi, a wezbrały wody y podniosły Archę, tak iż była podniesiona od ziemie.
  18. Y wźięły moc wody, a wezbrały barzo na ziemi, tak iż Archa pływała po wodach.
  19. Tedy wody gwałtownie się zmocniły nad ziemią, y okryły co nawyższe gory pod wszytkiem niebem.
  20. A na piętnaście łokci na gorę wezbrały wody, tak iż były okryte gory.
  21. Zginęło tedy wszelkie ciało ruchaiące się na ziemi, tak ptacy iako bydlęta, tak źwierzęta iako y gad wszytek płazaiący się po ziemi, także też y lud wszytek.
  22. Wszytko to co było na ziemi maiąc oddech żywota w nozdrzach swych pozdychało.
  23. Owa wszytko co iedno było na ziemi poginęło, od człowieka począwszy aż do bydlęcia, do gadu, y ptastwa powietrznego, tak z źiemie wygładzono było, iedno G tylko sam Noe z temi pozostał, ktorzy z nim w Arsze byli.
      G Archa Noego znaczy nam Kościoł, oprocz ktorego zbawienie być nie może, tylko w nym samym zbawienie mamy.

  24. Tedy stały wody okrywszy ziemię przez połtora sta dni.

    Kapituła 8.

    ¶ 1. y 13. Potop przestał. 16. y 18. Noe wyszedł z Archy y z swoimi. 26. Czyni ofiary Bogu. 21. Od ktorego stała się iemu obietnica pokoiu. 22. y pierwszych czasow pewnych przywrocenie.

  1. A Wspomionął tedy Bog na Noego, y na wszytki źwierzęta y bydła, ktore były z nim w Arsze, y puścił Bog wiatr na ziemię, a zastanowiły się wody.
      A Iż my mniemamy iakoby z nami Boga nie było, y iakoby o nas pamiętać nie miał, gdy iego wspomożenia nie vznawamy, tedy pismo tego zwyczaiu mowienia vżywa.

  2. Y źrzodła przepaści, y okna niebieskie zamknione są, a zadzierżane są dżdże z nieba.
  3. Także wody tam y sam płynące, zściekły z źiemie, a przy skończeniu pułtoru stu dni opadły.
  4. Tedy dnia siedmnastego, miesiąca siodmego, stanęła Archa na gorach Ararad.
  5. A wody ściekały y opadały aż do dziesiątego miesiąca, a pierwszego dnia tegoż dziesiątego B miesiąca, wierzchy gor vkazały się.
      B To iest Grudnia.

  6. Y przy skończeniu czterdzieści dni, otworzył Noe okno Archy, ktore był vczynił:
  7. Y C wypuścił Kruka, ktory wyszedszy zasię się wrocił, aż wody oschły na ziemi.
      C Bo rozumiał iż Kruk czuiąc trupow smrod, miał daley lecieć, by się była gdzie ziemia sucha vkazała.

  8. Potym od siebie wypuścił gołębicę, aby obaczył iesliż wody opadły z źiemie.
  9. Ale ona nie znalaższy gdzieby miała postawić stopę nogi swey, wrociła się k niemu do Archy, Abowiem ieszcze wody po wszey ziemi były: A on ściągnąwszy rękę swą, wźiął ią, a wniosł do siebie w Archę.
  10. A poczekawszy ieszcze przez drugie siedm dni, puścił powtore gołębicę z Archy.
  11. Tedy pod wieczor wrociła się gołębica do niego, a w nosie swym przyniosła gałąskę oliwną ktorą vłomiła. A zatym Noe poznał iż wody opadły z źiemie.
  12. Y czekał ieszcze drugie siedm dni a potym wypuścił gołębicę, ktora się iuż k niemu więcey nie wrociła.
  13. Stało się tedy roku sześćsetnego pierwszego wieku Noego, dnia pierwszego, D miesiąca pierwszego, oschły wody z źiemie. A Noe odiąwszy dach z Archy, wyzrał, a ono wierzch ziemie osechł.
      D To iest Marca.

  14. A dnia dwudziestego siodmego miesiąca wtorego, ziemia się stała prawie sucha.
  15. Potym rzekł Bog do Noego, mowiąc.
  16. Wynidź z Archy z żoną swoią, z synmi swymi, y żonami synow twoich.
  17. Y wywiedź za sobą wszytki źwierzęta, ktore są z tobą, ptaki, bydlęta y gad płazaiący się po ziemi, a niech wydaią płod, * a rozradzaią się, y rozmnażaią na ziemi.
      * Wiższey.1.v.22. Niżey.9.v.1.

  18. Tak tedy E wyszedł Noe, synowie iego, żona iego, y żony synow iego z nim.
      E Tak iako Noe wszedł był do Archy na roskazanie Pańskie, tak zasię na iego roskazanie z niey wyszedł, a nic swą wolą nieczynił.

  19. Wszelkie źwierzę, wszelki gad wszelkie ptastwo, y wszystko co się rucha na ziemi, wedle rodzaiow swych, wyszło z oney Archy.
  20. Zbudował tedy Noe Ołtarz Panu, y wźiął ze wszytkich źwierząt czystych, y ze wszech ptakow czystych, a ofiarował ofiarę F na ołtarzu onym.
      F Ofiary ktore bywały palone.

  21. Y G poczuł Pan wdzięczną wonność: H A rzekł w sercu swym: Iuż daley nie będę przeklinał ziemie dla człowieka: + I Abowiem mysli serca ludzkiego przewrotne są od młodości iego: Y nie zatracę więcey wszytkiego stworzenia żywego, iakom to był vczynił.
      G Była mu wdzięczną y przyiemną.
      H Obyczaiem człowieczem tu Bog mowi dla mdłości naszey.
      I Bog iako ociec namiłościwszy widząc mdłość ciała naszego grzechowi poddanego łaskawie ią znosi.

      + Wiższey.6.v.5. Matt.15.v.19.

  22. Nad to, iako długo ziemia trwać będzie, siania, y żniwa, zimna y gorąca, lato y źima, dzień y noc nie vstaną.

    Kapituła 9.

    ¶ 1. y 7. Błogosławi Bog Noemu potwierdzaiąc małżeństwo. 2. Powtore vtwierdzono panowanie człowieka nad źwierzęty. 5. Prawo na zabijacze. 6. Moc miecza. 9. Przymierze Boże z człowiekiem. 12. Potwierdzone iest znakiem. 20. Noe winnicę sadzi. 21. vpił się. 22. Cham się z niego smieie. 24. Przeklina go. 26. Błogosławi Semowi y Iaphetowi. 28. Lata y zeście z świata Noego.

  1. Y A błogosławił Bog Noego y syny iego, mowiąc do nich. * Rozradzaycie się, a rozmnażaicie się, y napełniaycie ziemię.
      A Patrzay wyższey w Ka.1.v.22.

      * Wyższey.1.v.28. y 8.v.17.

  2. A strach y B boiaźń wasza niechay będzie nad wszytkiemi ziemskiemi źwierzęty, nad ptaki powietrznemi, y nade wszytkim co się iedno rucha na ziemi, nad wszytkiemi rybami morskiemi, C ktore wam są poddane w ręce wasze.
      B Bog hamuie srogich źwierząt popędliwości, aby nieszkodziły człowiekowi.
      C Zwierzęta dla tego Bog człowiekowi poddał, aby ich słusznie vżywał.

  3. + Wszytko to co się iedno rucha y żywie, wam iest podano ku pożywieniu: wszytkom wam to dał iako trawę zieloną.
      + Wyższey.1.v.29.

  4. # A wszakoż D nie będziecie ieść mięsa z duszą iego, ktora iest krewi iego.
      D To iest mięsa surowego y mięsa dawionego ze krwią ieść nie będziecie. A tą nauką odwodzi człowieka aby nie żył iako okrutne źwierzęta.

      # 3.Moiz.17.v.14.

  5. Abowiem pomszczę się krwie waszey y żywota waszego nad każdem źwierzęciem, y nad człowiekiem, nad każdem E bratem iego, pomszczę się żywota człowieczego.
      E To iest bliźniem.

  6. Ten * ktoryby wylał krewi człowieczą, od człowieka krewi iego wylana będzie, + Abowiem Bog stworzył człowieka na wyobrażenie swoie.
      * Matt.26.v.52. Zyaw.13.v.10. + Wyższey.1.v.26.

  7. # A tak wy rozradzaycie się, y rozmnażaycie narod wasz na ziemi, a bądźcie płodnemi na niey.
      # Wyższey.1.v.28. y 8.v.17.

  8. Tedy rzekł Bog do Noego, y do synow iego co byli z nim mowiąc.
  9. F Oto ia stanowię z wami przymierze swe, y z potomstwem waszem po was.
      F Obacz tu iż Bog syny w tymże zamyka przymierzu ktore z oycy ich czyni.

  10. Y ze wszytkiem żywem stworzeniem ktore iest z wami, tak z ptastwem, iako y z bydlęty, y ze wszytkiemi źwierzęty ziemskiemi, ktore są z wami, ze wszytkiemi co ich iedno wyszło z Archy, aż do każdego źwierzęcia na ziemi.
  11. * Stanowię tedy swe przymierze z wami, aby iuż nigdy więcey wszelkie ciało potopem wod zatracone nie było, a iżby iuż nigdy żaden potop niebył ku zburzeniu ziemie.
      * Ezai.54.v.9.

  12. Tedy rzekł Bog, Toć iest znak przymierza, ktory pokładam miedzy mną, a miedzy wami y, miedzy wszem stworzeniem żywem ktore z wami iest, aż na wieki.
  13. Postawię łuk moy na obłoku, G ktory będzie na znak przymierza miedzy mną y miedzy ziemią.
      G Pan ku swym obietnicam przydawa znaki dla naszey mdłości, aby nas tim więcey pobudzał y vtwierdzał.

  14. A gdy wzbudzę chmurne obłoki nad ziemią, vkaże się łuk na obłoku.
  15. Y wzpomnię na przymierze swe, ktore iest miedzy mną a miedzy wami, y miedzy każdą duszą żywiącą w ciele, Tak iż się to iuż nigdy nieprzyda, aby wody miały być potopem ku wytraceniu każdego ciała.
  16. Będzie tedy łuk on na obłoku, y będę nań poglądał, abych wspomniał na przymierze wieczne, miedzy Bogiem y każdą duszą żywiącą w ciele na ziemi.
  17. Zatym rzekł Bog do Noego, Toć iest znak przymierza, ktorem postanowił miedzy mną, y miedzy wszē ciałem ktore iest na ziemi.
  18. Synowie tedy Noego ktorzy wyszli z Archy byli, Sem, Cham, y Iaphet, a Cham był oycem Chanaan.
  19. Cić są trzey synowie Noego, od ktorych ziemia napełniona iest ludem.
  20. H Tedy Noe począł sprawować ziemię, y nasadził winną macicę.
      H To iest powtore.

  21. I Potym pił wino, a opiwszy się odkrył się w namiecie swoim.
      I Pismo nie tai złości ludzi swiętych, aby nas naucźiło co zacz też oni byli sami z siebie.

  22. A widząc Cham ociec K Chanaan sprosność nagości ciała Oyca swego, oznaymił to dwiema braciey swey na dworze.
      K Od ktorego poszli y wźięli imię Chanaaneyczycy.

  23. Tedy Sem y Iaphet wźięli odzienie, a położywszy ie na obu ramionach swych, szli na wspak, a przikryli nagość oyca swoiego, a oblicza ich odwrocone były, tak iż oyca swego sromoty nie widzieli.
  24. A gdy się ocucił Noe po onym winie swoim, a dowiedział się o tym co iego namłodszy syn iemu vczynił.
  25. Tedy rzekł, Niech będzie L przeklętym M Chanaan, a będzie N sługą sług braciey swoiey.
      L Obyczaiem prorockiem oznaymuie przeklęctwo boże, na ty, ktorzy rodzice swe w sromotę przyprawuią.
      M Słowo Chanaan na tym mieyscu wszytko potomstwo Chamowe zamyka w sobie: A wszakoż y sam nie iest prożen od nieszczęścia tego.
      N Stan iego służebniczy będzie daleko gorszy, niż pospolite niewolstwo.

  26. A potym rzekł, Niech będzie błogosławiony Pan O Bog Semow, a niech Chanaan będzie sługą iego.
      O Tu Sem na na wyższym stopniu dostoieństwa iest przełożon, duchem Prorockiem oyca swego, ktory był przeyzrzał przyszłe niebieskie błogosławieństwo w iego potomstwie, to iest w kościele Izraelskim.

  27. P Bog Iapheta niechay rozmnaża miłościwie, y niech mieszka w namiociech Semowych, a Chanaam niech sługą ich będzie.
      P Albo rozwiedzie, albo rościągnie. To błogosławieństwo znaczy powołanie poganow, ktorzy z Iapheta poszli. Bo gdy są odłączeni od Sema (to iest, od Koscioła ktory był w potomstwie Semowem) Tedy po małym czasie wrocili się do namiotow iego, to iest, złączyli się z nim, aby byli vczestniki błogosławieństwa duchownego, ktore iest Krystusie.

  28. Noe tedy żyw był po potopie trzysta y pięćdziesiąt lat.
  29. A tak wszytek czas życia Noego był dziewięćset y pięćdziesiąt lat, a potym też vmarł.

    Kapituła 10.

    ¶ 1. Rodzaie. 5. Mieszkania y krainy. 19. Także granice synow Noego. 10. Początek państw Babilończykow y Assyriyczykow.

  1. Tyć są potomstwa synow Noego, Sema, Chama, y Iafeta, ktorym się narodziło dzieci po potopie.
  2. * Synowie Iafetowi ci są. Gomer, Magog, Maday, Iawan, Tubał, Mosoch, y Tyras.
      * 1.Kron.1.v.5.

  3. Synowie Gomer, Askenas, Ryphat, y Togorma.
  4. Synowie Iawan, Elijza, Tarsys, Cetym, y Dodanim.
  5. Od tych rozdzielone są A wyspy narodow po swych ziemiach, każdy wedle ięzyka swego, a według pokolenia swego, miedzy narodem swoim.
      A Wyspy nazywa zamorskie krainy, iako są Grecka y Włoska ziemia y ine, ktore krainy przyszły były w dział Iaphetowem Synom, ktorzy byli pogani.

  6. Potym synowie Cham ci są, Chus, Mesraim, Fut, y Chanaan.
  7. A synowie Chuss są, Saba, Heuila, Sabata, Regma, y Sabataka: A synowie Regma są, Saba y Dadan.
  8. A Chussowi vrodził się też Nemrot, ktory począł być możnym na ziemi.
  9. Ten był B mocnym Mysliwcem C przed Panem, a od niego to iest przysłowie wźięte, iako Nemrot mocny mysliwiec przed Panem.
      B Srogi okrutnik, a prawie srogich źwierząt przyrodzenie maiąc.
      C Odkładaiąc precz wszytkę boiaźń Bożą, iako gdy kto przed drugim dopusci się czego złego, dosyć tem vkazuie iż się go nic nieboi.

  10. Początek tedy Krolestwa iego było Babel, Arach, Achad, y Chalanne w źiemi Sennaar.
  11. Z tey ziemie wyszedł Assur, ktory pobudował Niniwen, y miasto Rehobot y Chale.
  12. Także y Rezen ktore iest miedzy Niniwe y Chale miasto wielkie.
  13. Mezraimowi też vrodził się Ludym, Anamim, Laabim, Neftuim.
  14. Y Fetrusim, y Chasluim, od ktorych poszli Filistyni, y Kaftorym.
  15. Chanaanowi też vrodził się pierworodny iego, Sydon, y Het.
  16. Y Iebusi, Amorry, Gergesi.
  17. Y Hewi, Archi, Syni.
  18. Y Arady, y Samary, y Hamaty, stąd się potym rozrodziły domy Chananeyczykow.
  19. A granice Chananeyczykow były począwszy od Sydonu, ciągnąć się do Gerar, aż do Gazy, precz Sodomie, y ku Gomorrze, y ku Adama, y ku Seboim, aż y do Lazy.
  20. Cić są synowie Cham według ich domow, ięzykow, ziemic, y narodow.
  21. Zrodzili się też synowie Semowi oycu wszech synow Heber, y bratu starszemu Iafetowemu.
  22. + D A cić są synowie Semowi, Elam, Assur, Arfaxad, Lud, y Aram.
      D Gdyż Historią koscielną wypisuie, tedy z przodku przypomina Iafeta y Chama, o ktorych mało co chciał przełożyć.

      + 1.Kron.1.v.17.

  23. Synowie Aram są, Hus, Hul, Geter y Mes.
  24. A Arfaxadowi vrodził się Sale. Salowi też vrodził się Heber.
  25. Heber też miał dwa syny, imię iednego Falek (abowiem za iego czasu rozdzielona iest ziemia) a imię brata iego było Iektan.
  26. Iektanowi też vrodził się Elmodad, Saleff, Asarmot, y Iare.
  27. Y Adoram, Vsal, Dekla.
  28. Y Hebal, Abimael, Saba.
  29. Y Ofir, Heuila y Iobat, cić są wszyscy synowie Iektan.
  30. A mieszkanie ich było od Meza idąc aż do Sefar gory ku wschodu słońca.
  31. A tak cić są synowie Semowi według domow, ięzykow, ziemic, y narodow ich.
  32. A ty są domy synow Noego, wedle pokolenia y narodow ich, y od nich są rozdzielone narody po potopie na ziemi.

    Kapituła 11.

    ¶ 1. Przyczyna zamieszkania ięzykow. 3. budowanie Babel. 10. Wiek y potomstwo Semowe aż do Abrama. 31. Wyście iego z oyczyzny z Tare oycem swoim, z Lotem y z Saray. 32. Smierć Tare.

  1. Czasu onego ieden był ięzyk y iednaka mowa po wszytkiey ziemi.
  2. Y przydało się gdy wyszli od wschodu słońca, znaleźli rownią w źiemi A Sennaar, y mieszkali tam.
      A Ktorą potym nazwano Chaldea.

  3. Tedy mowili miedzy sobą, Naczyńmy cegły y wypalmy ią w ogniu. Tedy napalili cegły miasto kamienia, a glinę iłowatą mieli miasto wapna.
  4. B Potym rzekli. Nużesz zbuduymy sobie miasto y wieżę, ktoreyby wierzch dostał do nieba, abychmy sobie vczynili sławę, przed tym niż się snadź rozproszemy po wszey ziemi.
      B Pychą y nadętością wielką będąć vniesieni, swą chwałę nad Boską zacniey przekładali.

  5. Tedy Pan C stąpił aby oglądał miasto ono y wieżę, ktorą budowali synowie ludzcy.
      C Rzeczą okazał, iż barzo dobrze onę ich radę zrozumiał gdzie tu ludzkiem sposobem mowi dla naszey prostoty.

  6. Y rzekł Pan. Oto lud ten ieden iest, a wszyscy iednem ięzykiem mowią, a toć iest początek sprawy ich, a tak nic nie będzie coby im przekaźiło na co się vsadzili.
  7. Nuż tedy stąpmy, D a pomieszaymy tam ięzyki ich, aby ieden drugiego nie zrozumiał.
      D To mowi iakoby się mądrości y możności swey radząc. Iako wyższey w Kapi.1. Gdzie sie tu oto swiętey Troyce taiemnica pokazuie, to iest, Oyca, Syna, y Ducha swiętego, ktorzy są iedney y iednakiey natury Boskiey.

  8. A tak Pan rosproszył ie z tamtąd po wszytkiey ziemi, tak iż zaniechali budować miasta onego.
  9. A dla tegoż wezwane iest E Babel, abowiem tam Pan pomieszał ięzyki wszey ziemie, y z tamtąd ie rosproszył po wszytkiey ziemi.
      E To iest pomieszanie.

  10. * Tyć są tedy narody Semowe, Sem maiąc iuż sto lat, miał syna Arfaxad we dwu lat po potopie.
      * 1.Kronik.1.v.17.

  11. A potym Sem gdy mu się vrodził Arfaxad, żyw był pięć set lat, y miał ine syny y dziewki.
  12. Arfaxad też był żyw trzydziesci y pięć lat, y vrodził się mu Sale.
  13. Potym Arfaxad po narodzeniu Sale, żyw był czterysta y trzy lata, maiąc ine syny y dziewki.
  14. Sale też gdy miał trzydzieści lat, vrodził się mu Heber.
  15. Potym Sale po narodzeniu Heber, żyw był cztery sta y trzy lata, maiąc ine syny y dziewki.
  16. + Heber też gdy miał trzydzieści y cztery lata, narodził mu się Falek.
      + 1.Kronik.1.v.25.

  17. A po narodzeniu Faleka, żyw był Heber czterzy sta y trzydzieści lat, maiąc ine syny y dziewki.
  18. Falek też gdy miał trzydzieści lat, vrodził mu się Reu.
  19. A po narodzeniu Reu, żyw był Falek dwieście y dziewięć lat, maiąc ine syny y dziewki.
  20. Także Reu gdy był we trzechdziesiąt y we dwu leciech, vrodził mu się Sarug.
  21. A po narodzeniu Saruga, żyw był Reu dwieście y siedmi lat, maiąc ine syny y dziewki.
  22. Sarug także gdy był we trzechdziesiąt lat, vrodził mu się Nachor.
  23. A po narodzeniu Nachora, żyw był Sarug dwieście lat, maiąc ine syny y dziewki.
  24. Także Nachorowi, gdy był we dwudziestu y dziewięci leciech, narodził się Tare.
  25. A po narodzeniu Tare, żyw był Nachor sto y dziewiętnaście lat, maiąc ine syny y dziewki.
  26. # Potym Tare będąc w siedmidziesiąt lat, miał F Abrama, Nachora, y Arana.
      F Abram tu na pierwszym mieyscu położon, nie dla tego żeby był pirworodnym, ale dla iego Historyey korą potym wypisuie.

      # Iozu.24.v.2. 1.Kronik.1.v.26.

  27. Tyć są potomstwa Tare. Tare narodził się Abram, Nachor, y Aran. A Aranowi narodził się Lot.
  28. Y vmarł Aran pierwey niż Tare ociec iego, w oyczyznie swoiey, w Vr Kaldeyczykow.
  29. Ale Abram y Nachor zpoymowali żony. Imię żenie Abramowey było Sarai. A imię żony Nachorowey było Melcha corka Aranowa, ktory był oycem Melchy G y Ieschy.
      G Niektorzy mniemaią iż ta była Saray.

  30. Ale Sarai była nie płodna, y nie miała dziatek.
  31. o Wźiął tedy H Tare Abrama syna swego, y Lota syna Aran, wnuka swego, y Sarai niewiastkę swoię żonę Abramowę, y wyszli społu z Vr Kaldeyskiego, aby szli do ziemie Chanaan: Przyszli tedy aż do I Charan, y tamże mieszkali.
      H Bo iż Tare był oycem tedy mu też tu poczciwość czyni. Ale Boska obietnica na samego tylko Abrama syna iego należała.
      I Miasto w Mezopotamiyey.

      o Iozu.24.v.2. Nehe.9.v.7. Dźiei.7.v.4.

  32. A był wszytek wiek Tare dwieście y pięć lat, y potym vmarł w Charan.

    Kapituła 12.

    ¶ 1. Abram z roskazania Bożego, wyszedł z oyczyzny swey. 2. Bierze obiecane błogosławieństwo prze Krystusa. 8. Wzywa Pana. 10. Przed głodem idzie do Egiptu. 14. Tam mu Sarai wźięta. 17. wrocona mu oprocz naruszenia.

  1. Y rzekł Pan ku Abramowi. * Wynidź z źiemie twey y od rodziny twei, a z domu oyca twego, do ziemie ktorą ia pokażę tobie.
      * Dźiei.7.v.3.

  2. A ia z ciebie wywiodę narod wielki, A a będęć błogosławił, a imię twe zacnie wywyższę, B y będziesz ty błogosławieństwem.
      A Sprawię żeć się wszytko szczęścić będzie.
      B Abowiem Krystus zamknion był w biodrach Abramowych. Z kąd go tu zowie błogosławieństwem.

  3. Będę błogosławił błogosławiącym tobie, a będę przeklinał ty ktorzy cię przeklinaią. A + w C tobie wszytki narody na ziemi będą dobrorzeczone.
      C O tym błogosławieństwie na inem się mieyscu powie.

      + Niżey.18.v.18. y 22.v.18. y 26.v.4. Gala.3.v.8.

  4. Tedy Abram wyszedł tak iako mu Pan roskazał, a Lot też z nim. A iuż Abram miał siedmidziesiąt y pięć lat gdy wyszedł z Charan.
  5. Wźiął też Abram z sobą Sarai żonę swą, y Lota synowca swego, y wszytkę swą maiętność ktorey nabyli, D y wszytek dobytek ktorego dostali w Charan, y wyszedszy do ziemie Chanaan, potym tam przyszli.
      D W żydowskiem stoi y wszytki dusze to iest, tak sługi iak y bydła.

  6. Tedy Abram E przeszedł przez ziemię onę aż do Sychem, a aż w rowniny More: Gdzie na ten czas w oney ziemi byli F Chananeyczycy.
      E Długo się błąkał, pierwey niż mieszkania dostał. A temci sposobem Pan Bog doswiadsza Wiary przebranych swych.
      F Narod okrutny a niewierny. Y od takowych sąsiad krzywdami doswiadszał Bog Abrama.

  7. Vkazał się tedy Pan Abramowi mowiąc, # Tę ziemię dam potomstwu twemu: Tedy Abram zbudował tam G ołtarz Panu ktory się był vkazał iemu.
      G Acz był mogł milcząc sercem Boga chwalić, ale na tym ieszcze dosyć nie było, abowiem zwierzchowne wyznanie nabożeństwa, wewnętrznego ma nasladować.

      # Niżey.13.v.15. y 15.v.18. y 26.v.4. 5.Moiz.34.v.4.

  8. Wyszedł potym z tamtąd H na gorę ktora była na wschod słońca miastu Betel, y postawił tam namiot swoy, gdzie mu przyszło Betel od zachodu, a Hay od wschodu słońca. Tamże zbudował ołtarz Panu, y wzywał imienia Pańskiego.
      H To iest dla krzywd ktore miał od Chananeyczykow.

  9. I Potym z tamtąd przeniosł się Abram na południe.
      I Z kąd się okazuie iako się po niepewnych miescach poniewierał Abram.

  10. K Tamże się zaczął głod w źiemi oney: Skąd Abram vszedł do Egiptu, aby tam przemieszkał do czasu, Abowiem był wielki głod w źiemi.
      K Abram ociec wierzących z iednego nieszczęścia w drugie wpadł. A takić zawżdy iest stan wiernych.

  11. A gdy iuż przychodził do Egiptu, rzekł Sarai żenie swey, Widzę cię być niewiastę piękną na weyrzeniu.
  12. A przetoż gdy cię Egipcyanie obaczą, będą mowić, Ta niewiasta iest żona iego, A tak mię zabiyą, a ciebie żywo zostawią.
  13. o Powiedayże proszę cię iżeś iest siostrą moią, L aby mi się dla ciebie dobrze wodziło, a iżbych z twey przyczyny mogł zachować żywot swoy.
      L Rada prze ktorą Abram chciał zachować swe zdrowie, dawszy żonę w niebespieczeństwo, nie iest bes grzechu. Oczym patrz niżei.20.Ka.

      o Niżey.20.v.12.

  14. Trefiło się potym gdy Abram wszedł do Egiptu, vyzreli Egipcianie niewiastę onę, iż była barzo piękna.
  15. Też y Książęta Faraonowe widzieli ią, y chwalili ią przed nim, Tak że była wźięta do domu Faraonowego.
  16. Ktory dla niey dobrze czynił Abramowi, y miał owce, woły, osły, sługi, służebnice, oslice y wielbłądy.
  17. Ale Pan M trapił Faraona plagami wielkiemi, y dom iego, dla Sarai żony Abramowey.
      M Pan dopomaga przychodniowi przeciw barzo możnemu Krolowi.

  18. Tedy Farao wezwał k sobie Abrama, y rzekł do niego, Y przeczżeś mi to vczynił: Czemuś mi tego nie oznaymił, iż to była żona twoia:
  19. Przeczżeś powiedał, iż iest siostra twoia: A tak ia wźiąłem ią był sobie za żonę: Ale teraz oto żona twoia, weźmi ią, a idź precz.
  20. Y poruczył go Farao ludowi swemu, a wyprowadzili go precz, z żoną iego, y ze wszytkiem co było iego.

    Kapituła 13.

    ¶ 1. Abram wychodząc z Egiptu z Sarai y z Lotem. 3. wrocił się do Chanaan. 4. Tam wzywa Boga. 7. Ieden od drugiego się rozłączyli. 2. y 5. dla swych maiętności. 13.Złość Sodomczykow. 14. Obietnica ponowiona Abramowi. 18. ktory mieszkał w Hebron.

  1. A tak Abram wyszedł z Egiptu ku południowi, y żona iego, y wszytko cożkolwiek było iego, a Lot też z nim.
  2. Y był Abram barzo bogaty, tak w bydłach, iako też w srebrze y we złocie.
  3. A wrocił się swą drogą A od południa aż do Betel, a aż do onego mieysca gdzie przed tym postawił był namiot swoy miedzy Betel y Hai.
      A Mieysce to było ku południu, w oney krainie do ktorey szedł.

  4. A na mieyscu ołtarza * ktory tam był przedtym vczynił, wzywał imienia Pańskiego.
      * Wyższey.12.v.7.

  5. Ale y Lot ktory chodził w towarzystwie z Abramem, miał też owiec dosyć, wołow y namiotow.
  6. Tak iż ich ona ziemica w sobie zachować nie mogła, aby byli społu mieszkali, + abowiem maiętności ich były wielkie, owa społu z sobą mieszkać nie mogli.
      + Niżey.36.v.7.

  7. A także wszczął się poswarek miedzy pasterzmi trzod Abramowych y miedzy Pasterzmi trzod Lotowych. A na ten czas w oney ziemi mieszkali Chananeyczycy y Ferezeyczycy.
  8. Rzekł tedy Abram Lotowi, Proszę niechay ty poswarki nie będą miedzy mną y miedzy tobą, także miedzy pasterzmi moiemi y twoiemi, abowiemechmy my są B bracia.
      B To iest krewini.

  9. C Izali tobie nie iest wszędy ziemia wolna: A tak proszę cię abyś odszedł odemnie, iesliż się ty vdasz na lewą stronę, ia poydę na prawą, a iesliż sobie vpodobasz prawą, ia poydę w lewą.
      C Z swego prawa zstępuie, aby miał pokoy z Lotem.

  10. Tedy Lot podniowszy oczy swe, obaczył wszytki rowniny nad Iordanem, ktore były przed tym niż Pan rozborzył Sodomę y Gomorrę, tak wilgotne, iako sad Pański, a iako ziemia Egiptska, ktorą idą ku Segor.
  11. Y obrał sobie Lot wszytkę onę rownią nad Iordanem, a szedł precz od wschodu słońca, tamże się rozłączyli ieden od drugiego.
  12. Abram mieszkał w źiemi Chanaan, a Lot mieszkał w mieściech ktore były w rowninach, tamże postawił namiot swoy prawie ku Sodomie.
  13. Ale ludzie w Sodomie byli źli, y barzo grzeszni przeciwko Panu.
  14. Rzekł tedy Pan do Abrama (gdy się był Lot iuż odłączył od niego) Podnieś oczy swe, a poyźry z mieysca tego gdzieś teraz iest, ku Pułnocy, ku Południu, także na Wschod, y na Zachod słońca.
  15. * Abowiem ziemię tę wszytkę ktorą widzisz dam tobie D y potomstwu twemu E na wieki.
      D Dwoie potomstwo Abramowe w piśmiech się przipomina, iedno wedle ciała ktore iest prochowi ziemie przyrownane, drugie duchowne ktore iest gwiazdam niebieskiem przypodobione.
      E Na długi czas.

      * Wyższey.12.v.7. Niżey.15.v.18. y 26.v.4. 5.Moiz.34.v.4.

  16. A potomstwo twe tak rozmnożę iako proch ziemski, bo iesliż kto może zliczyć proch na ziemi, tedyć też będzie mogł zliczyć nasienie twoie.
  17. A tak powstań, a przechadzay się po tey ziemi, tak na dłużą iako y na szerzą, abowiem ią dam tobie.
  18. Tedy Abram ruszył się z namiotem swym, a przeniosł się y mieszkał w rowninie Mamre, ktora iest w Hebron, y zbudował tam ołtarz Panu.

    Kapituła 14.

    ¶ 11. Sodoma y Gomorra wźięte są. 5. przez Chodorlahomora y iego hołdowniki. 12. W poymanie Lot zawiedzion. 15. Potym był przywrocon przez Abrahama ze wszytkiem plonem. 18. Melchisedek zaszedwszy mu w drogę błogosławi mu. 20. Abram ofiaruie mu dziesięcinę z łupow. 22. ktore wszytkie wrocił Krolowi Sodomskiemu.

  1. Przidało się potym czasu onego iż Amrafel Krol A Sennaar, Arioch krol Elazar, Chodorlahomor Krol Elam, y Tadal Krol B Pogański.
      A Babilonu. A tu nazywa Krole, ktorzy nad iakiem powiatem byli przełożeni.
      B Iż ze wsząd wielkie woyska wiodł dla tego rzeczon Krolem pogańskiem.

  2. Walczyli przeciw Bera Krolowi Sodomskiemu, y przeciw Bersa krolowi Gomorskiemu, y przeciw Senaab krolowi Adamy, Tak że przeciw Semeber krolowi Seboim, y przeciw krolowi Bale, ktore potym zwano Segor.
  3. Wszytcy ci ściągnęli się na rowninę Sydim tam gdzie teraz iest C Morze Słone.
      C To iest martwe w ktore Iordan wpada.

  4. Bo ci przed tym służyli przez dwanaście lat Chodorlahomerowi, ale na trzecinasty rok odstąpili od niego.
  5. A tak roku czternastego Chodorlahomor wyciągnął z krolmi ktorzy z nim byli, y poraźili Rafaymity w Astarotkarnaim, y Zuzymiany w Ham, y Emimiany w rowninach Karyataim.
  6. Także y Horeyczyki na gorze ich Seir, aż ku rowninam Faran, ktore są przy pustyniach.
  7. Potym się wrocili, y przyciągnęli do En Mispat, ktorą nazywaią Kades, y poborzyli wszystkę krainę Amalekitow, y też Amorreyczykow ktorzy mieszkali w Hasazontamar.
  8. Tedy wyciągnęli Krol Sodomski, y krol Gomorski, krol Adamy, y krol Seboim, y krol Bale ktore zowią Segor, y zszykowali się ku bitwie przeciwko im na rowninie Sidim.
  9. Przeciwko Chodorlahomorowi krolowi Elam, y przeciw Tabal krolowi Pogańskiemu, y przeciw Amrafel Krolowi Sennaar, także przeciw Ariochowi krolowi Elazar, owa ci czterzey krolowie byli przeciwko piąciom.
  10. W oney tedy D rowninie Sidim było wiele studniczysk iłowatych, Tedy krolowie Sodomscy y Gomorscy podali tył y tam są porażeni. A oni ktorzy pozostali zuciekali na gory.
      D W tych rowninach były studnie maiąc całec zgliny. Ale gdy miasta są podwrocone, obrociły się w ieźierzysko, ktore Asfaltytes, albo Słonē abo też Martwem Morzem naźiwaią, Gdzie tam ieszcze zostały znaki pomsty a srogości Boskiey.

  11. Zebrali tedy wszytki statki Sodomskie y Gomorskie, y wszystki spiże ich, także potym stamtąd odciągnęli.
  12. Poymali też y Lota synowca Abramowego ze wszystkiem statkiem iego, y odciągnęli precz, Abowiem on mieszkał w Sodomie.
  13. A tak niektory co był z bitwy vszedł, przyszedszy oznaymił Abramowi Ebreyczykowi ktory mieszkał na rownienie Mamre Amoreyczykowey brata Eskol, y brata Aner, ktorzy byli z Abramem weszli w przymierze.
  14. Co gdy vsłyszał Abram, iż E brat iego był poyman, sprawił vfiec zbroyny ze trzech set y z ośminaście służebnikow swych, ktorzy się zrodzili w domu iego, y gonił ie aż do Dan.
      E Abowiem ociec Abramow był Lotow dziad y Sary. A dla tego pismo zowie go bratem a onę siostrą Abramowi.

  15. A w nocy rozsadziwszy się na vfce przeciwko nim, on sam y słudzy iego, poraźił ie, y gonił ie aż do Hoba, ktore leży po lewey stronie Damaszku.
  16. Y wrocił na zad wszytki plony, y Lota brata swego, y ze wszytką maiętnością iego, także niewiasty y lud.
  17. Tedy krol Sodomy zaszedł mu na drogę potym, gdy się wracał poraźiwszy Chodorlahomora, y krole ktorzy z nim byli, na dolinie Sawe, ktorą zowią doliną Krolewską.
  18. * Tedy też y F Melchisedek krol Salem przyniosł chleb y wino: A iż był kapłanem Boga nawiższego.
      F Pismo nam okazuie Melchisedeka, iakoby miał z obłokow przyść, opuściwszy to z kąd poszedł, y iaki był iego koniec. Y opisuie go, że był Krolem Salem (ktore miasto w onych rowninach było) y Kapłanem Boga nawyższego. Krolem w tim go być pokazuie, iż Abrama z iego towarzyszmi spracowanemi y głodnemi, czestował y podeymował. A w tym zasię vrząd iego Kapłański okazuie, gdy im błogosławi y dziesięcinę bierze. Kędy oto iest w niem figura Krystusa Pana. Iako Paweł w.7.Kap. do Zydow pisze.

      * Zyd.7.v.1.

  19. Błogosławił iemu mowiąc. Niechay będzie błogosławionym Abram od nawyższego Boga Pana nieba y źiemie.
  20. A niech będzie pochwalon nawyższy Bog, ktory podał nieprzyiacioły twe w ręce twoie. Tedy mu Abram dał dziesięcinę ze wszech onych rzeczy.
  21. Zatym rzekł Krol Sodomski do Abrama, Wroć mi ludzi, a maiętności ine pobierz sobie.
  22. Tedy rzekł Abram Krolowi Sodomskiemu, G Podniosłem rękę swą ku Panu Bogu nawyszemu Panu nieba y źiemie.
      G Rękę podnieść iest przysiąc.

  23. Iż ia z tych wszytkich rzeczy ktore są twoie, od namnieyszey nitki aż do rzemyczka v bota, nic od ciebie wźiąć niechcę, Abyś nie rzekł, Iam zbogacił Abrama.
  24. Iedno tylko to co ziedli towarzysze, y co się dostało bitunku tym mężom ktorzy chodzili ze mną, to iest, Aner, Eskol, y Mamre, ci niech wezmą dział swoy.

    Kapituła 15.

    ¶ 1. Abram wźiął od Boga obietnicę łaski y potomstwa. 6. Vsprawiedliwion przez wiarę. 7. Obiecana mu ziemia Chanaan. 9. y wybawienie z Egiptu opowiedziane iest.

  1. Potym gdy się to stało, rzekł Pan do Abrama A w widzeniu mowiąc. Nieboy się Abramie, iaciem iest tarczą twoią, y barzo obfitą nagrodą twoią.
      A Gdy się w vmysle swym frasował.

  2. Tedy rzekł Abram, O Panie Panie, y coż wżdy mnie dasz: gdy ia zeydę tak przez potomka, a ten co rządzi w domu moim iest B Damaszczanin Eliezer.
      B Niektory Syryiczyk Damaszczanin będzie moy dziedzić a nie żaden z moich.

  3. Y rzekł powtore Abram, Otoś mi nie dał płodu, a tak sługa domu mego zostanie dziedzicem po mnie.
  4. Potym rzekł ku niemu Pan temi słowy, Ten nie będzie dziedziczył po tobie, Ale ten ktory z ciebie wynidzie będzie dziedzicem po tobie.
  5. Zatymże go wywiodł na dwor, y rzekł do niego * Poźry teraz k niebu, a zlicz gwiazdy iesli możesz: C Takci powiedam będzie potomstwo twoie.
      C To potomstwo znamionuie syn y obietnice przez łaskę y wiarę.

      * Rzym.4.v.18.

  6. + D Vwierzył tedy Panu y przyczytano mu to ku sprawiedliwości.
      D Abowiem Abrā spuszczaiąc się na dobrotliwość Bożą, a iemu się poddawaiąc, y szczerey iego dobroci vfaiąc nie sobie nie zasługom swoim, był vsprawiedliwion, A tenci iest obyczay vsprawiedliwienia przez wiarę.

      + Wyższey.12.v.4. Rzym.4.v.3. Gal.3.v.6. Iakub.2.v.23.

  7. Nad to ieszcze rzekł k niemu. Iaciem Pan ktorym ciebie wywiodł z Vr Kaldeyskiego, abych tobie ziemię tę w osiadłość podał:
  8. Y rzekł: O Panie Panie, E poczemże to poznać mam iż ią posiędę.
      E Swięci niektorzy osobliwy zwyczay mieli prosić o znamiona. Iako to tu czyni na tim mieyscu Abram, iako też czynił Gedeon, Ezechiasz, a to dla nieiakiego wnętrznego a serdecznego ruszenia. A wszakoż my tego za przykład sobie brać niemamy bychmy tak czynić mieli.

  9. Tedy mu odpowiedział, Weźmi mi iałowicę trzecioletnią, y kozę trzecioletnią, skopu też trzecioletniego, synogarlicę trzecioletnią, y gołąbiątko.
  10. Wźiął tedy wszytko to # F y rościął na poły, a iednę część położył przeciw drugiey, Samych tylko G ptakow nie rościnał.
      F Ten znak okazuie iż potomkowie iego w takie trapienie przyść mieli, iż prawie po członku mieli być rozbierani, a wszakosz iednak mieli być wybawieni. G Cali ptacy znamionuią wybawienie.

      # Iere.34.v.18.

  11. Tedy się zleciało H stado ptakow do scierwow, a Abram odganiał ie.
      H Ci ptacy znamionowali Faraona y Egipcyany, ktorzy mieli być rosproszeni.

  12. Gdy tedy słońce zachodziło, ociążył sen Abrama, a strach ciemności wielkiey przypadł nań.
  13. Tedy rzekł do Abrama, Wiedz zapewne o iż potomstwo twe będzie mieszkać w źiemi obcey, a będzie służyć mieszkaiącem w niey, y będzie od nich vtrapione przez czterysta lat.
      o Dźiei.7.v.6.

  14. A wszakosz ia narod on sądzić będę, ktoremu będą służyć, a oni potym wynidą stamtąd z maiętnoscią wielką.
  15. A ty w pokoiu zeydziesz za oycy twoimi, y będziesz pogrzebion przetrwawszy dobry wiek starości.
  16. * Potym I wieku czwartego tu się wrocą, Abowiem złość Amorreyczykow ieszcze się do końca nie spełniła.
      I Po wykonaniu czterech set lat.

      * 2.Moiz.12.v.40.

  17. Tedy po zachodzie słońca K nadeszła ciemność, a piec kurzący się dymem, y pochodnia goraiąca przeszła miedzy ony rzeczy rościęte.
      K Swiatłość po ciemnościach znaczy wybawienie.

  18. Tamże dnia onego vczynił Pan z Abramem przymierze mowiąc. Dam tobie y potomstwu twemu ziemię tę, + od rzeki Egiptskiey, aż do wielkiey rzeki Eufrates.
      + Wyższey.12.v.7. y 13.v.15. Niżey.26.v.4. 5.Moiz.34.v.4. 1.Krol.4.v.21. 2.Kroni.9.v.26.

  19. Ceneyczyki, y Cenizeyczyki, y Kadmoneyczyki.
  20. Heteyczyki, y Ferezeyczyki, y Rafaymiti.
  21. Amorreyczyki, y Chananeyczyki, y Giergezeyczyki, y Iebuzeyczyki.

    Kapituła 16.

    ¶ 1. Sarai niepłodna dawa Agar Abramowi. 4. ktora iak skoro poczęła wzgardziła panią swą. 6. A gdy ią pani trapiła vciekła. 7. Anioł ią cieszy, napomina, a opowiada rozmnożenie potomstwa iey. 11. Imię y obyczaie syna iey.

  1. Sarai tedy żona Abramowa nierodziła mu żadnych dziatek, a maiąc sługę Egipcyankę imieniem Agar.
  2. Rzekła do Abrama, Teraz oto znam że mi Pan nie dał abym rodzić mogła: A tak proszę wnidź do mey służebnice, owa snadź z niey będę miała dziatki, A vsłuchał Abram głosu Sarai.
  3. A Tedy Sarai wźiąwszy Agar służebnicę swą Egipcyankę, dała ią Abramowi mężowi swemu za żonę, po dziesiąci lat iakosz począł mieszkać w źiemi Chanaan.
      A Sarai to czyni przywiedziona vprzeymą żądością błogosławieństwa przez Abramowe potomstwo, Bo mogłaby była sobie za Syna iakie dziecię ine przysposobić.

  4. A gdy wszedł do Agar, tedy ona poczęła: Co gdy obaczyła, wzgardziła sama v siebie panią swą.
  5. Tedy rzekła Sarai do Abrama, Mam krzywdę od ciebie, iam tobie dała służebnicę swą w towarzystwo: Ale ona widząc się być brzemienną, wzgardziła mię sama v siebie. Niechże to Pan rozsądzi miedzy mną a miedzy tobą.
  6. Odpowiedział na to Abram Sarai, Oto masz w ręku swych służebnicę swoię, a tak z nią czyń coć się zda. Gdy ią tedy Sarai trapiła, vciekła od niey.
  7. Ale Anioł Pański znalazł ią na puszczy nad źrzodłem wody, ktore iest przy drodze B Sur.
      B Sur iest puszcza przyległa Egiptowi, gdzie była szła Agar.

  8. Y rzekł do niey. O Agar służebnico Sarai, z kądże a dokąd wżdy idziesz: A ona odpowiedziała, Vciekłam od Saraj paniey swey.
  9. Rzekł iey tedy Anioł Pański, Wroć się do paniey swey, a vpokorz się pod rękę iey.
  10. Potym rzekł powtore do niey Anioł Pański, Rozmnożę ia potomstwo twoie tak barzo, iż mu żadnei liczby nie będzie przed wielkoscią.
  11. A potym iey Anioł Pański rzekł, Oto poczęłaś y porodzisz syna, ktoremu imię wzowiesz Izmael, Abowiem vsłyszał Pan vcisnienie twoie.
  12. Ten będzie człowiekiem srogiem, ktory się będzie wszytkim przykrzył, a wszyscy też iemu przykrzyć się będą, A będzie mieszkał przed wszytką bracią swą.
  13. Wezwała tedy imię Pana ktory z nią mowił, Tyś iest Bog widzący mnie: Abowiem ona rzekła, C Izalim tu nie widziała w tył widzącego mnie:
      C Iakoby rzekła. Y terazem opatrzności iego nieobaczyła.

  14. A dla tegoż nazwała onę studnią, Studnia żywiącego, ktory mię widział, * a tać iest miedzy Kades y Barad.
      * Niżey.24.v.62.

  15. + Tedy Agar vrodziła syna Abramowi, ktorego Abram nazwał imieniem Izmael.
      + Galat.4.v.23.

  16. Na ten czas było Abramowi ośmdziesiąt y sześć lat, gdy mu Agar vrodziła syna Izmaela.

    Kapituła 17.

    ¶ 12. Bog potwierdza przymierza swego y obietnic swych Abramowi przez obrzezanie. 5. Z Abrama wezwan iest Abraham. 8. Ziemia Chanaan iest iemu obiecana piąty kroć. 15. Sarai przezwana iest Sarą. 19. Obiecan iest Izaak. 23. Sprawuie obrzezanie.

  1. Gdy iuż tedy Abramowi było dziewięćdziesiąt lat y dziewięć, vkazał się iemu Pan mowiąc do niego. Iam iest Bog wszechmogący, żywi wedle woley mey, a A bądź mi doskonałym.
      A Nic zmyslonego ani obłudnego niechay w tobie nie będzie.

  2. A ia B założę przymierze swe miedzy mną y miedzy tobą, a nader cię rozmnożę.
      B To mowi aby potwierdził przymierze przed tym z Abramem vczynione.

  3. Tedy C vpadł Abram na oblicze swe a Bog tak do niego mowił.
      C Stary zwyczay kłaniania.

  4. * Oto ia czynię przymierze z tobą a będziesz oycem wiela narodow.
      * Rzym.4.v.11.

  5. Iuż imię twoie niebędzie więcey Abram, ale będziesz nazywan Abraham, abowiemem cię postanowił oycem wiela narodow.
  6. A rozmnożę cię barzo wielce, a narody y Krolowie z ciebie wynidą.
  7. A zmocnię D przymierze swe miedzy mną y miedzy tobą, y miedzy E potomstwem twym po tobie w narodziech ich, vmową wieczną, abych był Bogiem twoim, y potomstwa twego po tobie.
      D To powtorzenie ściąga się ku vtwierdzeniu Abrama.
      E Synowie społu z oycy w tymże są przymierzu.

  8. Y dam tobie y potomkom twym po tobie ziemię w ktoreieś teraz iest gościem, to iest, wszystkę ziemię Chanaan w osiadłość wieczną, y będę Bogiem ich.
  9. Nad to rzekł Bog Abrahamowi. + Będziesz chował przymierze moie ty y potomstwo twoie po tobie w narodziech swych.
      + Dźiei.7.v.8.

  10. A toć iest F przymierze moie, ktore miedzy mną y miedzy wami, y miedzy potomstwem twym po tobie chować będziecie. Wszelki mężczyzna będzie obrzezowan miedzy wami.
      F Znak przymierza, Rzecz znamionuiącą za znamię tu powiedział.

  11. Y obrzezować będziecie ciało G nieobrzeski waszey, # a toć będzie na znak przymierza mego miedzy mną y miedzy wami.
      G Nie obrzeski, to iest skorki ktorą okrywa członek mężczyński.

      # Rzym.4.v.11.

  12. o Wszelki mężczyzna osmego dnia po swem narodzeniu będzie obrzezowan miedzy wami w narodziech waszych, tak doma narodzony sługa, iako y kupiony za pieniądze od iakiegoż kolwiek cudzoźiemca, ktory nie iest z narodu twego.
      o 3.Moiż.12.v.3. Lukasz.2.v.21.

  13. A tak koniecznie sługa doma narodzony, y kupny za pieniądze, będzie obrzezan H / a będzie przymierze moie na ciele waszym, za wieczną vmowę.
      H Znak przymierza, abowiem tim znakiem dwie się nam rzeczy oznaymuią, to iest, iż wszytko iest skażone co się kolwiek z czlowieka rodzi, a iż też zbawienie pochodzi z potomstwa Abrahamowego.

  14. Ale mężczyzna nieobrzezany, ktorego ciała nieobrzezka oberzniona by nie była, ten będzie wygładzon z ludu swoiego, abowiem zgwałcił przymierze moie.
  15. Potym rzekł Bog Abrahamowi. Nie będziesz iuż daley zwał twey żony tem imieniem Sarai, ale imię iey będzie Sara.
  16. Y będę iey błogosławił, a damci z niey syna, Będę iey błogosławił, a z niey się rozrodzą narodowie, a krolowie ludzi wielkich, z niey poydą.
  17. Tedy Abraham padł na oblicze swoie, I y vśmiechnął się mowiąc sam w sobie: Izali człowieku we stu lat ma się narodzić potomek: Izali też Sara porodzi w dziewięcidziesiąt lat:
      I Ten śmiech nie przyszedł z niedowiarstwa ale z wesela.

  18. Y rzekł Abraham ku Bogu. O dosyćżeby, gdyby tylko żył Izmael podług woley twoiey.
  19. Tedy Bog rzekł, * Zaiste Sara porodzi tobie syna, y wzowiesz imię iego Izaak, y vmocnię przymierze moie z nim vmową wieczną, y z potomstwem iego po nim.
      * Niżey.18.v.10. y 21.v.2.

  20. A co się tknie Izmaela, wysłuchałem cię: A oto będę błogosławił iemu, y rozrodzę go, y rozmnożę go barzo wielce: Dwoienaście Książąt z niego się narodzą, a rozszerzę z niego wielki narod.
  21. Ale przymierze swe postanowię z Izaakiem, ktorego tobie porodzi Sara roku przyszłego prawie o tym czasie.
  22. To rzekszy Bog, koniec rzeczy vczynił, a odszedł od Abrahama.
  23. Tedy Abraham wźiąwszy Izmaela syna swego, y wszytki w domu iego narodzone sługi, y kupne za pieniądze, każdego mężczyznę z domowych swoich, oberznął ciało nieobrzeski ich, onegoż to dnia iako mu Bog roskazał.
  24. Na ten czas było Abrahamowi dziewięćdziesiąt lat y dziewięć, gdy obrzezał ciało nieobrzeski swoiey.
  25. A Izmaelowi synowi iego było iuż trzy naście lat gdy obrzezano ciało nieobrzeski iego.
  26. Onegoż dnia obrzezan iest Abraham, y Izmael syn iego.
  27. Y wszytcy mężczyzny w domu iego tak doma narodzeni słudzy, iako y kupni za pieniądze od cudzoźiemcow, wszytcy z nim obrzezani są.

    Kapituła 18.

    ¶ 1. Abraham prziymuie Anioły do domu swego. 4. Vmywa nogi gości swoich. 6. Pilność iego, iakoby ie mogł dobrze vczęstować. 10. y 14. Izaak mu iest obiecan. 18. y Krystus. 19. Swiadectwo wierności Abrahamowey przeciw Bogu. 20. ktory iemu opowieda podwrocenie Sodomy. 23. Prośba Abrahamowa za Sodomczyki.

  1. * Potym się mu Pan vkazał na rownienie Mare, gdy siedział we drzwiach namiotu swego w gorącości dnia.
      * Zyd.13.v.2.

  2. Tedy poglądaiąc vyzrał A a ono trzei mężowie stali przeciw niemu, ktore gdy widział B wybieżał k nym ze drzwi namiotu swego, C y vkłonił się im aż do ziemie.
      A Trzey Aniołowie w ciele człowieczem.
      B Ludzkość Abrahamowa.
      C Znak vczciwości tych ludzi co byli na wschod słońca.

  3. Potym rzekł, D Panie proszę cię iesliżeś na mię łaskaw, nie miyayże mię teraz sługi swego.
      D Gdy wierzył iż byli ludzie, tedi do onego ktory się iemu zdał być żacnieyszy, tak mowi.

  4. A proszę żebyście wźiąwszy trochę wody E vmyli nogi swoie, a podparszy się tu sobie pod drzewem odpoczynęli.
      E Pospolite było w onych krainach vmywanie nog, tak dla omycia plugastwa iako też ku vlżeniu strudzenia, a dla ochłodzenia w gorącości.

  5. A ia wam przyniosę trochę chleba, iż się wżdy posilicie, a potym poydziecie w drogę, Abowiem dlategoście stąpili do mnie sługi swego. Tedy oni rzekli, F Vczyńże tak iakoś powiedział.
      F Bog dał Aniołom ciała ludzkie do czasu, ku sprawowaniu vrzędu ich, w ktorych prawdziwie a nie iako obłudy chodzili y iedli.

  6. Bieżał tedy skokiem Abraham do namiotu ku Sarze, y rzekł, Idź rychley, a wźiąwszy trzy miarki mąki pytlowaney, rozczyń ią, a napiecz podpłomykow.
  7. A sam Abraham bieżawszy do trzody wźiął cielątko młode, y dobrze tłuste, a dał ie słudze, ktory ie co rychley gotował.
  8. Potym przyniozszy masła, y mleka, y cielątko ktore był nagotował, postawił ie przed nimi, a sam stał przy nich pod drzewem kiedy iedli.
  9. Rzekli tedy k niemu: Gdzież wżdy iest Sara żona twoia: A on odpowiedział, Oto iest w namiecie.
  10. Tedy rzekł, + Wrocę się pewnie do ciebie G roku przyszłego, a Sara żona twoia będzie mieć syna. A Sara słuchała stoiąc v drzwy namiotu swego, ktore były za nim.
      G Drudzy to wykładaią tak, Tegoż czasu, drugiego roku, a wy ieszcze żywi będziecie, Albo tak: O tym czasie poki ieszcze Sara żywa będzie (albo za iey zdrowia). Albo tak: Wrocę się tedy gdy Sara (donosiwszy słusznego czasu) żywe dzieciątko porodzi.

      + Wizszey.17.v.19. Niżey.21.v.2. Rzym.9.v.9.

  11. Ale Abraham, y Sara byli starzy, y zeszli w leciech, tak iż iey iuż przestała była niemoc ktorą zwykły niewiasty miewać.
  12. Tedy się Sara sama w sobie vśmiechnęła mowiąc, Teraz gdym się iuż zstarzała o Pan też moy iest stary, y dopierkoszbym roskoszy vżywać miała:
      o 1.Piotr.3.v.6.

  13. Zatym rzekł Pan Abrahamowi, Prze ktorąż wżdy przyczynę śmieie się Sara, mowiąc: Izali to pewna żebych miała rodzić, gdym się iuż oto starzała:
  14. Izali iest co trudnego Panu: Oto się wrocę o tym czasie do ciebie roku przyszłego, a Sara będzie miała syna.
  15. Tedy się zaprzała Sara mowiąc, O nie śmiałaciem się, bo się iście bała: Tedy On rzekł, Nie iest tak, boś się ty śmiała.
  16. Potym mężowie oni wstali z tamtąd, y obrocili się ku Sodomie, a Abraham szedł z nimi wyprowadzaiąc ie.
  17. Rzekł tedy Pan, Izali ia tego przed Abrahamem taić będę co mam vczynić.
  18. Gdyż z niego ma wynidź narod wielki y możny, * a iż w nim będą vbłogosławione wszystki narody na ziemi.
      * Wyższey.12.v.3. Niżey.22.v.18.

  19. H Abowiem pewienem iest tego, iż on tak roskaże synom swym y domowi swemu, Ze gdyby on vmarł, aby pilnie strzegli drog Pańskich, czyniąc sąd y sprawiedliwość, aby też Pan Abrahamowi wypełnił to co iemu zaslubić raczył.
      H Tu mamy napominanie, iż dziatki swe mamy vczyć woley y poznania Bożego, aby się tak w nich iako y w nas rozmnażała iego chwała.

  20. Powiedział tedy Pan, Oto iż krzyk Sodomy y Gomorry tak wielce się rozmnożył, a grzech ich tak iest barzo cięszki.
  21. I Zstąpię teraz, a obaczę iesliż się oni tak do końca sprawuią podług krzyku tego ktory mię dochodzi, A iesliż nie, abych się wżdy dowiedział.
      I Na ten czas do nas Bog zstępuie gdi tu iego łaskę albo sąd sprawiedliwy czuiemy.

  22. K Y odeszli z tamtąd oni mężowie a szli ku Sodomie, ale Abraham ieszcze stał L przed Panem.
      K Acz go iuż byli pożegnali odprawiwszy swe rozmowy, a wszakosz nie zarazem Abraham odchodzi, iakoby maiąc co inego mowić.
      L Abraham przypatrował się Bogu wiarą, chociasz zwierzchu iedno tilko ludzi widział.

  23. Tedy przystąpiwszy się Abraham rzekł, izali też stracisz sprawiedliwego z niepobożnym:
  24. Iesliż będą pięćdziesiąt sprawiedliwych w mieście, izali ie też potracisz, a zaż nieodpuścisz mieyscu onemu dla piącidziesiąt sprawiedliwych, ktorzy są w nim:
  25. Nie słuszałoby to tobie abyś takową rzecz vczynić miał, zabiyać sprawiedliwego z niepobożnym, a iżby miał być sprawiedliwy, iako y niepobożny, gdyż to niesłusza na cię. A zaż ten ktory sądzi wszytkę ziemię, nie ma czynić sprawiedliwości:
  26. Tedy Pan odpowiedział, M Iesliż ia w Sodomie, w samym mieście znaydę mężow pięćdziesiąt sprawiedliwych, przepuszczę temu mieyscu wszytkiemu dla nich.
      M Z tąd mamy naukę, iż złośnikom dla dobrych Pan odpuszcza.

  27. Abraham tedy odpowiedział mowiąc, Teraz oto śmiem bespiecznie mowić z Panem moim, chociażem proch a popioł.
  28. A iesliżby nie dostało do pięcidziesiąt sprawiedliwych piąci, izali dla onych piąci zepsuiesz miasto wszytko: Tedy mu on odpowiedział, Nie zepsuię go iesliż tam znaydę czterdzieści y pięć.
  29. Powtore rzekł do niego Abraham mowiąc, A iesliby tam iedno tylko czterdzieści ich było naleźiono: Tedy On odpowiedział, Nievczynię nic y dla czterdziestu.
  30. Nad to ieszcze rzekł, Proszę abych cię nie przegniewał Pana mego, gdy ieszcze co rzeknę, A iesliż się ich tam iedno trzydzieści znaydą: Tedy Pan rzekł, Nic nie vczynię iesliż ich tam trzydzieści znaydę.
  31. Tedy ieszcze rzekł, Oto ieszcze śmiem mowić ku Panu memu, A iesliżby tam iedno tylko dwadzieścia byli znaleźieni: Tedy mu On odpowiedział, Nie zatracę ich y dla tych dwudziestu.
  32. Przytym ieszcze rzekł, Proszę niechayby się Pan moy nie gniewał na mię iżbych ieszcze tylko raz rzekł, A iesliby się ich tylko dziesięć znalazło: Tedy On rzekł, Y dla dziesiąci nie zatracę ich.
  33. Odszedł tedy potym Pan gdy dokończył rozmowy z Abrahamem, A Abraham też wrocił się do mieysca swego.

    Kapituła 19.

    ¶ 1. Lot dawa gospodę Anyołom w domu swoim. 4. Sodomczycy chcąc swey woley vżywać z Anioły czyniąc gwałt Lotowi y domowi iego. 7. Ktorzy nie prziymuiąc obmowy iego. 11. Zarażeni są slepotą. 12. y 15. Lota napominaią y owszem przymuszaią Anyeli aby z tamtąd wyszedł. 19. Prosi aby mu dano Segor gdzieby zdrowie swe mogł zachować. 24. Sodoma do gruntu podwrocona. 26. Zona Lotowa odmieniła się w solny słup. 30. Lot ku zachowaniu zdrowia swego vcieka na gorę. 31. Gdzie się dopuścił grzechu nieczystego z corkami swemi, ktore miały z oycem swym Moab y Ammon.

  1. Tedy podwieczor przysli oni dwa Aniołowie do Sodomy, a Lot siedział w branie Sodomskiey, gdy ie tedy vyzrał, wstawszy szedł przeciwko nim, y vkłonił się im aż do ziemie.
  2. Y rzekł A Panowie moi proszę was zstąpcie do domu służebnika swego, a bądźcie tu na noc, y vmyicie nogi swe, potym rano wstawszy poydziecie w drogę swą. Ktorzy odpowiedzieli. Nie chcemy, ale będziem nocleg mieć na vlicy.
      A Lot okazuie ludzkość w prziymowaniu gości w dom iako y Abraham.

  3. B Ale on przynucił ie ktemu iż wstąpili do niego, ktore iako skoro w dom weszli, częstował, napiekszy prze nie chleba przasnego, y iedli.
      B To iest prośbami przymusił.

  4. Ale pierwey niż poszli spać, ludzie z miasta Sodomy obstąpili dom, tak młodzi iako y starzy, y wszytko pospolstwo aż prawie do iednego.
  5. A zawoławszy Lota mowili, Gdzie są ci mężowie ktorzy na noc przyszli do ciebie: Wywiedź ie do nas C abychmy ie poznali.
      C Chcemy wiedzieć co to za ludzie abo goście coś ie w dom przyiął.

  6. Tedy Lot szedł do nich aż ku drzwiam, y zamknął ie za sobą.
  7. Y rzekł. Proszę bracia moi nie czyńcie nic złego.
  8. D Oto mam dwie corce ktore ieszcze męża nie znaią, E wywiodę ie teraz ku wam, czyńciesz z niemi co się wam podoba, iedno tylko mężom tym gwałtu żadnego nieczyńcie, abowiem dla tego weszli pod obronę dachu mego.
      D Poznał Lot iż Sodomczycy chcieli wźiąć goście iego ku wszeteczeństwu niezwyczaynemu.
      E Z tąd mamy naukę iż sprawy ludzi swiętych są takowe, iż też nie masz nic tak doskonałego w nich, coby oprocz występku być miało.

  9. Tedy mu oni rzekli, Idź z tąd precz, A potym ięli mowić, Ten sam przyszedł tu gościem, F izaż on ma nas sądzić: A przetoż teraz gorzey się iście z tobą zstanie a niż z niemi. * Vczynili tedy gwałt wielki Lotowi, tak iż drzwi do domu wyłamować poczęli.
      F To iest rządzić albo nam roskazować.

      * 2.Piotr.2.v.7.

  10. Ale mężowie oni wyciągnąwszy ręce swe, porwali Lota do siebie do domu, y zawarli drzwi.
  11. A męże one co byli v drzwi v domu pozarażali slepotą, od namnieiszego aż do nawiętszego, tak iż prawie vstali nie mogąc drzwi znaleźć.
  12. Tedy mężowie oni rzekli do Lota. Maszli tu ieszcze kogo, albo zięcia swego, albo syny, albo y dziewki swoie, albo też y co swego w mieście: Wyprowadź to z mieysca tego.
  13. Abowiem rozborzemy mieysce to, gdyż wielki krzyk ich przyszedł aż do Pana. Y posłał nas Pan abyśmy ie wytracili.
  14. Tedy wyszedłszy Lot mowił do zięciow swoich, ktorzy mieli spoymować dziewki iego, Wstańcie, a wynidźcie z mieysca tego, Abowiem Pan z gruntu podwroci miasto to: Ale się iem zdało iakoby śmiechem z niemi mowił.
  15. Gdy się tedy zorza okazować poczęła, Aniołowie przynukawali Lota mowiąc, Wstań, a weźmi żonę swą, y dwie corce twe ktore tu są, abyś nie zginął w tey pomście miasta tego.
  16. A gdy się on ociągał, mężowie oni wźiąwszy go z żoną y ze dwiema corkami iego za ręce, abowiem mu Pan folgował, wywiedli go precz z miasta.
  17. Tamże gdy ie wywiedli, rzekł ieden, Iesliż chcesz zachować zdrowie twe G nie oglądayże się na zad, ani postaway na tych wszytkich rowninach, vciekay rychley na gorę byś nie zginął.
      G Nie lituy opuścić ziemie obfituiącey y roskoszney w ktorey iesteś.

  18. Tedy Lot odpowiedział. Proszę Panie moy niechay tak niebędzie.
  19. Oto ia sługa twoy, gdyżem teraz znalasł łaskę v Ciebie, a okazałeś znamienicie miłosierdzie swe przeciw mnie zachowywaiąc zdrowie moie. Iać iscie na tę gorę wnidź nie mogę, żeby mię zginienie to doydź nie miało, abych nie vmarł.
  20. Ale tu iest miasteczko nie daleko do ktorego vciec mogę, tam ia teraz vydę, abych tak zdrowia swego ratował, A wszak iest barzo maluczkie.
  21. Tedy rzekł do niego, Y w tym ia wysłuchałem ciebie, niepodwrocę miasteczka o ktore mię prosisz.
  22. Kwap że się a vciekay tam, abowiem ia nic vczynić nie mogę aż ty tam vydziesz. A przetoż miasteczko ono było nazwane Segor.
  23. Gdy tedy słońce wschodziło przyszedł Lot do Segor.
  24. # Tedy Pan spuścił z nieba na Sodomę y Gomorrę siarkę y ogień od Pana.
      # 5.Moiż.29.v.23. Ezai.13.v.19. Ierem.50.v.40. Ezechi.16.v.49. Amos.4.v.11. Lukasz.17.v.29.

  25. Y podwrocił z gruntu miasta ony, y wszytki rownie społu z mieszczany, y także wszytki vrodzaie ziemie.
  26. o Ale żona Lotowa obeyzrała się na zad, y obrociła się w H solny słup.
      H Ten słup dla tego musiał być osobliwy, iż ktorzy mimo oń chodzili, przywodzili sobie tym w pamięć pomstę Bożą.

      o Lukasz.17.v.32.

  27. * Rano tedy Abraham wstał do mieysca kędy stał przed Panem.
      * Wyższey.18.v.1.

  28. Y poźrzał ku Sodomie y Gomorze, y ku onym wszytkiem rowniam, tedy widział dym wychodzący z źiemie iakoby dym z pieca.
  29. A gdy iuż Bog podwrocił miasta na onych rowniach, rospomniał na Abrahama, y wybawił Lota z onego zginienia miast tych co w nich mieszkał.
  30. Potym wyszedł Lot z Segor, y mieszkał na gorze, y dwie corce iego z nim, abowiem się bał mieszkać w Segor, ale mieszkał w iaskini, y dwie corce iego z nim.
  31. Tedy starsza rzekła do młodszey, Ociec nasz iuż iest stary, a niemasz nikogo w tey ziemi coby się zszedł z nami, iako iest zwyczay po wszytkiey ziemi.
  32. Podźwa, a opoywa oyca swego winem, y będziemy z nim spać, abychmy zachowali potomstwo z oyca naszego.
  33. Opoiły tedy winem oyca swego na onę noc: A starsza przyszedszy spała z oycem swym, I ale on nieczuł kiedy się vkładła, y kiedy wstała.
      I Nie tak go wino zmirziło iako prze iego niemierność Pan Bog go tym zaraźił iż się nie czuł.

  34. Nazaiutrz potym rzekła starsza ku młodszey, Iaciem przeszłey nocy z oycem swym spała, vpoywasz go winem ieszcze y dziś na noc, a ty też idzi y spi z nim, abychmy tak z oyca naszego potomstwo zachowali.
  35. Tedy na onę noc opoiły winem oyca swego: A młodsza przyszedszy spała z nim, ale też on nie czuł, kiedy się vkładła, y kiedy wstała.
  36. Tamże ony K dwie corce Lotowe poczęły z oyca swego.
      K Lot miedzy Sodomity żył w czystości, będąc świadom ich wszetecznych obyczaiow. A iak skoro wyszedł na gorę z niebespieczeństwa tedy sprosnie vpadł.

  37. Y starsza porodziła syna, a wezwała imię iego Moab, z ktorego poszli Moabitowie, ktorzy ieszcze y do tego czasu trwaią.
  38. Także y młodsza porodziła syna ktorego nazwała Benammi, od ktorego poszedł narod Ammonitow, ktorzy ieszcze są do dzisieyszego czasu.

    Kapituła 20.

    ¶ 1. Abimelech gdy wźiął Sarę vstraszon iest groźbami od Boga dla tego. 7. A tak że ią wrocił nienaruszoną Abrahamowi. 14. Dawszy mu zacne a wielkie dary. 16. Na ktorego prośby przywrocił Pan zdrowie Abimelechowi, y płodność w domu żonam iego.

  1. Tedy Abraham z tamtąd wyprowadził się w strony ku Południu, y mieszkał miedzy Kades y Sur, a był gościem w Gerar.
  2. Tam o żenie swey powiedział że była A Siostrą iego. A dla tego B Abimelech Krol Gerar roskazał ią przywieść do siebie.
      A Sara Siostra była Abrahamowi we wtorym pokoleniu, Bo była corka Arana brata iego, A Tare ociec Abrahamow był iey dziad.
      B Tak w oney krainie zwano krole, iako w Egipcie Faraony.

  3. Ale Bog przyszedł przez sen w nocy do Abimelecha, y rzekł mu, To wiedz iż vmrzesz dla niewiasty ktorąś wźiął, abowiem ma męża.
  4. A Abimelech nic się iey był niedotknął, y odpowiedział, Izali ty Panie też y niewinne zabijesz:
  5. Izaż on mnie nie powiedział, iż to iest Siostra iego, a ona się też przyznała, że to iest Brat iey: A takżem to szczyrym vmysłem, a w niewinności rąk swych vczynił.
  6. Tedy mu Bog rzekł przez sen, Wiem ci ia to iżeś szczyrym vmysłem vczynił, A takżem cię też zawciągnął iżbiś nie zgrzeszył przeciwko mnie, y nie dopuściłem ci abyś się iey miał dotknąć.
  7. A także iuż teraz wroć żonę temu mężowi, abowiemci iest C Prorok, A on się za twe zdrowie D modlić będzie. Bo iesliż iey nie wrocisz pewnie wiedz iż vmrzesz, y z tym wszytkiem co twego iest.
      C Mąż zacny y Bogu miły.
      D Modlitwa sprawiedliwego wiele może v Boga.

  8. Tedy Abimelech wstawszy rano zezwał wszytkich służebnikow swoich, y opowiedział im to wszytko co oni vsłyszawszy barzo się polękali.
  9. Potym wezwał k sobie Abimelech Abrahama, y rzekł k niemu, Cożeś wżdy z nami vczynił: W czym żem cię tak obraźił, iżeś na mię y na krolestwo moie wniosł grzech tak cięszki: vczyniłeś mi iście to czegoś mi czynić niemiał.
  10. Powtore Abimelech rzekł Abrahamowi, Na cożeś się wżdy na ten czas obźierał gdyś to vczynił:
  11. Ktoremu odpowiedział Abraham, Iżem rozmyslał sam w sobie, że tu na tym mieyscu nie masz boiaźni Bożey, a iżby mię tu pewnie zabito dla żony moiey.
  12. * A też to prawda iż iest siostra moia, a E corka oyca moiego, chociaż nie iest corką matki mey, y iest mnie za żonę dana.
      E Patrzay wiersza.2. kapituły tey.

      * Wyższey.12.v.13.

  13. Gdy mi tedy Bog roskazał + precz idź z domu oyca mego, powiedziałem iey, Vczynisz mi tę łaskę, iż gdziekolwiek iedno przydziemy, bratem mię swym nazywać będziesz.
      + Wyższey.12.v.1.

  14. Tedy Abimelech nabrawszy owiec, wołow, sług y służebnic, y dał ie Abrahamowi, wrocił mu też y Sarę żonę iego.
  15. Y rzekł przytym Abimelech, Oto ziemica moia iest wolna tobie, mieszkayże gdzieć się podoba.
  16. A do Sary rzekł, Dałem bratu twemu tysiąc pieniędzy srebrnych, ktory iest wszędy F zasłoną poczciwości twoiey przeciw wszem ktorzy są z tobą, y przeciw wszystkiem inem: A także była z fukana.
      F Abowiem iż mąż iest głową żenie a także ma być iako zasłoną iey.

  17. Prosił tedy Abraham Boga, ktory vzdrowił Abimelecha, y żonę iego także y służebnice iego, y były potym płodnemi.
  18. Abowiem Pan dla Sary żony Abrahamowey, wszytki żywoty w domu Abimelechowym zamknął był niepłodnością.

    Kapituła 21.

    ¶ 1. Izaak się narodził. 4. Obrzezan. 8. Ostawion od piersi. 10. Agar z synem swym wyrzucona. 17. Pan ią cieszy. 20. Stan y mieszkanie Izmaelowe. 22. Przymierze miedzy Abrahamem y Abimelechem.

  1. A tak nawiedził Pan Sarę tak iako * opowiedział y wypełnił iey obietnicę swoię.
      * Wyższey.17.v.19. y 18.v.10.

  2. + Poczęła tedy Sara y porodziła Abrahamowi syna w starości iego, w on czas ktory iemu Bog opowiedział.
      + Dźiei.7.v.8. Galat.4.v.23. Zyd.11.v.11.

  3. Y wezwał Abraham imię synowi swemu Izaak, ktorego mu była Sara vrodziła.
  4. Potym Abraham obrzezał Izaaka syna swego dnia osmego po narodzeniu iego # iako miał od Boga roskazanie.
      # Wyższey.17.v.12.

  5. Na ten czas było Abrahamowi sto lat, gdymu się vrodził Izaak syn iego.
  6. Tedy rzekła Sara, Rośmieszył mię Bog, a ktokolwiek vsłyszy, A śmiać się też będzie ze mną.
      A To iest rozraduią mi się.

  7. Powtore rzekła, Y ktożby był rzekł Abrahamowi, aby Sara miała karmić swemi piersiami syna: gdyż oto w starości swey porodziłam mu syna.
  8. Rozrastało się tedy dzieciątko, y zostawiono iest od piersi. Abraham tedy dnia onego w ktory Izaak iest zostawion vczynił vcztę wielką.
  9. A widząc Sara Agary Egipcyanki syna (ktorego była vrodziła Abrahamowi) B szydzącego.
      B Nagrawał Izaaka, Yako o tym Paweł swięty do Galatow w 4.Kap. świadszy.

  10. Rzekła do Abrahama, # Wypędź precz tę służebnicę y z synem iey: Abowiem syn służebnice nie będzie dziedziczył z synem mem Izaakiem.
      # Galat.4.v.30.

  11. Tedy się to barzo nie podobało Abrahamowi dla syna iego.
  12. Ale rzekł Bog do Abrahama. Niechci się to przykro nie widzi o dziecię y o służebnicę twoię, A cokolwiek tobie rzecze Sara, w tym iey C posłuchay: o Abowiem od Izaaka potomstwo twe nazywać będą.
      C Nie iżby Bog wolą Sary pochwalił, ale iż tę rzecz tak mieć chciał.

      o Rzym.9.v.7. Zyd.11.v.18.

  13. A wszakoż ia to vczynię, iż z syna służebnice wynidzie też narod, przeto iż iest twoy potomek.
  14. D Tedy Abraham wstał rano, a wźiąwszy chleba y Flaszę wody, y dał to Agarze, a włożywszy to na ramiona iey, y z dziecięciem odprawił ią: Ktora idąc w drogę zbłądziła w puszczy Beerseba.
      D Abraham odłożywszy na stronę chuć ktorą miał ku matce y ku dziecięciu, radszey woley Bożey mieysce dawa.

  15. Gdy im tedy nie z stało wody w flasźi, porzuciła dziecię pod iednem krzem.
  16. Y odszedszy siadła przeciw iemu na strzeleniu z łuka: a mowiła, Nie chcę patrzyć na śmierć dzieciecą. Y siedząc przeciw mieyscu onemu płakała głosem wielkim.
  17. Tedy Bog E vsłyszał głos dziecięcy, y zawołał Anioł Boży z nieba na Agar. Coć się dzieie Agar, Nie boy się, Vsłyszałci Bog dziecięcia tego głos z mieysca na ktorym iest.
      E Maiąc na baczeniu obietnicę vczynioną Abrahamowi.

  18. Wstań, a weźmi dziecię, y podnieś ie na ręce: Abowiem rozmnożę go w wielki narod.
  19. Otworzył tedy Bog oczy iey, iż vyzrała źrodło wody: Y szła, y nabrała wody flaszę, a napoiła dziecię.
  20. Y był Bog z onym dziecięciem, ktory vrosł wielkim, a mieszkał na puszczy: Y był z niego Strzelec znamienity.
  21. A mieszkał na puszczy Faran. Potym matka iego dała mu żonę z źiemie Egiptskiey.
  22. Tegoż czasu przydało się iż Abimelech y Fikol Hetman woyska iego, mieli rozmowę z Abrahamem temi słowy, Bog iest z tobą w sprawach tych wszytkich ktore czynisz.
  23. A tak teraz przysięsz mi tu przez Boga, iż mię w niczym podchodzić nie będziesz, ani synow moich, ani także wnukow moich: A według tey dobrey woley * ktorąś znał po mnie, vczynisz to prze mię, y dla oto tey ziemie w ktorey byłeś gościem.
      * Wyższey.20.v.14.

  24. Tedy odpowiedział Abraham, Ia F przysięgę.
      F Godzi się vmowy czynić a stanowić rzeczy, biorąc sobie na świadectwo imię Boże.

  25. Y vskarżał się Abraham przed Abimelechem o studnią ktorą iemu odięli gwałtem służebnicy iego.
  26. Do ktorego rzekł Abimelech, Iamci o tym niewiedział kto to vczynił, aniś też ty tego mnie oznaymił, a nie słychałem nic o tym iedno dopiero dziś.
  27. Tedy Abraham nabrawszy owiec y wołow, darował Abimelechowi, Y także miedzy sobą vczynili przymierze.
  28. Y postawił Abraham siedmi owiec z stada osobno.
  29. Tedy Abimelech rzekł Abrahamowi, Czemużeś tak to siedmioro owiec osobno postawił:
  30. A on odpowiedział, Iż weźmiesz te siedmi owiec z rąk moich, aby mi były na świadectwo, iżem ia tę studnią wykopał.
  31. A dla tego mieysce ono nazwane iest G Beerseba, abowiem tam obadwa przysięgli.
      G Studnia przysięgi.

  32. Y tamże wźięli przymierze w Beerseba. Potym Abimelech y Fikol Hetman woyska iego, wrocili się do ziemie Filistyńskiey.
  33. Sadził tamże Abraham drzewa w Beerseba, y tamże też wzywał imienia Pana Boga wiecznego.
  34. A mieszkał Abraham w źiemi filistyńskiey przez wiele czasow.

    Kapituła 22.

    ¶ 1. Abraham z roskazania Bożego chce ofiarować Izaaka. 11. Zawciągnion iest od Anioła. 16. Obietnice są iemu potwierdzone pod przysięgą. 18. Y błogosławieństwo w Krystusie. 20. liczba synow Nachorowich.

  1. To gdy się stało * doświadszał Bog Abrahama, y rzekł do niego, Abrahamie, A on odpowiedział, Owom ia.
      * Zyd.11.v.17.

  2. Tedy rzekł k niemu, Teraz weźmi syna swego iedynego, ktorego miłuiesz, Izaaka, a idź do krainy Moria, y tamże go mnie ofiaruy, za paloną ofiarą A na iedney gorze, ktorą ia opowiem tobie.
      A Iuż to był Bog v siebie postanowił, iż na onym miescu chciał mieć pospolitą swoię chwałę, gdzie potym y kościoł zbudowan był.

  3. B A tak barzo rano wstawszy Abraham osiodłał osła swego, y wźiął z sobą dwa służebniki swe, y Izaaka syna swego, y narąbawszy na ofiarę paloną drew, szedł w drogę, aż do mieysca ktore Bog opowiedział iemu.
      B Czyni dosyć posłuszeństwu nad wszytkę nadzieię maiąc vfanie w Panu, iż y z popiołu Izaakowego może wzbudzić obiecane błogosławieństwo.

  4. A dnia trzeciego, podniozszy oczy swe Abraham, vyzrał mieysce ono z daleka.
  5. Y rzekł Abraham do służebnikow swych, Zostańcie wy tu z osłem, a ia z dziecięciem aż do onąd poydziemy, a odprawiwszy modlitwy, wrociem się do was.
  6. Wźiął tedy Abraham drew ku paloney ofierze, y włożył ie na Izaaka syna swego, a sam niosł ogień w ręku swoich y z mieczem, A szli oba społu.
  7. Tedy Izaak rzekł do Abrahama oyca swego, Oyce moy, A Abraham odpowiedział, A co chcesz miły synu: A on rzekł, Mamy drwa y ogień, ale gdziesz wżdy iest bydlę ku ofiarowaniu:
  8. Odpowiedział mu Abraham, Bog sobie opatrzy bydlę ku ofierze paloney, Y przedsię szli oba społu.
  9. A gdy przyszli na mieysce, ktore mu Bog opowiedział, tedy tam postawił ołtarz, y nakładł drew, a związawszy Izaaka syna swego połozył na drwach co były na ołtarzu.
  10. Y wźiął miecz w rękę swoię chcąc ściąć syna swego.
  11. Tedy Anyoł Pański zawołał nań z nieba, Abrahamie, Abrahamie, Ktory się ozwał, Owom ia iest.
  12. Y rzekł k niemu, Niepodnoś ręki swey na dzieciątko, a nie czyń nic iemu: Abowiem C terazem poznał iż się boisz Boga, gdiżeś niechciał przepuścić y iedynemu synowi swoiemu mnie k woli.
      C To iest, istotniem doświadszył, a tuć Pan Bog mowi ludzkiem obyczaiem.

  13. Podniozszy tedy Abraham oczy swe obeyzrał się, y vyzrał za sobą skopu, a on vwiązł w tarniu za rogi. Szedszy tedy Abraham wźiął skopu onego, y ofiarował go za ofiarę paloną miasto syna swego.
  14. Y nazwał Abraham imię mieysca onego, Pan obaczy. Gdzie y dziś ieszcze zowią gorę tę, Pan będzie widzian.
  15. Powtore potym zawołał Anioł Pański z nieba na Abrahama mowiąc.
  16. * Przysiągłem sam przez się mowi Pan, D gdyżeś to vczynił, iżeś nie przepuścił iedynemu Synowi swemu.
      D Nieznaczy się tu aby Abraham sobie sam prze się miał zasłużyć to błogoslawieństwo gdyż mu było tak darem obiecane ieszcze przed tym niż się Izaak vrodził. Ale iż Pan Bog tak iest dobrotliwy, że gdy w nas posłuszeństwo baczy, tedy nam iakoby zapłatę dobrodzieystwa swoie podawa.

      * Psal.105.v.9. Luc.1.v.73. Zyd.6.v.13.

  17. Będę cię błogosławił, y rozmnożę potomstwo twoie iako gwiazdy niebieskie, y iako piasek ktory iest na brzegu morskim, a potomstwo twe posiędzie brany nieprzyiacioł swoich.
  18. + A vbłogosławione będą w twoiem E plemieniu narody wszytki na ziemi, przeto żeś był posłusznym głosowi moiemu.
      E To słowo w.3.Kapitule do Galatow Paweł S. szeroko wyprawuie, bo się w niem Krystus zamyka.

      + Wyższey.12.v.3. y 18.v.18. Niżey.26.v.4. Dźiei.3.v.25. Gal.3.v.8.

  19. Wrocił się tedy Abraham do służebnikow swoich, Ktorzy powstawszy szli społu do Beerseba, y tamże Abraham mieszkał.
  20. Potym gdy się to stało oznaymiono iest Abrahamowi iż też Melcha narodziła dzieci Nachorowi bratu iego.
  21. To iest Vs pierworodnego syna iego, y Bus brata iego, y Kamuela oyca Aram.
  22. Y Kaset, y Azau, y Feldas, y Iedlaf, y Batuel.
  23. A Batuelowi vrodziła się Rebeka. Ty ośmioro dzieci vrodziła Melcha Nachorowi bratu Abrahamowemu.
  24. A założnica też iego Ruma, porodziła też Tabee, Gaham, Tahas, y Maacha.

    Kapituła 23.

    ¶ 1. Wiek. 2. Smierć y żałoba po Sarze. 19. Pogrzebiona na polu kupionem od Ephrona. 11. Ludzkość iego y Heteyczykow przeciw Abrahamowi.

  1. A tak Sara żywa była sto dwadzieścia y siedmi lat, a ten ci iest czas żywota iey.
  2. Potym vmarła w Kiriatarba, ktore zowią Hebron w źiemi Chanaan, A Y przyszedł Abraham aby iey płakał y żałował.
      A Tu w tey mierze chuć przyrodzona chwalebna iest iedno tylko aby była z miernością.

  3. A potym odszedszy od vmarłego swego, tak mowił do synow Het.
  4. Iestem gość y przychodzień v was: A tak daycie mi dziedzictwo grobowi miedzy wami, abych pogrzebszy vmarłego swego odiął go od oblicza mego.
  5. Tedy synowie Het odpowiedzieli Abrahamowi mowiąc k niemu.
  6. Panie słuchay nas, Tyś iest miedzy nami Książęciem Bożym, pogrzebże vmarłego twego w naszych grobiech co naprzednieyszych: bo żaden z nas nie będzie tobie bronił grobu swego, abyś pogrześć nie miał vmarłego twego.
  7. Tedy wstawszy Abraham, a z vczciwością się ludziom oney ziemie Heteyczykom vkłoniwszy.
  8. Rzekł do nich temi słowy, Iesliż się wam tak podoba, abych ia tu od siebie pogrzebł vmarłego swego, słuchayciesz mię, a prziczyńcie się za mną do Efrona syna Seor.
  9. Aby mi postąpił B dwoiakiey iaskinie swey ktorą ma na końcu pola swego: Niechayby mi ią puścił za słuszne pieniądze w dziedzictwo grobu miedzy wami.
      B To mieysce dla tego tak zwano, iż był w oney iaskini abo dole drugi doł.

  10. A Efron mieszkał w pośrzod Heteyczykow. Tedy on Efron Heteyczyk odpowiedział Abrahamowi, gdzie słyszeli wszytcy Heteyczycy, C ktorzy wchadzali w branę miasta onego, mowiąc.
      C To iest mieszczanie y obywatele.

  11. Nie tak moy Panie, ale słuchay mię, Daruię cię gruntem tym, y iaskinią, ktora tam iest na nim, oddawamci przed oblicznością ludu moiego, pogrzebże tam vmarłego swego.
  12. Tedy Abraham vkłonił się z vczciwością ludowi oney ziemie.
  13. Y mowił do Efrona (gdzie słyszał lud oney ziemie) temi słowy, Słuchay mię proszę cię, ieslić się tak będzie zdało, ia tobie dam za ten grunt pieniądze, weźmisz ie odemnie, a ia tam pogrzebę vmarłego swego.
  14. Odpowiedział potym Efron Abrahamowi mowiąc.
  15. Panie moy słuchay mię. Ziemia ta stoi za czterzy sta D Syklow srebrnych, ale o coż to ma idź miedzy mną y miedzy tobą, pogrzebże ty swego vmarłego.
      D To iest sto ośmdziesiąt y sześć złotych polskich. Bo iako Iozefus pisze iż sykl miał w sobie cztery drachmy, każda drachma pułczwarta grosza ważyła polskiego.

  16. Tedy Abraham vsłuchał Efrona, y odważił mu pieniądze według szacunku iego, co y Heteyczycy słyszeli, to iest czterzy sta Syklow srebrnych, tak iako szły miedzy kupcy.
  17. Ono tedy pole Efronowe, na ktorym była iaskinia dwoiaka, leżące ku Mamre, tak pole, iako y jaskinia, y wszytki drzewa co były na polu, y po wszech granicach iego wszędy w około.
  18. Puszczono Abrahamowi w dziedzictwo przed oblicznością wszech Heteyczykow, ktorzy wchodzili w branę miasta onego.
  19. A potym Abraham pogrzebł żonę swoię Sarę, w iaskini dwoiakiey na polu ktore przyległo k Mamre, co ie zowią Hebron w źiemi Chanaan.
  20. Podan tedy iest on grunt y iaskinia ktora tam była na nim, w dziedzictwo grobu Abrahamowi od Heteyczykow.

    Kapituła 24.

    ¶ 2. Abraham obwięzuie przysięgą sługę swego posyłaiąc go szukać żony z narodu swego Izaakowi synowi swemu. 10. Wierność y pilność sługi onego. 12. Fortunne znamię przy szukaniu żony. 17. y 18. ludzkość Rebeki. 29. y przyiacioł iey. 53. Dary małżeńskie. 60. Błogosławieństwo Rebeki. 67. Małżeństwo iey z Izaakiem.

  1. Y był Abraham barzo stary, y podeszły w leciech, A Pan mu błogosławił we wszytkich rzeczach.
  2. Tedy rzekł Abraham starszemu słudze domu swego, ktory wszystkim rządził co on iedno miał, * A Położ proszę cię rękę swą pod biodrę moię.
      A To był stary obyczay przysięgi, w ktorym się znaczyło prawo, ktore panowie nad sługami mieli.

      * Niżey.47.v.29.

  3. A poprzysięgę cię przez Pana Boga Nieba y źiemie, abyś nie brał żony synowi memu z corek Chananeyczykow miedzy ktoremi ia mieszkam.
  4. Ale poydziesz do krainy moiey, y miedzy krewine moie, abyś tam wźiął żonę Izaakowi synowi memu.
  5. Tedy mu rzekł sługa, A iesliżby snać niewiasta ona niechciała ze mną przydź do tey krainy, Izali zaprowadzę syna twego do ziemie z ktoreyeś wyszedł:
  6. Odpowiedział mu Abraham, Strzeż tego abyś tam niezaprowadzał syna mego.
  7. Pan Bog niebieski ktory mię wywiodł z domu oyca mego, y z ziemie narodu mego, y ktory zemną mowił, a zaprzysiągł mi to mowiąc, + Dam ziemię tę potomstwu twemu, Tenci posle Anioła swego przed tobą, iż z tamtąd wezmiesz żonę synowi memu.
      + Wyższey.12.v.7. y 13.v.15. y 15.v.18. Niżey.26.v.4.

  8. A iesliżby niewiasta ona z tobą przydź niechciała, tedy ty wolnem będziesz od tey przysięgi, iedno tylko niezaprowadzay tam syna mego.
  9. Tedy sługa położywszy rękę pod biodrę Abrahama pana swego, poprzysiągł mu tę rzecz.
  10. Także on sługa wźiąwszy dziesięć wielbłądow z stada pana swego, iechał (bo ten miał wszytki dobra pana swego w ręku swych). A wyiachawszy przyszedł do B Aram naharaym do miasta Nachorowego.
      B To iest do Mezopotamiey gdzie mieszkał Nachor Abrahamow brat w mieście Charan.

  11. Y postawił wielbłądy przed miastem v studniey, pod wieczor o tym czasie gdy chodzą po wodę.
  12. Y rzekł, o Panie Boże Pana mego Abrahama raczże mi dziś pofortunić, a okaż tę łaskę nad Abrahamem panem moim.
  13. C Oto ia będę stał v studniey kiedy dziewki z miasteczka tego wynidą po wodę.
      C Był iście mocney nadzieie wiedząc pewnie że Bog miał być miłościw Panu iego.

  14. Dźieweczka tedy ktoreybych rzekł, Spusć wiadro swe abych się napił, A ona by rzekła, Piy, y napoię też wielbłądy twoie, Ta niechay będzie ktorąś ty naznaczył słudze twemu Izaakowi, a z tąd ia zrozumiem iżeś ty tę łaskę vczynił nad Panem moim.
  15. Ale niźli dokończył słow tych, oto Rebeka corka Batuela syna Melchy żony Nachora brata Abrahamowego wychodziła niosąc wiadro na ramieniu swoim.
  16. A dzieweczka ona była barzo piękna na weźreniu, a panienka co męża nie znała, ktora przyszedłszy do oney studniey a nabrawszy wody wiadro odchodziła.
  17. Tedy iey zabieżał sługa on y rzekł, Day mi się trochę napić wody z wiadra twego.
  18. A ona rzekła, Piy moy Panie, a natychmiast wźiąwszy wiadro w ręce swe, dała mu pić.
  19. Potym gdy mu się dała napić rzekła, Naczerpam też y wielbłądom twoim iż się wszytcy napiyą.
  20. Y wylała natychmiast wodę z wiadra w koryto, a bieżawszy powtore do studniey naczerpała wody, wszytkiem wielbłądom iego.
  21. On tedy człowiek dziwował się iey, obaczaiąc milczkiem ieszli mu Pan poszczęscił tę drogę iego czyli nie.
  22. A gdy iuż wielbłądowie napoieni byli, człowiek on wyiął D nauszniczę złotą, ktora ważyła E puł sykla, y dwie manuelli na iey ręce, ktore ważyły dziesięć syklow złota.
      D Ten stroy ktory tu przypomina, na on czas był pospolity: A wszakże nie dla tego się wspomina abychmy to sobie ku przykładu brali, y owszem według roskazania Bożego, vbiorow a stroiow zbytecznych wystrzegać się mamy.
      E Tu na tym miescu sykl na wagę złota ma być rozumian, a nie na pieniądze.

  23. Y rzekł do niey, Czyiażeś ty corka oznaymi mi to proszę cię, a iesliżby było mieysce w domu oyca twego, gdziebychmy przenocowali:
  24. Ona tedy odpowiedziała iemu, Iestem corka Batuelowa syna Melchy, ktorego vrodziła Nachorowi.
  25. A przytym mu rzekła, Iest v nas dosyć plew y czym karmić wielbłądy y mieysca dosyć ku przenocowaniu.
  26. Tedy on człowiek poklęknąwszy dał chwałę Panu.
  27. Y rzekł, Błogosławiony Pan Bog Abrahama pana moiego, ktory z miłosierdzia y prawdy swoiey, nie opuścił pana mego, Abowiem gdym był w drodze, Pan mię przywiodł w dom braciey pana moiego.
  28. Bieżała tedy dzieweczka, y oznaymiła to wszytko w domu matce swey.
  29. Y miala Rebeka brata imieniem Labana. Ktory bieżał przeciw onemu człowieku ku studni.
  30. Bo skoro vyzrał nausznicę y manuellę na ręku siostry swey, y słyszał słowa Rebeki siostry swey gdy powiedała co z nią on człowiek mowił, przyszedł k niemu tam gdzie stał v studniey z wielbłądy.
  31. Y rzekł, Wnidź błogosławiony od Pana coż tu masz stać na stronie: Iużem ia tobie zgotował w domu mieysce y wielbłądom.
  32. Tedy on człowiek przyszedł do domu, a Laban zebrał brzemiona z wielbłądow, y dał im plew y pokarmił ich, y wody dał ku vmyciu nog iego, y onych ktorzy z nim byli.
  33. Y postawił przed nimi iedło, Ale on rzekł, Nie drzewiey będę iadł aż pierwey odprawię rzecz swoię, A on na to rzekł, Powiedayże tedy.
  34. On tedy iął mowić: Iam iest sługa Abrahamow.
  35. F A Pan barzo wielce vbłogosławił pana mego, y zacnie go wywyższył, a nadał mu dosyć, owiec, wołow, śrebra, złota, sług, służebnic, wielbłądow y osłow.
      F Rozmnozył zbogacił, iako się niżey w drugich słowiech okazuie.

  36. A Sara żona pana moiego porodziła iemu syna w starości swoiey, ktoremu on oddał wszytki dobra swe.
  37. A tak pan moy obowiązał mię przisięgą mowiąc, Nie wezmiesz żony synowi moiemu z corek Chananeyskich, w ktorych ziemi ia mieszkam.
  38. Ale poydziesz do domu oyca mego, do rodziny moiey, a weźmiesz z tamtąd żonę synowi moiemu.
  39. Iam tedy rzekł panu memu, A iesliżby snadź niewiasta nie chciała idź zemną:
  40. Tedy on mnie odpowiedział. Pan przed ktoregom ia obliczem chodził, posle z tobą Anyoła swego, y poszczęści drogę twą, a weśmiesz żonę synowi memu z powinowatych moich, y z domu oyca moiego.
  41. Będziesz tedy wolen od poprzysiężenia mego, iesliż doydziesz do rodziny moiey: Bo ieslićby iey niedano, tedy ty wolnym będziesz od poprzysiężenia mego.
  42. Przyszedłem tedy dziś ku studni y rzekłem, O Panie Boże pana mego Abrahama, iesliż ty teraz pofortunić raczysz drogę moię ktorą chodzę.
  43. Oto tu stać będę v studniey. A gdzieby wyszła dzieweczka ku czerpaniu wody, a ia bych iey rzekł, day mi teraz napić się trochę wody z wiadra twego.
  44. A ona by mi odpowiedziała, Piy y naczerpam też ieszcze wielbłądom twoim, Tedyć ta będzie żona ktorą nagotował Pan synowi pana mego.
  45. Także niźlim tych słow dokończył mowić w sercu swem, Oto Rebeka wyszła niosząc wiadro na ramieniu, y przyszła ku studni a czerpała: Ktoreyem rzekł, Day mi pić proszę cię.
  46. Ona tedy ziąwszy wnet z siebie wiadro swe rzekła, Piy, bo y wielbłądy twe napoię. Y gdym się ia napił napoiła tez y wielbłądy moie.
  47. Potymem iey pytał, Czyiaś ty corka: A ona mi odpowiedziała, Iestem corka Batuela syna Nachorowego, ktorego mu vrodziła Melcha, Tedym ia włożył nausznicę na vcho iey, y manuellę na ręce iey.
  48. Zatym pokleknąwszy chwaliłem y dobrorzeczyłem Pana Boga Abrahama pana moiego, ktory mię prosto przyprowadził, abych ia wźiął corkę brata pana mego, synowi iego.
  49. A przetoż teraz, iesliż się to wam zda, abyście tę miłość y łaskę okazali panu moiemu, daycie mi znać, a owszem powiedzcie mi gdzie się obrocić mam, iesliż na prawo albo na lewo.
  50. Tedy Laban y Batuel odpowiedzieli temi słowy, Ta rzecz prawie wyszła od samego Pana: My nie śmiemy nic przeciw tobie mowić, ani złego ani dobrego.
  51. Oto Rebekę masz, weźmisz ią a iedź z nią, a niech będzie żoną syna pana twego, iako Pan obiecał.
  52. Tedy sługa Abrahamow vsłyszawszy ty słowa ich, pokłonił się aż do ziemie chwaląc Pana.
  53. Potym on sługa wyyął klenoty złote y srebrne, y szaty, a oddał ie Rebece, dał też vpominki bratu y matce iey.
  54. Także iedli y pili, on y oni ludzie co z nim byli, tamże y na noc byli, a nazaiutrz rano wstawszy rzekł, Odprawcie mię do pana mego.
  55. Tedy brat y matka iey rzekli do niego. Niechay wżdy przez dziesięć dni dzieweczka tu zmieszka, a potym poiedziesz.
  56. Tedy im on rzekł, Nie zadzierżaycie mię, gdyż tak Pan poszczęścił drogę moię, odprawcie mię abych iechał do pana mego.
  57. Oni tedy rzekli, Zawołaymy dzieweczki, a spytaymy iesliż też ona przyzwoli ktemu.
  58. Tedy iey wezwali a mowili do niey: Chceszli ty iechać z tym człowiekiem: A ona odpowiedziała, Poiadę.
  59. A tak odprawili siostrę swą Rebekę y mamkę iey z sługą Abrahamowym y z towarzyszmi iego.
  60. A błogosławili Rebece mowiąc iey. Tyś iest siostra nasza, bądźże płodna na wiele tysięcy, a potomstwo twe niech posiędzie brany nieprzyiacioł swoich.
  61. Tedy wstawszy Rebeka z służebnicami swemi, y wsiadszy na wielbłądy iechały za onym człowiekiem: Ktory wźiąwszy Rebekę odiechał.
  62. A Izaak wracał się z przechadzki od studniey, # co ią zowią studnią żywiącego ktory mię widział, Abowiem mieszkał ku stronie od południa.
      # Wyższey.16.v.14.

  63. Bo był Izaak wyszedł na pole ku modlitwie pod wieczor: Y podniozszy swe oczy vyzrał wielbłądy przychodzące.
  64. Także też y Rebeka podniosła oczy swe, y vzrała Izaaka, y skoczyła z wielbłąda.
  65. Mowiąc do sługi, Co to iest za człowiek ktory przez pole zachodzi nam drogę. Y odpowiedział sługa, Tenci iest Pan moy. Tedy ona wźiąwszy rantuch przykryła się.
  66. A sługa on wszytko powiedział Izaakowi co sprawił.
  67. Y potym ią wiodł Izaak do namiotu Sary matki swoiey, A wźiąwszy ią sobie na żonę, miłował ią. A tak się Izaak vcieszył po śmierci matki swoiey.

    Kapituła 25.

    ¶ 1. Dźieci ktore miał Abraham z Ceturą. 5. Ktore opatrzywszy vpominki odprawił ie od Izaaka dziedzica prawdziwego. 6. Wiek, śmierć y pogrzeb Abrahamow. 10. Izaak vbłogosławion od Pana. 11. Potomstwo Izmaelowe. 17. Lata y śmierć iego. 20. Narodzenie Ezau y Iakoba. 27. Obyczaie ich. 29. Ezau przedał pierworodztwo.

  1. A wźiął też był sobie Abraham A drugą żonę, co iey imię było Cetura.
      A Bo był poiął Ceturę poki ieszcze była żywa Sara, A przetoż mało daley policza ią miedzy założnicami.

  2. Ktora mu vrodziła Zaram, Ieksan, Madan, Madyan, Iezbok y Sue.
  3. A Ieksanowi vrodził się Saba y Dadan, * A synowie Dadanowi byli Asurym, Latusym, Laomim.
      * 1.Kroni.1.v.32.

  4. Synowie Madyanowi byli, Efa y Efer, Henok, Abida, y Eldaa. Cić wszytcy byli synowie Cetury.
  5. Tedy Abraham wszytki swe dobra ktore miał, oddał Izaakowi.
  6. Ale synom założnic swoich dał vpominki, y odprawił ie precz od Izaaka syna swego, do krainy na wschod słońca, pokąd ieszcze był żyw.
  7. Były tedy lata żywota Abrahamowego ktore przeżył, sto siedmdziesiąt y pięć lat.
  8. Także Abraham vmarł w starości dobrey, y prawie iuż zeszły w leciech, y iest przyłączon miedzy swoie.
  9. Tedy Izaak y Izmael synowie iego pogrzebli go w iaskini dwoiakiey na polu Efrona syna Seor Heteyczyka, ktore pole było przyległo Mamre.
  10. Toć iest + pole ktore był kupił Abraham v Heteyczykow, gdzie iest pochowan y z Sarą żoną swoią.
      + Wyższey.23.v.16.

  11. Po śmierci tedy Abrahamowey błogosławił Bog Izaakowi synowi iego, ktory mieszkał # nad studnią co ią zową studnią żywiącego ktory mię widział.
      # Wyższey.16.v.14.

  12. A tyć są potomstwa Izmaela syna Abrahamowego, ktorego Agar Egipcyanka służebnica Sary porodziła Abrahamowi.
  13. Y ty są imiona synow iego mianowicie wedle narodow ich. o Pierworodny syn Izmaelow, Nabaiot, po nim Kedar, Adbeel, y Mabsam.
      o 1.Kroni.1.v.29.

  14. Y Masma, y Duma, y Masa.
  15. Y Hadad, y Tema, y Ietur, y Nafis, y Kiedma.
  16. Cić są synowie Izmaelowi y ty imiona ich, wedle ich wsi y zamkow to iest, dwoienaście książąt miedzy narodem swoiem.
  17. A były lata żywota Izmaelowego, sto trzydzieści y siedmi lat, y tak w zeszłey starości vmarł, a iest miedzy B ludem swem pochowan.
      B Lud ktory od Izmaela poszedł, posiadł Arabią.

  18. Y było mieszkanie ich od Heuila aż do Sur, ktore idzie aż precz ku Egiptowi gdzie przechadzaią do Assyryey, A on vmarł przy wszytkiey braciey swey.
  19. Ty też są potomstwa Izaaka syna Abrahamowego. Abrahamowi vrodził się Izaak.
  20. A Izaak iuż miał czterdziesci lat gdy sobie poiął za żonę Rebekę corkę Batuela Syryiczyka z Padan Aram siostrę Labana Syryiczyka.
  21. Tedy Izaak modlił się Panu za swoią żoną, abowiem była nie płodna, A wysłuchał go Pan, C y poczęła Rebeka żona iego.
      C Nie wedle zwyczaiu przyrodzonego, ale z Boskiey sprawy poczęła, aby się z tąd okazała prawda obietnic Bożych.

  22. Ale dziateczki społu się trącały w żywocie iey, A przetoż ona rzekła, Iesliż tak miało być, nacożem ia poczęła: Y szła a pytała się Pana o tym.
  23. Tedy iey rzekł Pan, * Są dwa narody w żywocie twoim, a dwoy lud wynidzie z wnętrzności twoich, a ieden narod zwycięży drugi, a starszy służyć będzie młodszemu.
      * Rzym.9.v.10.

  24. Gdy potym przyszedł czas iż miała porodzić, D Oto bliźnięta znalazły się w żywocie iey.
      D To dwoie dziatek są figurą cielesnych y świetskich synow, y figurą duchownych y przisposobionych Synow Bożych, ktorzy miedzy sobą wieczną burdę wiodą. A tyć są oto dwa narody, o ktorych tu przypomina.

  25. A tak pierwszy ktory wyszedł był lisowaty, y wszytek iako szata kosmaty, ktoremu imię wezwano Ezau.
  26. + A za nim wyszedł brat iego trzymaiąc się ręką swą za E piętę Ezau, Y przeto wezwano iest imię iego Iakob. A Izaak iuż miał na ten czas sześćdziesiąt lat, kiedy się mu oni vrodzili.
      E Ten znak okazuie iże krolestwo wiernych ma być na skończeniu czasow, gdy na ten czas ich nieprzyiaciele porażeni będą. Bo iako Prorok Abdyas powieda, Na ten czas żadny z domu Ezau niepozostanie.

      + Ozeasz.12.v.3. Matt.1.v.2.

  27. A gdy potym porosły dziateczki ony, był Ezau mąż w myslistwie biegły, a wieśniak, Ale Iakob był człowiek prosty, mieszkaiący w namieciech.
  28. Y miłował Izaak Ezau, abowiem pokarm zawżdy miał z obłowu iego, A Rebeka zasię miłowała Iakoba.
  29. Y vwarzył sobie Iakob potrawę, A na ten czas Ezau przyszedł był z pola będąc barzo spracowany.
  30. Tedy rzekł Ezau Iakobowi, Day mi ieść proszę cię tey potrawy czerwoney, bociem się spracował, A przetoż imię iego nazwane iest # Edom.
      # Abdy.v.1.

  31. Ale mu rzekł Iakob, Przedaiże mi dziś F prawo pierworodztwa twego.
      F Pierworodztwo chwalebne a poświęcone Bogu znaczy nam iego życzność y dobrowoleństwo, ze wszytkiemi duchownemi dobrodzieystwi iego, ktore wszytki rzeczy Ezau lekce ważył, dla kęsa iedła marnego. Ale Iakob przycierpiwaiąc głodu, a zawciągaiąc swei pożądliwości, stara się iakoby ich dostał.

  32. Tedy Ezau rzekł, Otom blisko śmierci, coż mi po pierworodztwie.
  33. Rzekł tedy Iakob, Przysięż mi teraz, A on iemu przysiągł. o A tak przedał prawo pierworodztwa swego Iakobowi.
      o Zyd.12.v.16.

  34. Tedy Iakob dał Ezau chleba y potrawę z soczewice, A on iadł y pił, a potym wstawszy szedł precz. A takci Ezau pierworodztwo swe lekce poważył.

    Kapituła 26.

    ¶ 1. Izaak przed głodem prowadzi się do Gerar. 3. y 12. Tam mu Bog błogosławi. 4. Potwierdza mu przymierze y obietnicę ktorą vczynił Abrahamowi. 7. Zaprzał się żony swey. 9. Za co iest sfukan. 12. Tam iest w nienawiści y wygnan iest dla swego szczęścia. 24. Vtwierdzon iest od Boga ktorego wzywał. 26. Przyiął przymierze z Abimelechem. 34. Ezau poiął żonę nad wolą rodzicow swoich.

  1. Y trefiło się że w oney krainie był głod po onym pierwszem, ktory był za czasow Abrahamowych. A przetoż Izaak przeniosł się do Abimelecha Krola Filistyńskiego do Gerar.
  2. Abowiem się mu był vkazał Pan mowiąc kniemu, Nie chodź do Egiptu ale mieszkay w źiemi o ktorey ia powiem tobie.
  3. Mieszkayże w tey to krainie, a ia z tobą będę, y błogosławić tobie będę, Abowiem tobie y potomstwu twemu dam oto ty wszytki krainy, * a potwierdzę to przysięgą tąż, ktorąm poprzysiągł Abrahamowi oycu twoiemu.
      * Wyższey.12.v.7. y 13.v.15. y 15.v.18.

  4. Y rozmnożę potomstwo twoie, iako gwiazdy niebieskie, a dam potomkom twoim ty krainy: + A będą błogosławione w plemieniu twoiem narody wszytki na ziemi.
      + Wyzszey.12.v.3. y 18.v.18. y 22.v.18. Niżey.28.v.14.

  5. Dla tego iż Abraham był posłuszen głosu moiego, a strzegł postanowienia mego, roskazania, statutow, y praw moich.
  6. Tedy Izaak mieszkał w Gerar.
  7. A Ludzie potym oney krainy, pytali się o żenie iego, Ktorem on odpowiedział. Siostra to iest moia: Abowiem się obawał powiedać, iżby była żona iego, by go snadź ludzie oney krainy nie zabili dla Rebeki, bo ona była piękna na weyzreniu.
      A Nasladuie grzechu Abrahamowego. O czym patrz w.12.y.19.Kapitu.

  8. Y przytrefiło się gdy tam mieszkał przez czas niemały, iż Abimelech Krol Filistyński wyglądał oknem, y wypatrzył Izaaka a on B żartował z żoną swą Rebeką.
      B Ten żart musiał być iakiś bespieczny, ktory był podobny ku okazaniu miłości małżeńskiey.

  9. Tedy przyzwał k sobie Abimelech Izaaka mowiąc, Oto zaisteć ta iest żona twoia, Przeczżeś wżdy powiedział iżby siostra twoia była: Odpowiedział mu na to Izaak, Iżem sobie myslił, snadź mię dla niey zabiyą.
  10. Y rzekł k niemu Abimelech. Czemuś nam wżdy to vczynił: Maluczkoć ieden z ludu nie spał z żoną twą, a przywiodłbyś był na nas grzech.
  11. Roskazał tedy Abimelech wszytkiemu ludowi mowiąc, Ten coby się tego człowieka abo żony iego dotknąć miał, smiercią vmrze.
  12. Tedy Izaak siał w oney ziemi, y zebrał onego roku C stokrotny vżytek, Bo mu Pan błogosławił.
      C To iest stokroć więcey niżli siał.

  13. A tak się on mąż wzmogł, y tem się więcey vstawicznie rozbogacał, tak iż się stał wielkiem człowiekiem.
  14. Y miał stada owiec y wołow, y czeladzi dosyć, stąd Filistynowie byli zazdroscią wzruszeni przeciw iemu.
  15. Także pozasypowali wszytki studnie, ktore byli wykopali słudzy Abrahama oyca iego, poki ieszcze żyw był, a napełnili ie ziemią.
  16. A przetoż rzekł Abimelech do Izaaka, Idź precz od nas, abowiem ty iesteś daleko możnieyszem niż my.
  17. Szedł tedy precz z tamtąd Izaak y postawił namioty swe w dolinie Gerar, tamże mieszkał.
  18. Powtore Izaak dał pokopać studnie ktore były wykopane ieszcze za czasow Abrahama oyca iego, co ie byli pozasypowali Filistyni po śmierci Abrahamowey, y przezwał ie onemiż imiony, ktoremi były nazwane od oyca iego.
  19. Tedy słudzy Izaakowi kopali w oney dolinie, y naleźli źrodło żywey wody.
  20. Ale pasterze z Gerar poswarzyli się z pasterzmi Izaakowemi mowiąc, Nasza to woda. Y z tądże wezwał imię oney studniey D Esek, iż tam oni z niem mieli poswarki o nie.
      D To iest swar.

  21. Potym kopali drugą studnią, o ktorą też był poswarek, a dla tegoż wezwali iey imię E Sydna.
      E To iest nieprzyiaźni.

  22. Przeniosł się potym z tamtąd, y wykopał drugą studnią, o ktorą żadnego swaru nie było, z kąd potym wezwano imię iey F Rehobot, Y mowił, Oto nas teraz pomnożył Pan, a dał nam hoyne pożytki w źiemi tey.
      F To iest rozszerzenie abo rozmnożenie.

  23. Potym z tamtąd prowadził się do Beerseba.
  24. Y vkazał się mu Pan oneyże nocy mowiąc, Iam iest Bog Abrahama Oyca twego, nieboy się nic, Abowiem iam iest z tobą, y będę tobie błogosławił, y rozmnożę potomstwo twoie, G dla Abrahama sługi mego.
      G Nie Abrahamowe dostoieństwo sprawiło tego, ale ona obietnica iemu vczyniona.

  25. H Tedy tam zbudował ołtarz, y wzywał imienia Pańskiego, a tam postawił namiot swoy, Tamże słudzy Izaakowi wykopali studnią.
      H Tu się społu złączaią wzywanie z Cerymonią. O czym patrz wyższei w.4.Kapi. o Abelowey ofierze.

  26. Abimelech potym przyiechał do niego z Gerar, z Achusat przyiacielem swoiem, y z Fikol Hetmanem woyska swego.
  27. Do ktorych rzekł Izaak, Prze ktorąście przyczynę przyiechali do mnie, gdyż wy mnie macie w nienawisci, y wypędziliscie mię od siebie:
  28. A oni odpowiedzieli iemu, Mychmy to obaczyli iż Pan był z tobą, a potymechmy tak postanowili, Teraz niechay się zstanie przysięga miedzy nami y miedzy tobą, a vczyniemy przymierze z tobą.
  29. Ty nam nic złego czynić nie będziesz, tak iakochmy my się też ani tknęli ciebie, nicechmyć nie czynili iedno wszytko dobre, y puścilichmy cię żeś od nas szedł precz w pokoiu, abowiemeś ty iest teraz błogosławiony od Pana.
  30. Tedy na nie sprawił vcztę, a iedli społu y pili.
  31. Potym wstawszy rano I przysięgli ieden drugiemu, a potym precz iechali od Izaaka w pokoiu.
      I Słusznie imię Boże ma mieysce miedzy naszemi vmowami, aby tym świętsze y mocnieisze były.

  32. Y stało się onegoż dnia iż przyszli słudzy Izaakowi, y opowiedzieli mu o studni ktorą byli wykopali mowiąc k niemu, Znaleźlichmy wodę.
  33. Tedy on ią nazwał K Seba, a dla tegoż imię miasta onego było nazwane Beerseba, aż do dnia dzisieyszego.
      K Przysięga albo dostatek.

  34. Potym Ezau maiąc czterdzieści lat, L wźiął sobie za żonę Iudytę, corkę Bery Heteyskiego, y Basemat corkę Helon też Heteyczyka.
      L To swowoleństwo poimowania wiele żon prze zły zwyczay, iuż było wźięte za prawo.

  35. * Ktore się były barzo sprzykrzyły Izaakowi y Rebece.

    Kapituła 27.

    ¶ 27. Iakob bierze błogosławieństwo od oyca miasto Ezau. 30. y 39. Błogosławieństwo Ezau. 41. Ezau wźiął nienawiść na Iakoba. 42. Iakob się skrył z porady matki swey.

  1. Zstarzał się tedy Izaak, y zaćmiły się oczy iego, tak barzo iż też nie widział, A Tedy k sobie zawołał Ezau starszego Syna swego mowiąc k niemu, Synu moy, A on mu odpowiedział, Otom ia.
      A Wiedziałci Izaak iż młodszy zacnieyszem być miał. A wszakoż miłość cielesna iż starszego więcey miłował, ta była taką slepotą, iż dalego była cięższa niż ona iego niewidomość na oczy.

  2. Tedy rzekł iemu, Otom się iuż zstarzał, a niewiem dnia smierci swey.
  3. A tak cię proszę, weźmi przyprawy swe, sahaydak twoy y łuk, a idź w pole, a vłow mi źwierzynę.
  4. Y nagotuy mi iaką potrawę, iako rad iadam, a przynieś mi ią, abych iadł, a błogosławił tobie pierwey niż vmrę.
  5. A Rebeka na ten czas podsłuchawała gdy Izaak mowił do Ezau syna swego. Tedy Ezau szedł w pole na łow aby przyniosł źwierzyny.
  6. B A przetoż Rebeka mowiła tak do Iakoba syna swego, Otom słyszała gdy ociec twoy mowił do Ezau brata twego ty słowa.
      B Wiedziała ona o Pańskiem wyroku, co się wypełnić miał na Iakobem: Ale iż go zdradą y kłamstwē dochodzić chce, tu w tym iest grzech niemały, Abowiē z cierpliwością czekać miała, ażby był sam Bog do tego swą Boską rękę przyłożył.

  7. Przynieś mi źwierzyny, a nagotuy mi iaką potrawę, abych iadł, a błogosławił tobie przed Panem pierwey niż vmrę.
  8. A tak teraz moy miły synu słuchay mię w tym co ia roskażę tobie.
  9. Idź do trzody, a tam mi poyimay dwoie co natłustszych koźląt, abych z nich dla twego oyca nagotowała iaką potrawę w ktorey się on kocha.
  10. Abyś ią doniosł oycu swemu, a gdyby się naiadł, iżby błogosławił tobie pierwey niż vmrze.
  11. Tedy odpowiedział Iakob Rebece matce swey. Oto brat moy Ezau kosmaty iest, a ia goły.
  12. A snadź się mnie dotknie ociec moy, tedy będzie rozumiał że ia z niego szydzę: A tak sobie ziednam złorzeczenie miasto błogosławieństwa.
  13. Rzekła mu tedy matka iego, Synu moy, C twoie przeklęctwo niech na mnie zostanie: Iuż ty mnie iedno słuchay, a idź przynieś mi.
      C Wiadomość onego Pańskiego wyroku śmielszą ią cźini, iż się takiego niebespieczeństwa waży.

  14. Tedy on szedszy wźiął, y przyniosł matce swey, ktora nagotowała potrawy, w ktorych się kochał ociec iego.
  15. Potym Rebeka wźięła szaty co ochędożnieysze Ezau starszego syna swego, ktore w swem domu miała, y oblokła w nie Iakoba młodszego syna swego.
  16. Y obwinęła skorkami koźlęcemi ręce iego, y część szyie iego, na ktorey włosow nie było.
  17. Dała potym Iakobowi chleb y potrawę ktorą była nagotowała.
  18. A także on przyszedł ku oycu swemu, mowiąc mu, Oycze moy, ktory się ozwał, Owom ia iest, Ktoryżeś ty wżdy miły synu:
  19. Tedy rzekł Iakob oycowi swemu, D Iaciem iest Ezau pierworodny syn twoy, otom vczynił iakoś mi roskazał, A tak wstań y siądź a iedz źwierzynę moię, abyś mi błogosławił.
      D Tu szczyre iest kłamstwo, ale naprzod ociec zgrzeszył, iż znaiąc wyrok Boży o młodszem synu, chciał starszego nad nim przełożyć w tey rzeczy, A matka też zgrzeszyła w tim, iż niesłusznie syna w on Boski dekret wprawowała, przitym też y syn zgrzeszył, że nasladuiąc rady złey, ktorey mu podała matka iego, to vczynił. A wszakoż iednak ich wiara w nich zagaszona nie była.

  20. Potym Izaak rzekł do syna swego, Y iakożeś tak rychło dostał miły synu: A on rzekł, Pan Bog twoy prawie mi w ręce wegnał.
  21. Zatym Izaak rzekł do Iakoba, Synu moy, chodźże iuż abych się ciebie dotknąwszy poznał iesliżeś ty iest syn moy Ezau, albo nie.
  22. Tedy Iakob przystąpił się ku Izaakowi oycu swoiemu, a dotknąwszy się go rzekł, E Głos ten iest Iakobow, ale ręce są Ezau.
      E Nadziewał się iakiey zdrady, gdy ty słowa mowił.

  23. Y nie poznał go abowiem ręce iego kosmate były, iako ręce Ezau brata iego, F A także go błogosławił.
      F Acz się na osobie omylił, a wszakoż iednak nie prożne było iego błogosławieństwo, abowiem wiara pospolita w nim została. Nad to, iż w tym błogoslawieństwie, nie tylko vżywa vrzędu oycowskiego, albo iakiego człowieka pospolitego, Ale niesie na sobie vrząd Prorocki, a iest naczyniem Ducha świętego, Abowiē ten był vrząd Patryarchow, iż gdy byli śmierci bliscy tedi dzieci swe mianowali dziedzicmi oney łaski ktorą sami brali, oddawaiąc ią im za wieczną osiadłość, aby iey po nich vżywali.

  24. A rzekł, Y tyżeś iest syn moy Ezau: A on odpowiedział: Iam iest.
  25. Zatym on rzekł, Przynieś bliżey ku mnie, a będę iadł źwierzynę syna mego, abych ia tobie błogosławił. Tedy on postawił przed niem, a on iadł, przyniosł mu też y wina, a on pił.
  26. Rzekł potym do niego Izaak ociec iego, Przystęp się teraz ku mnie, a pocałuy mię synu moy.
  27. A gdy się k niemu przystąpił, pocałował go: Tedy poczuł wonność szat iego, * y błogosławił iemu mowiąc, Oto wonność syna moiego, iest iako wonność pola, ktoremu Pan błogosławił.
      * Zyd.11.v.20.

  28. G Niechayżeć da Pan Bog rosę niebieską, y obfituiącą ziemię, y obfitość zboża y wina.
      G Pod temi ziemskiemi dobrodzieystwy, zamykały się Duchowne a niebieskie: Bo Pan chciał też za onych czasow vżywać znakow y figur, ktore by w sobie rzeczy skryte miały, iako ziemia Kananeyska była obrazem y figurą dziedzictwa niebieskiego.

  29. Niechayci służą narodowie, a ludzie możni niechci się kłaniaią: Bądź panem braciey swoiey, A niechayci się kłaniaią ci co się z iedney matki narodzili z tobą: Ci co tobie złorzeczyć będą, niech sami przeklętemi zostaną: A ci co tobie dobrorzeczyć będą, niechay też błogosławionemi będą.
  30. A gdy Izaak dokończył błogosławieństwa nad Iakobem: Y skoro iedno Iakob odszedł od oyca swego, tedy się wrocił z łowow Ezau brat iego.
  31. Ktory też nagotował potrawy, y przyniosł oycu swoiemu: Potym rzekł do niego, Wstań oycze moy, a iedz źwierzynę syna twego, abyś ty mnie błogosławił.
  32. Tedy rzekł Izaak ociec iego: Ktożeś ty iest: A on odpowiedział, Iaciem iest pierworodny syn twoy Ezau.
  33. H Zatym Izaak był w wielkiem zadziwieniu zvmiawszy się, y rzekł, Ktoż: a gdzie iest on co vłowił zwierzyny, y przyniosł mnie, a iadłem ze wszytkiego pierwey niźliś ty przyszedł, y błogosławiłem iemu: A on też iuż błogosławionem będzie.
      H Tu wiara iako prawie ze snu w nim się wzbudziła, gdy wspomina wyrok Boży o błogosławieństwie.

  34. Gdy ty słowa oyca swego vsłyszał Ezau I zawołał głosem wielkiē, a był barzo sfrasowan, Y rzekł, Błogosław też y mnie, o moy miły oycze.
      I Zal ten miał w sobie zagniewanie y pychę, oprocz wiary y pokutowania.

  35. Ale on rzekł, Brat twoy przyszedł na zdradzie, a vchwycił przed tobą K błogosławieństwo twoie.
      K Ktoby chciał na vczynki patrzyć tedy pozna iż Ezau był posłusznem Izaakowi, a Iakob go podszedł zdradą, A wszakoż iednak odrzuczon iest Ezau, Z kąd obaczyć a chwalić może każdy sprawiedliwy wyrok Boży.

  36. Tedy on rzekł, Prawdziwieć go nazwano Iakobem: Abowiem, mię iuż dwa kroć podszedł, * Naprzod mi odiął pierworodztwo, A teraz przechwycił błogosławieństwo moie, A ktemu rzekł, Izażeś też mnie niezostawił błogosławieństwa żadnego:
      * Wyższey.25.v.33.

  37. Odpowiedział Izaak temi słowy Ezau, Iaciem go nad tobą postanowił panem, y podałem mu za służebniki wszytkę bracią iego, y obdarzyłem go obfitością zboża y wina: A tobie coż teraz wżdy mam vczynić miły synu:
  38. Tedy Ezau rzekł oycowi swemu. Izali ty iednoż tylko masz błogosławieństwo o oycze moy: Wżdy też y mnie błogosławi miły oycze: Y płakał Ezau głosem wielkiem.
  39. Potym Izaak ociec iego, odpowiedział mu temi słowy. L + W obfitości ziemie będziesz miał mieszkanie twoie, y w rosie niebieskiey z gory.
      L To ma czego żądał, abowiem woli być w szczęściu odłączon od ludu świętego, niż się poddać pod iarzmo brata swego.

      + Żyd.11.v.20.

  40. Będziesz żył przez miecz twoy, y M będziesz służył bratu twemu. Ale przydzie to, iż ty panować będziesz, a odrzucisz iarzmo iego od szyie swoiey.
      M A to się w potomstwie obudwu ich wypełniło.

  41. # Tedy Ezau miał Iakoba w nienawiści, prze ono błogosławieństwo ktore przed niem wźiął od oyca swego: Y mowił sam sobie, Przybliżaią się dni płaczu oyca moiego, a ia koniecznie zabiyę Iakoba brata swego.
      # Abd.1.v.10.

  42. Y oznaymione są słowa ty Rebece ktore mowił Ezau syn iey starszy, A ona roskazała zawołać Iakoba syna swego młodszego, y rzekła kniemu: Oto Ezau brat twoy chce się tym vcieszyć aby cię zabił.
  43. A tak teraz moy miły synu, posłuchay mię, vciecz do Charan ku Labanowi bratu memu.
  44. Y mieszkay przy niem do czasu, aż vcichnie gniew brata twego.
  45. A popędliwość iego od ciebie będzie odwrocona, a iż też tego zapomni coś vczynił iemu: Potym ia po cię poslę, a z tamtąd cię wezmę. Bo czemuż bym miała osierocieć po was obudwu dnia iednego.
  46. Tedy rzekła Rebeka ku Izaakowi, o Tęskno mię iżem żywa przed corkami Heteyskiemi: Bo iesliż Iakob poymie sobie żonę z corek Heteyskich iakie są w tey krainie, A coż mi po żywocie:
      o Wyższey.26:34.

    Kapituła 28.

    ¶ 1. Iakob z roskazania oycowskiego vciekł do Labana vya swego. 6. Ezau poiął sobie trzecią żonę corkę Izmaelowę. 12. Bog się we snie vkazał Iakobowi. 13. Vtwierdza go obietnicami y przymierzem. 16. Iakob go poznawa. 18. Naznacza miesce. 20. Y czyni slub Panu.

  1. Tedy Izaak zawołał k sobie Iakoba, y błogosławił go, a roskazał iemu mowiąc, Niepoimuy żony z corek Kananeyskich.
  2. Ale idź do A Padan Aram, do domu Batuela oyca matki twoiey, a z tamtąd sobie weźmi żonę z corek Labana vya twego.
      A To iest do Mezpotamiyey.

  3. A Bog wszechmogący niechay błogosławi tobie, a niechay cię rozmnoży, y w takim potomstwie rozrodzi, iż z ciebie wielkości narodow wynidą.
  4. Y niechayci da błogosławieństwo Abrahamowe, y potomkom twym z tobą, abyś otrzymał w dziedzictwo ziemię, w ktoreieś był gościem ktorą dał Bog Abrahamowi.
  5. * Wysłał tedy Izaak Iakoba, ktory szedł do Padan Aram, do Labana Batuelowego syna Syryiczyka, brata Rebeki matki iego y Ezau.
      * Ozeasz.12.v.12.

  6. Co widząc Ezau, iż Izaak błogosławił Iakobowi, a iż go odesłał do Padan Aram aby z tamtąd żonę poiął: A iż mu roskazał błogosławiąc go, aby nie brał sobie żony z corek Kananeyskich.
  7. A iż też w tym Iakob był posłuszen oycu swemu y matce swoiey, y szedł po Padan Aram.
  8. A widząc Ezau iż się corki Kananeyskie niepodobały oycu iego.
  9. Szedł do Izmaela, y poiął sobie żonę (imo ine żony swoie) Mahelet corkę Izmaela syna Abrahamowego siostrę Nabaiatowę.
  10. Tedy Iakob wyszedszy z Beerseba, przyszedł do Charan.
  11. Y przyszedł na niektore mieysce, gdzie nocleg miał, abowiem iuż było zaszło Słońce: Tedy nabrawszy kamienia na onym miescu, nakładł sobie pod głowy, y tamże zasnął.
  12. Y śniło mu się, a ono B drabina stała na ziemi, a wierzch iey dotykał się Nieba, po ktorey Anyołowie Boży zstępowali y wstępowali.
      B Ta drabina iest wyobrażeniē Krystusa, bo on iest sam pośrzednikiē ktory dosięga od nieba do ziemie, a społu ie złącza, Abowiē przezeń sprawieliwość, żiwot wieczny, y wszytki dobrodzieistwa ducha swiętego a posluga Anyołow świętych, do nas zstępuie iako po szczebloch, A przes ktorego my do ziemie przybici, a w tych niskościach zanurzeni, wstępuiemy aż do Boga.

  13. + A Pan nad wierzchē iey stał mowiąc, Iam iest Pan Bog Abrahama oyca twego, y Bog Izaakow, C źiemię tę na ktorey spisz dam tobie y potomstwu twemu.
      C Tym obyczaiem bierze pożytek błogosławieństwa ktore mało przed tym wźiął od Izaaka, y ktore nań przychodzi, A toż też Abrahamowi podane było.

      + Niżey.35.v.1. y 48.v.3.

  14. A potomstwo twe będzie iako proch ziemie, # A rozmnoży się na Zachod, na Wschod, na Pułnocy, y na Południe, o A wszytki pokolenia na ziemi będą błogosławione w tobie, y w plemieniu twoiem.
      # 5.Moiż.12.v.20. y 19.v.8.
      o Wyższey.26.v.4.

  15. A oto ia iestem z tobą, y gdzie się iedno obrocisz strażem twoim będę, a przywrocę cię do tey ziemie, abowiem nie opuszczę cię, aż pierwey wypełnię to com ci obiecał.
  16. Gdy się tedy Iakob oczucił ze snu swego rzekł, Zaprawdę tu na tym mieyscu iest Pan, a iam niewiedział.
  17. A D będąc przestraszonem rzekł, O iakosz iest straszne mieysce to, a nic inego nie iest iedno dom Boży, y brana niebieska.
      D Pan Bog go strachem przeraźił aby go tak zadzierzał w vniżeniu.

  18. Y wstał Iakob rano, * a wźiąwszy kamień co był pod głową iego, postawił go E na pamiątkę, a F nalał na wierzch oliwy.
      E Ten znak został onego widzenia świadectwem a nie iżby miał znaczyć Boga.
      F Przydana iest oliwa, aby się pomazanie duchowne znaczyło, oprocz ktorego wszytki są rzeczy przeklęte y oszpecone.

      * Niżey.31.v.13.

  19. Y wezwał imię mieysca onego G Betel, gdyż przed tym miasto ono zwano Luz.
      G To iest dom Boży.

  20. Tedy Iakob vczynił H slub mowiąc, Iesliż Bog będzie ze mną, a będzie mię strzegł na tey drodze ktorą idę, y da mi chleb ku pożywieniu, y szaty ku odziewaniu:
      H Sluby są swięte gdi się ku dobremu końcowi obracaią, A zwłaszcza gdy się to slubi co się z wolą Bożą zgadza: A takowy iest slub Iakobow to iest, dziękowanie Bogu.

  21. A nawrocę się w pokoiu do domu oyca mego. Tedyć Pan będzie Bogiem moim.
  22. A tak ten kamień ktorym postawił na pamiątkę I będzie domem Bożym. A ze wszech rzeczy ktore mnie dasz, dam też z nich dziesięcinę tobie.
      I Znak za rzecz znaczącą tu mianuie, iako się też dzieie w Sakramenciech.

    Kapituła 29.

    ¶ 1. Iakob poznał się z Rachelą. 13. Idzie do domu Labanowego. 15. Służy mu za iego dwie dziewce ktore sobie poymuie za żony. 23. Lea żona pierwsza płodna. 28. Rachel niepłodna.

  1. Tedy Iakob odszedszy z tamtąd, szedł do ziemie A na Wschod słońca.
      A To iest do Mezopotamiyey.

  2. Y vyzrał studnią w polu, v ktorey leżały trzy stada owiec. Abowiem ie v oney studniey napawano, A był wielki kamień na wierzchu oney studniey.
  3. Gdy się tam tedy zeszły wszytki stada, odiąwszy kamień z wierzchu napawano bydła, a potym zasię onem kamieniem przyłożono ią zwierzchu.
  4. Tedy rzekł do nich Iakob, Z kądeście są B bracia moi: A oni rzekli z Charan.
      B Imię brackie iest przezwiskiem towarzystwa ludzkiego.

  5. Potym do nich rzekł, Znacieli Labana syna Nachorowego: A oni odpowiedzieli, Znamy.
  6. Zatym on do nich rzekł, Dobrzeli mu się wodzi: A oni rzekli, Barzo dobrze, Oto Rachel corka iego, idzie tu z stadem.
  7. Tedy on rzekł, Ieszczeć dosyć dnia a nie czas zganiać bydła, napoycież owce, a popascie ich ieszcze.
  8. A oni odpowiedzieli, Niemożemy, ażby się pierwey wszytki stada zebrały, toż odwalem kamień z wierzchu studniey, y napoiemy owce.
  9. A tak poki ieszcze mowił z niemi, Oto przyszła Rachel z owcami oyca swego, ktore pasła.
  10. Gdy tedy Iakob vyzrał Rachel corkę Labana vya swego, z owcami Labanowemi, szedł a zwaliwszy kamień z wierzchu studniey, napoił owce Labana vya swego.
  11. Y pocałował Iakob Rachel, a głosem wielkiem płakał.
  12. Przytym oznaymił iey, iż był bratem oyca iey, a iż był syn Rebeki. Ona tedy bieżawszy, opowiedziała to oycu swemu.
  13. A gdy vsłyszał Laban wieść o Iakobie siestrzeńcu swoim, wybieżał przeciw iemu, a obłapił go, y poczałował, Y wiodł go do domu swoiego: A on Labanowi powiedział wszytkę swą rzecz.
  14. Rzekł mu tedy Laban, Zaisteś ty iest C kość moia, y ciało moie. Y mieszkał v niego przez ieden miesiąc.
      C To iest krewiny moy.

  15. Potym rzekł Laban do Iakoba, Y także mi masz darmo służyć iżeś mi iest D bratem: Powiedz mi iakieybyś wżdy chciał zapłaty.
      D To iest powinowaty krwią.

  16. A miał Laban dwie corce, imię starszey było Lya, a imię młodszey Rachel.
  17. Ale Lya była oczu chorych, a Rachel zaś była piękna, a wdzięczney vrody.
  18. Iakob tedy miłował Rachelę, y rzekł, Będęć siedmi lat służył, a niech mam Rachel młodszą corkę twoię.
  19. Tedy mu odpowiedział Laban, Daleko lepiey dać ią tobie, niźli inemu, A mieszkay ze mną.
  20. Y służył Iakob siedmi lat za Rachel, ktory czas zdal się mu barzo krotki bo ią miłował.
  21. Potym rzekł Iakob do Labana, Iużesz mi day żonę moię, abych do niei wszedł, bo iuż wyszedł czas moy.
  22. Tedy Laban naprosiwszy okolicznych sąsiad sprawił wesele.
  23. Ale pod wieczor wźiął E Lyę corkę swoię, y w wiodł ią do niego, y zszedł się z nią.
      E Zdradzon iest Iakob: bo przy oddawaniu, tedy na on czas do mężow odwodzono małżonki zasłaniaiąc im oblicze.

  24. A dał Laban Zelfę swoię służebnicę Lyey corce swey za służebnicę.
  25. Nazaiutrz rano, Poznał Iakob Lyę, y rzekł Labanowi. Cożeś mi to vczynił: Azażem ia nie za Rachel służył v ciebie. Y przeczżeś mię wżdy oszukał.
  26. Ale mu odpowiedział Laban. Nie iest v nas ten zwyczay, aby młodszą pierwey niż starszą za mąż dawać miano.
  27. Wytrway z tą tydzień, a damy tobie y tę, za służbę drugich ieszcze siedmi lat.
  28. Y vczynił tak Iakob, a mieszkał z Lyą tydzień. A potym Laban dał mu za żonę Rachel corkę swą.
  29. A dał Balę służebnicę swą Racheli corce swey za służebnicę.
  30. Wszedł F tedy też do Rachele, y miłował ią barziey niżli Lyę: A służył ieszcze przez drugie siedmi lat Labanowi.
      F Tu zwyczay poymowania wiele żon, a nie czysty grzech z krewiną widziemy, Ale pismo swięte dla tego częstokorć odkrywa nam grzechy ludzi swiętych, abychmy się vczyli bać Pana Boga, a żyć wedle roskazania iego.

  31. A widząc Pan, iż Lya niebyła v niego w łasce, vczynił ią płodną. Ale Rachel niepłodna była.
  32. Tedy Lya począwszy porodziła syna, a wezwała imię iego Ruben mowiąc, Weyzrał Pan na vtrapienie moie: A tak iuż mię też mąż moy miłować będzie.
  33. Powtore począwszy porodziła syna, y rzekła, Yż wysłuchał mię Pan żem nie była w łasce, dał mi y tego drugiego. A także wezwała imię iego Symeon.
  34. Ieszcze też potym począwszy, porodziła syna y rzekła, Iuż teraz zasię mąż moy przyłączy się ku mnie, Abowiemem mu porodziła trzech synow. A także imię iego wezwała Leui.
  35. Nadto ieszcze począwszy porodziła syna, y rzekła, Teraz iuż chwalić będę Pana. A przetoż wezwała imię iego * Iuda. Y zatym przestała rodzić.
      * Matt.1.v.2.

    Kapituła 30.

    ¶ 1. Rachel niepłodna daie służebnicę swą Iakobowi, z ktorą ma dzieci. 9. Toż też y Lya vczyniła. 26. Zgoda Labanowa z Iakobem o myto. 37. Chytrość Iakobowa w rozmnożeniu swego stada.

  1. Gdy Rachel obaczyła, iż Iakobowi nierodziła dziatek, wzruszona iest zazdrością przeciw siestrze swey y rzekła Iakobowi. Niech mam z tobą dzieci, boć vmrę.
  2. Rozgniewał się tedy barzo na nię Iakob y rzekł iey, A zażem ia Bog, ktory zawściągnął płodu twego żywota:
  3. Tedy ona rzekła, Oto mam służebnicę Balę, Wnidź do niey aby ona rodziła A na łonie moiem, a iżbym y ia też miała dziatki z niey.
      A To iest, iż będę z niey syna miała, ktory będzie iako moy własny.

  4. A tak dała mu za żonę Balę służebnicę swoię, do ktorey wszedł Iakob.
  5. A ona począwszy porodziła Iakobowi syna.
  6. Y rzekła Rachel, Vczynił mi Bog sprawiedliwość, a wysłuchał głosu mego, y dał mi syna: A przetoż wezwała imię iego Dan.
  7. B Potym zaś Bala służebnica Rachelina począwszy porodziła drugiego syna Iakobowi.
      B Małżeństwa nad roskazanie Boże, y przeciw zakonowi przirodzonemu są niepobożne, A wszakoż to Iakobowe złączenie y żon iego, ma ie pismo za małżeństwo, Ale to iakoby za osobliwē przywileiem, Gdyż samo przez się iest nie własne a sprosne.

  8. Tedy rzekła Rachel, Wiodłam zacną burdę z siostrą swą, y otrzymałam plac: A także wezwała imię iego Neftali.
  9. Co widząc Lya, iż była rodzić przestała, dała też za żonę Iakobowi Zelfę służebnicę swoię.
  10. Tedy Zelfa służebnica Lyina porodziła Iakobowi syna.
  11. Y rzekła Lya, C Przyszedł Hetman, Y wezwała imię iego Gad.
      C Niektorzy tak wykładaią, Poszczęściło się.

  12. Potym zaś Zelfa porodziła drugiego syna Iakobowi.
  13. A Lya rzekła, Fortunnie mi się wiodło: Abowiem niewiasty rzeką żem iest błogosławiona. Y wezwała imię iego Asser.
  14. Tedy Ruben wyszedł czasu żniwa pszenicznego, y nalasł pokrzyki na polu, a przyniozł ie do Lyie matki swoiey. Y rzekła Rachel do Lyie, Proszę cię day mi pokrzykow syna twego.
  15. A ona iey odpowiedziała, Ieszczeż ci na tym mało, żeśmi odwabiła męża, a ieszcze chcesz wźiąć pokrzyki syna mego: Tedy rzekła Rachel. Niechayże z tobą spi na tę noc, za pokrzyki syna twego.
  16. Gdy tedy przychodził Iakob z pola pod wieczor, zabieżała mu Lya mowiąc, Masz wniść do mnie, abowiemem cię naięła sobie, za pokrzyki syna swego. Y spał z nią na onę noc.
  17. Tedy Bog wysłuchał Lyię, y poczęła, y porodziła Iakobowi piątego syna.
  18. Y rzekła, Nagrodził mi Bog za to żem była dała służebnicę swą mężowi swemu: Y wezwała imię iego Izaschar.
  19. Potym zaś Lya począwszy, porodziła mu szostego syna.
  20. A rzekła, Obdarzył mię Bog zacnem vpominkiem, Iuż teraz będzie ze mną mieszkał mąż moy, bom mu szesć synow vrodziła. Y wezwała imię iego Zabulon.
  21. Potym porodziła corkę, a wezwała imię iey Dyna.
  22. D A wspomniał też Bog na Rachelę, y wysłuchał ią, y otworzył żywot iey.
      D Bog to mowi obyczaiem człowieczeńskim, Bo wspomionąć tu się rozumie, Zyczyć, y być na pomocy, Iako też gdy mowi Prorok, Zapomniał, to iest, dobrotliwość swą zawściągnął.

  23. Tedy począwszy porodziła syna, y rzekła, Odiął Bog odemnie pohańbienie moie.
  24. Y wezwała imię iego Iozef, mowiąc, Da mnie ieszcze Pan y drugiego syna.
  25. Gdy tedy Rachel porodziła Iozefa, Rzekł Iakob do Labana, Puść mię, abych się wrocił do mieysca mego, y do ziemie moiey.
  26. Wyday mi żony moie, y dziatki moie abym odszedł, za ktoreciem służył: Abowiem ty wiesz iakiememci obyczaiem służył.
  27. Y odpowiedział mu Laban, Proszę iesliżem znalazł łaskę v ciebie (Abowiemem tego pewnie doszedł, iż mi dla ciebie Pan błogosławił).
  28. A tak naznacz sobie zapłatę za to a ia ią tobie dam.
  29. Tedy on odpowiedział iemu, Ty sam znasz iakom tobie służył, y iakieś mi był stada poruczył.
  30. Abowiem niźlim ia przyszedł barzoś mało miał, A teraz się hoynie wszytkiego przysporzyło: Y błogosławiłci Pan za przyściem moiem, A teraz kiedyż się wżdy starać będę o domostwo swoie:
  31. A on rzekł, Cożci tedy dać mam: Na co odpowiedział Iakob, Nie day mi nic, Iesli to tylko dla mnie vczynisz coć powiem, będę ieszcze pasł y strzegł bydła twego.
  32. Niech przeydę dziś wszytkę twoię trzodę, odłączaiąc z tamtąd każde bydlę pstre, y strokate, a każde płowe miedzy barany, a pstre y strokate miedzy kozły: A ta niechay będzie zapłata moia.
  33. A toć napotym będzie swiadecztwem wierności moiey, co mi v ciebie zapłatą będzie: A tak co się nie naydzie pstrego albo strokatego miedzy kozami, a płowego miedzy barany, to niechay mnie będzie poczytano za złodzieystwo.
  34. Tedy rzekł Laban: Dobrze, niechay tak będzie iakoś sam rzekł.
  35. Onegoż wnet dnia, wyłączył precz wszytki pstre y strokate kozły, także wszytki pstre y strokate kozy, y wszytki co iaką białą odmianę miały, A także y płowe barany, a oddał w ręce synom swoim.
  36. Y odłączył się Laban od Iakoba, a byli od siebie iakoby na trzy dni chodu: A Iakob pasł ostatek owiec Labanowych.
  37. Nabrał tedy Iakob rożdżek świeżych topolowych, migdałowych, y kasztanowych, y oskrobał miescy zwierzchnią ich skorkę, aż się białość okazała, ktora na rożczkach była.
  38. E Y nakładł rożdżek onych, ktore ostrugał do rynien y do koryt, gdzie owce napawano, prawie przeciw nim, tak iż gdy pić przychodziły, patrząc na nie aby poczynały.
      E Tu się znaczy że to co Iakob vczynił, tedy nie na zdradzie ani ze złem są mnieniem: Abowiem w tym drugiem Kapitulum tuż za nim w wierszu.9. powieda sam Odiął Bog maiętność oycu waszemu.

  39. F Tedy się owce przy złączaniu zapalały patrząc na ony rożczki, a potym rodziły iagnięta strokate, pstre y z rozlicznemi odmianami.
      F To iest przyrodzona rzecz, iż białe głowy y inych zwierząt samice, gdy się na iaką rzecz pilnie zapatrzaią, że on ich płod co się w żywocie poczyna, taki kształ na się bierze.

  40. A wyłączył Iakob iagnięta, y stawiał ie przed owcami pstremi y płowemi w Labanowym stadzie: A odłączył sobie stado osobne, nie stawiaiąc go społu z stady Labanowemi.
  41. A gdy się co G czelnieysze owce w złączaniu zapalały, Iakob kładł rożczki do koryt przed nie, aby na nie patrząc poczynały.
      G Niektorzy wykładaią Rane y Poznieysze, ktore się złączaią iedny na wiosnę, a drugie w iesieni.

  42. Ale gdy podleysze przychodziły, nic nie kładł przed niemi, Y były tak podleysze Labanowe, a co lepsze Iakobowe.
  43. A tak człowiek on barzo się zbogacił, a miał wielkie mnostwo owiec, służebnikow, służebnic, wielbłądow y osłow.

    Kapituła 31.

    ¶ 1. Iakob widząc zazdrość Labanowę. 3. Za roskazaniem Pańskiem. 14. Tudziesz za radą żon swoich. 17. Wraca się do oyca swego. 23. Laban go goni. 24. Bog Iakoba broni. 32. Rachel skryła obraski Labanowe. 36. Iakob się nań gniewa a vkazuie słuszne przyczyny niewinności. 44. Iawnie się iednaią przed wszytkiemi. 55. Y roźiezdzaią się.

  1. Gdy tedy słyszał syny Labanowe mowiące, Pobrał Iakob wszytkę maiętność oyca naszego, a wszytkiey zacności tey z tąd sobie dostał.
  2. A to też widział Iakob iż Laban nie pokazował mu takiey twarzy iako pierwey.
  3. Tedy Pan rzekł Iakobowi, Wroć się do oyczyzny a do rodziny twoiey: A ia z tobą będę.
  4. Posłał tedy Iakob y wyzwał do siebie na pole Rachele y Lye do trzody swey.
  5. A rzekł do nich, Widzę nie takową twarz oyca waszego przeciw sobie, iako przed tem: A wszakoż Bog oyca moiego był ze mną.
  6. Wy też to wiecie żem ia podług wszey możności moiey służył oycu waszemu.
  7. Ktory mię oszukał, a dziesięć kroć odmieniał zapłatę moię: Lecz iednak Bog nie dopuścił mu tego, aby mi miał szkodzić.
  8. Kiedy powiedział, Pstre owce będą zapłatą twoią, tedi się prawie we wszytkiey trzodzie pstre rodziły: A gdy zasię rzekł, Strokate będą twoią zapłatą, tedy się także we wszytkiey trzodzie strokate rodziły.
  9. A tak odeymował Bog maiętność oycu waszemu, a mnie ią dawał.
  10. Bo się tak trefiło na ten czas gdy się owce złączały, podniowszy oczy swe, widziałem przez sen kozły złączaiące się z kozami strokatemi, pstremi, y biało nakrapianemi.
  11. Tedy mi rzekł we snie Anyoł Boży, Iakobie: A iam się ozwał, Owom ia iest.
  12. Potym rzekł, Podnieś swych oczu a poźry na wszytki kozły złączaiące się z kozami strokatemi, pstremi y biało nakrapianemi: Bom ia obaczył iako się Laban obchodził z tobą.
  13. A Iestem Bog z Betel * gdzieś pomazał kamień czyniąc mi tam slub: A tak teraz wstań a winidź z źiemie tey a wroć się do oyczyzny twoiey.
      A Rozmawia się tu z żonami, iakoby o rzeczy wiadomey, z kąd możem baczyć iż on ich vczył prawdziwey chwały Bożey.

      * Wyższey.28.v.18.

  14. Tedy Rachel y Lya odpowiedziały mu temi słowy: A mamysz my ieszcze cząstkę y dziedzictwo iakie w domu oyca naszego:
  15. Izażechmy v niego nie były iako obce: Abowiem nas prawie przedał, y strawił pieniądze nasze.
  16. A iż wszytki dobra ktore odiął Bog oycu naszemu, na nas y na dziatki nasze własnie należą, Przetoż iuż teraz czyń to wszytko coć Bog roskazał.
  17. A tak Iakob wstał, a nasadzał dzieci swych y żon na wielbłądy.
  18. Y vwiodł wszytki swe statki y maiętności z sobą ktorych był nabył, y wszytko czegokolwiek był dostał w Padan Aram, wracaiąc się do Izaaka oyca swego, do ziemie Chananeyskiey.
  19. A na ten czas wyszedł był Laban strzyc owiec swoich, A Rachel pokradła B obraski oyca swego.
      B Z tąd się okazuie iako ludzie z przyrodzenia są sklonni ku bałwochwalstwu, Gdyż oto wszytek dom Nachorow był im splugawion, chociasz byli ieszcze od Sema żywego wźięli naukę o prawdziwey wierze, A wszakże potym Nachor, Laban, y corki iego, ze wszytkiem domem swym tym grzechem są pomazani.

  20. Y także Iakob milczkiem się vkradł od Labana Syryiczyka, nie powiedaiąc mu o vciekaniu swoim.
  21. A vciekł ze wszytkiemi rzeczami swemi, y przeprawił się przez rzekę, obrociwszy się ku gorze Galaad.
  22. Ale dnia trzeciego oznaymiono Labanowi, iż vciekł Iakob.
  23. A tak zebrawszy z sobą bracią swą, gonił go przez siedmi dni, y dogonił go na gorze Galaad.
  24. Tam oney nocy przyszedł Bog przez sen do Labana Syryiczyka mowiąc mu, Ostrzegay się abyś z Iakobē nie mowił nic nie łaskawie.
  25. Ale iednak Laban pogonił Iakoba: A iuż był Iakob rozbił namiot swoy na gorze Galaad, Na ktorey też był Laban z bracią swoią drugi postawił.
  26. Tedy Laban rzekł do Iakoba, Cożeś wżdy vczynił: żeś się przekradł odemnie, a odwiodłeś z sobą corki me, iakobyś ich przez miecz w więźienie dostać miał.
  27. Przeczżeś wżdy tak taiemnie vciekł: a wykradłeś się odemnie, nic mi znać nie dawszy, gdyżbych był ciebie puścił z radością, z piosnkami, z bębny, y z Arfami.
  28. Niechciałeś mi dopuścić abych się nacałował synow swych y corek swoich: Teraz oto głupieś sobie począł.
  29. Mam to w mocy swey, żebych wam mogł co złego vczynić, Ale Bog oyca waszego mowił przeszłey nocy ze mną temi słowy, Ostrzegay się abyś z Iakobem nic nie mowił niełaskawie.
  30. A teraz oto gdyś odchodził, a z wielką chucią kwapił się do domu oyca swego, przeczżeś moie Bożki pokradł:
  31. Tedy odpowiedział Iakob Labanowi, Iżem się bał mysląc sobie byś mi snadź nie wykradł corek swoich.
  32. Ale ten v kogo znaydziesz Bożki swe, ten niechay gardło straci tu przed bracią naszą, A tak poznay v mnie co iest twego, y weźmi to. A niewiedział Iakob żeby ie Rachel vkradła.
  33. Tedy wszedł Laban do namiotu Iakobowego, y do namiotu Lye, y dwu służebnic, y nienalazł nic, y wyszedłszy z namiotu Lye, wszedł do namiotu Rachele.
  34. Ale Rachel wźiąwszy obraski włożyła ie pod posłanie wielbłądze, y siadła na nich: A Laban zprzewracawszy wszytko w namiecie, nic nie nalazł.
  35. Tedy ona rzekła do oyca swego, Nie racz się gniewać panie moy że nie wstawam przed tobą, Abowiem co się niewiastam przydawa, toż się y mnie przydało. A tak on naszukawszy się nie nalazł obraskow.
  36. Rozgniewawszy się tedy Iakob y fukaiąc na Labana, mowił k niemu, Cożem wżdy przestąpił: com źle vczynił żeś mię gonił.
  37. Sprzewracałeś wszytek moy sprzęt, a cożeś wżdy znalazł coby było ze wszytkiego sprzętu domu twego: Pokaż to teraz przed twoią y przed moią bracią, niech oni to rozsądzą miedzy nami dwiema.
  38. Mieszkałem z tobą dwadzieścia lat, owce twe, y kozy twe nie były nie płodne, a nie iadłem ia skopow z stada twego:
  39. Iesliż co zaiadło źwierzę tegomci nie pokazował, owszemem ci szkodę nagradzał, + Cokolwiek też vkradziono tak w nocy iako we dnie, tegoś się ty mnie vpominał.
      + 2.Moiż.22.v.12.

  40. We dniem cierpiał vpalenie słoneczne, a w nocy mroz, y nie postawał sen na oczach moich.
  41. Iużem ci służył dwadzieścia lat w domu twem, czternaście lat za dwie corce twoie, a sześć lat za bydło twoie, A odmieniałeś mi iuż dziesięć kroć zapłatę moię.
  42. By był Bog oyca mego, Bog Abrahamow, C a boiaźń Izaakowa nie była przy mnie, teraz podobno puściłbyś mię był z prożnemi rękoma, Ale Bog weyzrał na moię nędzę, y na pracą rąk moich, y zstrestał cię w tym przeszłey nocy.
      C To iest Bog ktorego prawa boiaźnią y pobożnością chwalił Iakob.

  43. Tedy Laban odpowiedział Iakobowi temi słowy, Tyć są corki moie, a to są synowie moi, to moia iest trzoda, a cokolwiek widzisz moie to iest, Ale cożbych ia dziś poczynać miał z corkami swemi, abo z syny ich, ktorych ony narodziły:
  44. A tak teraz vczyńmy z sobą przymierze, aby nam obiema było świadectwem.
  45. D Y wźiął Iakob kamień, a postawił gi na pamiątkę tego.
      D Tak to był zywczay wźięty, iż zawżdy vczynione namowy a postanowienia rzeczy, widomemi Ceremoniami były potwierdzane.

  46. Mowiąc do braciey swoiey, Nazbieraycie kamienia: Ktorzy nanosiwszy kamienia na kupę, iedli na niey.
  47. Y nazwał ie Laban Iegar Sahaduta, a Iakob ie nazwał Galaad.
  48. Abowiem rzekł był Laban, ta kupa kamienia niech dziś będzie świadectwem miedzy mną a miedzy tobą, a dla tegoż ią nazwano E Galaad.
      E Słup świadecztwa.

  49. Y F Mispa, Abowiem był rzekł, Pan niechay weyzry miedzy nas, gdy się rozeydziemy ieden od drugiego.
      F Mieysce wyizrenia.

  50. Iesliż vtrapisz corki moie, a iesli będziesz poymował żony oprocz corek moich, niemasz tu nikogo miedzy nami, iedno sam Bog iest swiadkiem miedzy mną a miedzy tobą.
  51. Nad to Laban rzekł do Iakoba, Oto ta kupa kamienia, y znak ktorym postawił miedzy mną y miedzy tobą.
  52. Ta kupa y ten znak będą świadki tego, iż ia do ciebie nie poydę daley za ten kres, ani go też ty miyać masz, ieslibyś nacz złego miał idź przeciwko mnie.
  53. G Bog Abrahamow, y Bog Nachorow, niechay będą sędziami miedzy nami, ktory iest Bog oycow ich, Przysiągł tedy Iakob przez boiaźń Izaaka oyca swego.
      G Laban mianuie imię Boże, ktorego chwalili bałwochwalcy oycowie iego, Ale Iakob onego samego Boga prawdziwego wzywa, ktorego czcił y bał się Izaak.

  54. Tamże Iakob vczynił ofiarę na gorze, y wezwał braciey swey ku iedzeniu chleba, tedy iedli chleb y nocleg tam mieli na gorze.
  55. Potym Laban wstawszy rano pocałował syny swe y corki swe błogosławiąc im: A tak się zatym wrocił do mieysca swego.

    Kapituła 32.

    ¶ 1. Iakob widzi Anyoły. 3. Sle do Ezau. 6. Ktory mu zaieżdza drogę. 7. Z czego był Iakob przestraszon. 13. Posyła mu vpominki. 24. Chodzi za pasy z Anyołem. 25. Ktory go ochromił. 28. Y wezwał go Izraelem.

  1. Tedy też y Iakob szedł w swą drogę, A zaszli mu drogę A Anyołowie Boży.
      A Tu znać iaką dobrotliwością Pan wierne swe podpiera.

  2. Y gdy ie Iakob vyzrał rzekł, Tenci iest zastęp Boży. A wezwał imię miesca onego B Mahanaim.
      B Dwoy poczet albo woysko.

  3. Posłał tedy Iakob przed sobą posły do Ezau brata swego do C źiemie Seir w krainie Edom.
      C Opuścił był Ezau ziemię Chananeyską, a tak Iakob mogł w niey wolno mieszkać.

  4. Y roskazał im mowiąc, Wy tak powiecie Ezau panu moiemu, D Sługa twoy Iakob, takci kazał powiedzieć, Mieszkałem z Labanem, y byłem tam aż do tego czasu.
      D Wiedział Iakob iż skutek obietnice Bożey miał się daley odwlec, a tak z cierpliwością znosi nadzieię szczęścia prziszłego. Nieobawa się tedy vstąpić Ezau bratu swemu pewnie wiedząc iż chociasz odstąpi docześnego państwa, iednak sie iemu nic onego duchownego nie vszczerbi ani vmnieiszy.

  5. Mam dosyć wołow, osłow, owiec, sług, y służebnic, y posłałemci to opowiedać panu memu, iżbych znalazł łaskę v ciebie.
  6. Tedy posłowie wrocili się do Iakoba powiedaiąc, Przyszlismy do Ezau brata twego, a on iedzie przeciwko tobie ze cztermisty ludu.
  7. Y zlękł się barzo Iakob, a zatrwożon był: Tedy rozdzielił lud ktory z nim był, y owce, y wielbłądy na dwa hufce.
  8. Mowiąc tak, Iesliż Ezau prziydzie do iednego hufcu, a poraźi gi, hufiec ktory pozostanie będzie zachowan.
  9. Powtore rzekł Iakob, O E Boże oyca mego Abrahama, y Boże oyca mego Izaaka, O Panie ktoryś do mnie rzekł, Wroć się do ziemie twoiey, y do rodziny twoiey, a ia tobie będę dobrze czynił.
      E Tak nazywa Boga prze ony obietnice na ktorych się z wszytką nadzieią vsadził.

  10. Nie iestem godzien takich dobrodzieystw wszytkich, y łaski hoyney, ktorąś mi okazał słudze swemu: Abowiem przeszedłem za Iordan iedno F z łaską, A teraz oto idę ze dwiema hufy.
      F To iest oprocz żadney maiętności.

  11. Proszę Cię raczże mię wybawić z rąk brata mego Ezau, abowiemci się go boię, aby nie przyszedł a nie zabił mię, y matki z syny.
  12. Tyś rzekł iżci będę dobrze czynił, a rozmnożę potomstwo twe iako piaszek morski, w iego wielkości niezliczony.
  13. Y tamże był na mieyscu onym przez onę noc, A z onego co z sobą wiodł naobierał G vpominkow prze Ezau brata swego.
      G Aby nie stracił pożytku obietnice Iakob, tedy wielkiemi pieniądzmi okupuie nadzieię pewną mięszkania w źiemi Chananeyskiey, A z tąd mamy naukę iż cierpliwie znosić mamy ty szkody, ktore podeymuiemy czyniąc dosyć powołaniu naszemu.

  14. To iest, dwieście koz, dwadziescia kozłow, dwiescie owiec, y dwadzieścia stopow.
  15. Trzydzieści wielbłądzic, ktore chowały źrzebięta, y z źrzebięty ich, czterdzieści krow, y dziesięć bykow, dwadzieścia oslic z dziesięciorgiem osląt.
  16. Y oddał ie w ręce sługom swym, każdemu z osobna iedno stado, mowiąc k niem, Idźcie w przod przedemną, a idźcie rozno, aby był plac miedzy stady.
  17. Y roskazał pierwszemu mowiąc, Iesliż potkasz Ezau brata mego, a spyta cię, Czyieś: a dokąd idziesz: a czyie to iest co pędzisz przed sobą.
  18. Tedy mu powiesz, Vpominek to iest sługi twego Iakoba, ktory posłał tobie Ezau panu swemu, A on sam tam idzie za nami.
  19. Temże sposobem drugiemu y trzeciemu roskazał, y wszytkim ktorzy gnali stada mowiąc, Wy tak mowić będziecie k Ezau gdy go potkacie.
  20. Powiecie mu też, Oto sługa twoy Iakob sam idzie za nami: Abowiem tak mowił sam w sobie, vbłagam go vpominki ktore slę przed sobą, a potym vyzrę twarz iego, owa mię snadź w łaskę prziymie.
  21. A tak posłał w przod on dar, ale sam przez noc był z vfcem swym.
  22. H Y wstał nocy oney, a wźiął dwie żenie swoie, y dwie służebnice swoie, y iedennaście synow swoich, y przeprawił się przez brod I rzeki Iabok.
      H Naprzod sie Iakob vcieka do Boga, a coby iedno mogło pomoc to czyni, potym rzeczam roskazanem czyni dosyć, mocnie vfaiąc Bogu: A takci każdy wierny w swym niebespieczeństwie sprawować sie ma.
      I Rzeka Ammonitow wpadaiąca w Iordan.

  23. Wźiąwszy ie tedy przeprawił przez rzekę, y wszytko co miał.
  24. A tylko sam został: Tedy K mąż niektory L chodził z niem zapasy, aż zarza nadeszła.
      K Anioł w człowieczey osobie.
      L Iakob drzewiei do ziemie obiecaney nie przyszedł aż przez walkę, Ty zapasy okazuią nā iż wszytcy wierni w tym ninieyszym żywocie są boiownicy, walczący ze wszytkiemi pokusami, y zapewne będą zwycięszcami chociasz razu nieuydą, Iako się to przydało y Iakobowi iż mu biodrę z stawu wytrącono. Ale żadne pokusy nie przychodzą na nas, iedno za radą Boską, a dla tegoż też Pismo powieda, iż się Iakob z Bogiem mocował.

  25. A gdy baczył że go pochodzić nie mogł, vgodził go w kość biodry iego, tak iż mu ią z stawu wytrącił, gdy sie on mąż z niem mocował.
  26. Y rzekł, M Puść mię bo iuż zarza wschodzi, Ale on rzekł, N Niepuszczę cię aż mi będziesz błogosławił.
      M Toć iest prawdziwy sposob walczenia, zebychmy z cierpliwością pokusam odpierali, ażby pierwey sam Pan od nas z niemi odeydź chciał.
      N Ty słowa mowi Iakob z płaczem prosząc. Iako o tym mamy v Ozeasza we 12.Ka.

  27. Tedy mu on powiedział, Co iest za imię twoie: A on odpowiedział, Iakob.
  28. Ale mu on powiedział, * Imię twe daley niebędzie Iakob, ale O Izrael, Abowiem z Bogiem y z ludźmi mężnie sobie poczynaiąc, przemogłeś.
      O To iest zwyciężaiący Boga.

      * Niż.35.v.10.

  29. Y pytał się Iakob mowiąc, P Oznaimi mi proszę imię twoie, A on odpowiedział, Czemu się pytasz o me imię: Y tamże błogosławił iemu.
      P Iakob żąda dostatecznieyszey znaiomości sobie Bożey, ktorey mu na on czas broniono, Abowiem iaśnieyszego obiawienia ieszcze był czas nieprzyszedł.

  30. Tedy Iakob wezwał imię mieysca onego Q Fanuel, mowiąc, Abowiemem tam widział Boga R okiem na oko, a przedsiem S żyw został.
      Q To iest widzący Boga.
      R To słowo znaczy iaśnieysze widzenie, niż ktore insze, co sie w nim Pan Bog rozmaicie przed tym vkazował.
      S Iakoby tak rzekł iż to być nie może, aby kto miał Boga widzieć a żyw zostać.

  31. Y poczęło słońce wschodzić kiedy przemiął Fanuel, a vchramował na iednę biodrę.
  32. A przetoż Izraelczycy y do tego czasu nie iadaią żyły co się była skurczyła, ktora iest przy stawie biodry iż był vgodził w staw biodry Iakobowey, y w żyłę co się skurczyła.

    Kapituła 33.

    ¶ 1. Potkanie. 5. Rozmowa y poiednanie. 16. Spokoyne obu braciey roźiechanie. 17. Iakob sie obrocił do Sokot. 18. Nakupił pol y mieszkał w Sychem.

  1. A podniowszy Iakob oczu swych poyzrał, a oto Ezau przyieżdżał, y cztery sta mężow z niem: Tedy rozdzielił dzieci miedzy Lyę, y miedzy Rachelę, y miedzy dwie służebnice.
  2. Postawił tedy naprzod na czele służebnice y z syny ich, Lyę y syny iey za niemi, a Rachel z Iozefem na ostatku.
  3. A on sam szedł przed niemi, A y vkłonił się siedmi kroć aż do samey ziemie, niż przyszedł ku bratu swemu.
      A Był ten zwyczay v ludzi mieszkaiących na wschod słońca, iż tey Cerymoniey vżywali.

  4. Ale Ezau zabieżał mu drogę, y obłapiwszy go, vchwycił się za szyię iego całuiąc go, a oba płakali.
  5. Potym podniozszy oczy swe, vzrał niewiasty y dzieci, y rzekł, A ci co zacz są: A twoisz to: A on odpowiedział, Są dziateczki ktore Bog dał słudze twoiemu.
  6. Tedy służebnice przyszły z syny swemi kłaniaiąc mu się.
  7. Potym też przyszła Lya y z syny swemi witaiąc go, a za nią potym przyszedł Iozef, y Rachel kłaniaiąc sie mu.
  8. Tamże on rzekł, A ow hufiec wszytek ktorym podkał na drodze co zacz był: A on powiedział, Abych znalasł łaskę przed oczyma pana mego.
  9. Tedy odpowiedział Ezau, Mam ia wszego dosyć miły bracie, a co iest twego to miey sobie.
  10. A Iakob rzekł, Proszę niech tak nie będzie, ieslim teraz nalazł łaskę v ciebie, weźmi ten vpominek z mey ręki, przeto iżem vyzrał oblicze twoie iako B oblicze Boże, a bądź na mię łaskaw.
      B Pospolita to iest w Zydowskim ięzyku, iż rzecz zacną za rzecz Boską pokładaią, Abowiem to coś Boskiego było, gdy Iakob widział Ezau tak na wszem odmienionego.

  11. Proszę przyimisz to C błogosławieństwo moie ktoreciem przyniosł, abowiem Bog mnie był miłościw, a mam dosyć wszytkiego, A tak przynucił go iż ono wźiął.
      C To iest dar abo vpominek.

  12. Tedy on rzekł, Ruszmy się, a podźmy, a ia pociągnę rowno z tobą.
  13. Y odpowiedział Iakob, Panie moy, wiesz że mam dziatki młode, a owce kotne, y krowy cielne, gdzie ieslibych im gwałt vczynił iednego dnia, pewnieby wszytko stado pozdychało.
  14. A tak proszę aby Pan moy iechał naprzod przed sługą swym, a ia pomaluczku poydę folguiąc chodowi dobytka ktory idzie przedemną, y chodowi dziateczek, aż przyidę do pana mego do Seir.
  15. Tedy rzekł Ezau, Proszę cię niechay ktorzy przy tobie pozostaną z ludu tego ktory iest ze mną, A on odpowiedział, A dlaczegosz: gdyżem ia znalasł łaskę v ciebie pana mego.
  16. A tak dnia onego wrocił się Ezau drogą swą do Seir.
  17. Ale Iakob obrocił się do Sokot, y zbudował sobie dom, y poczynił obory dla stad swoich, A dla tegoż mieyscu onemu dał imię D Sokot.
      D To iest namioty.

  18. Y przyszedł Iakob zdrowo do miasta Sychem, ktore było w źiemi Chanaan, gdy się wrocił z Padan Aram, y położył się przed miastem.
  19. Tamże kupił część pola (na ktorem był postawił namiot swoy) v synow Emor oyca Sychem za sto pieniędzy.
  20. Y postawił tam ołtarz, ktory nazwał, Mocny Bog Izraelski.

    Kapituła 34.

    ¶ 1. Dyna zgwałcona przez Sychem. 6. Przymierze zmyslone synow Iakobowych z Sychymity. 25. Straszliwa porażka ich, dla ich złościwego vczynku. 30. Z ktorey rzeczy barzo był zafrasowan Iakob.

  1. Tedy A Dyna corka, ktorą była Lya Iakobowi porodziła, wyszła aby widziała dzieweczki oney krainy.
      A Tu możem baczyć w iakie się niebespeczeństwo panienki wdaią, gdy śmiele a z chucią ku dziwowaniu na iawne mieysca wychodzą.

  2. W ten czas Sychem syn Hemora Heweyczyka Książęcia oney krainy vyzrał ią, a gwałtem wźiąwszy spał z nią, y zelżył ią.
  3. Y przyłożył serce swe ku Dynie corce Iakobowey, a barzo się iey rozmiłował mowiąc z nią barzo pięknemi słowy.
  4. Tedy Sychem mowił k Hemorowi oycu swemu prosząc, Weźmi mi tę dzieweczkę za żonę.
  5. A gdy się dowiedział Iakob, iż iest zgwałcona corka iego Dyna, (A synowie iego ieszcze pasli stada na polach), milczał tego aż się oni wrocili.
  6. Potym Hemor ociec Sychem przyszedł do Iakoba, aby się z niem o tym rozmowił.
  7. Ale gdy synowie Iakobowi przyszli z pola, a dowiedzieli się tego, żałowali a gniewali się barzo o on złościwy vczynek, ktory popełnił Sychem w domu Izraelskiem spiąc z corką Iakobową, co nigdy być nie miało.
  8. Tedy Hemor rzekł do nich temi słowy, Sychem syn moy przyłożył serce swe ku corce waszey, a tak proszę daycie mu ią za żonę.
  9. Chcieycie się z nami spowinowacić, dawaiąc nam corki swe, a biorąc też sobie corki nasze.
  10. Y mieszkaycie z nami, vżywaiąc wolnie ziemice naszey, a handluycie y osadzaycie się w niey.
  11. Y mowił ieszcze Sychem oycu iey y braciej iey, Vczyńcie tę łaskę nademną, a co iedno sami rzeczecie, to wam dam.
  12. Chociażbyście też odemnie nawiętszego wiana y vpominkow żądali, dam iako rzeczecie, tylko mi dzieweczkę tę daycie za żonę.
  13. Tedy synowie Iakobowi odpowiedzieli na zdradzie Sychemowi y Hemorowi oycu iego, dla tego iż zgwałcił Dynę siostrę ich.
  14. A rzekli tak B / Niemożemy tego vczynić, abychmy dać mieli siostrę swą mężowi nieobrzezanemu, Abowiem to miedzy nami rzecz iest obrzydła.
      B Acz to iest prawda, A wszakoż się oni o obrzezanie niestaraią.

  15. A wszakoż tym sposobem możemy to dla was vczynić, iesli się takiemi staniecie iako my, że będzie obrzezany każdy mężczyzna miedzy wami.
  16. Tedy będziemy dawać wam corki nasze, a też brać corki wasze sobie za żony, y będziemy mieszkać z wami stawszy się prawie iako lud ieden.
  17. Ale iesliż tego dla nas nievczynicie, abyście byli obrzezani, wźiąwszy corkę naszę odeydziem precz.
  18. Y podobało się to podanie Hemorowi y Sychemowi synowi iego.
  19. Tedy młodzieniec nieodkładając długo tey rzeczy, bo się był rozmiłował corki Iakobowej, a był naprzednieyszem w domu oyca swego.
  20. Y przyszedł Hemor z Sychemem synem swem C do brany miasta swego, y mowili do mieszczan swych temi słowy.
      C Na ten czas schadzki y sądy pospolicie w branach mieszczkich bywały.

  21. Mężowie ci spokoynie się zachowywaią z nami, y chcą mieszkać w tey ziemi, y handlować w niey, gdyż ziemia nasza iest dosyć przestronna prze nie: Będziem poymować dziewki ich za żony, a my też im dawać będziem dziewki swe.
  22. Ale tem sposobem pozwalaią na to, aby z nami mieszkali, a byli ieden lud z nami, Aby wszelki mężczyzna był obrzezan miedzy nami, tak iako y oni są obrzezani.
  23. Trzody ich y bogactwa ich, y wszytki bydła ich, izali to iuż nasze nie będzie: Iedno im tylko pozwolmy tego, tedyć będą mieszkali z nami.
  24. Tamże wnet wszyscy mieszczanie oni pozwolili na to Hemorowi y Sychemowi synowi iego: A wszelki mężczyzna miedzy mieszczany obrzezan iest.
  25. Y trefiło się dnia trzeciego gdy na nie bol przyszedł, dwa synowie Iakobowi Symeon y Lewi bracia Dyny wźiąwszy miecze, a śmiele wszedszy do miasta, * pomordowali wszytki mężczyzny.
      * Niżey.49.v.6.

  26. Zabili też Hemora y Sychema syna iego mieczem, a wźięli Dynę z domu Sychemowego, y odeszli.
  27. Drudzy też synowie Iakobowi przyszli do pobitych, a wybrali miasto, przeto że oni byli zgwałcili siostrę ich.
  28. Y pobrali owce, woły, y osły ich, także wszytko co było w mieście y na polu.
  29. Też y wszytki ich maiętności, wszytki dziatki y niewiasty wywiedli w poimanie, wszytko złupiwszy co było w domoch ich.
  30. Tedy Iakob rzekł Symeonowi y Lewi, Zafraszowaliście mię, a przywiedliście mię w omierżenie do ludu ktory mieszka w tey ziemi, tak do Chananeyczykow iako y do Ferezeyczykow, gdyż iedno trocha ludu ze mną, a oni się zbiorą przeciw mnie, y porażą mię, tak iż zginę z domem swem.
  31. A oni odpowiedzieli, Izasz tak oni mieli mieć siostrę naszę iako inszą wszetecznicę:

    Kapituła 35.

    ¶ 2. Iakob wyrzucił bogi cudze z domu swego. 6. A z domem swem szedł do Betel gdzie Panu zbudował ołtarz. 9. Bog się iemu powtore vkazał y błogosławił mu. 11. Ponawia obietnic swoich. 19. Smierć Rachel. 29. Smierć Izaakowa.

  1. Rzekł potym Bog do Iakoba, Wstań a idź do Betel, a tam mieszkay, y tam postaw ołtarz Bogu, * ktory się tobie vkazał gdyś vciekał przed obliczem Ezau brata twego.
      * Wyższey.28.v.13.

  2. A tak rzekł Iakob do wszytkiey czeladzi swoiey, y do wszytkich ktorzy z nim byli, A Wyrzućcie z pośrzod siebie wszytki bogi cudze, B a omywszy się obleczcie ine szaty.
      A Z tąd się znaczy iż ten dom s. splugawion był bałwochwalstwem.
      B To omycie y odmienienie szat, znak iest nowości żywota y odrodzenia człowieczego.

  3. Wstańmysz a idźmy do Betel, tam zbuduię ołtarz Bogu, ktory mię wysłuchał czasu trapienia mego, y prowadził mię w drogę, gdziem iedno szedł.
  4. Tedy dali Iakobowi wszytki bogi cudze ktore mieli, y nausznice ktore mieli v vszu swych, ktory ie zakopał pod dębem niedaleko Sychem.
  5. Y wyszli z tamtąd, a Bog puscił strach na miasta okoliczne, iż nie śmieli gonić synow Iakobowych.
  6. Potym Iakob ze wszytkiem ludem co z niem był szedł do Luzy, ktore było w źiemi Chanaan, ktore też zową y Betel.
  7. Y zbudował tam ołtarz, a mieysce ono nazwał C El Betel: Abowiem Bog tam się był vkazał iemu gdy vciekał przed bratem swem.
      C Bog w Betel.

  8. Tedy vmarła Debora mamka Rebeki, a pochowana iest nie daleko Betel pod dębem, ktoremu imię dano D Allon Bachut.
      D Dąb płaczu.

  9. Powtore vkazał się Bog Iakobowi gdy się wracał z Padan Aram, y błogosławił iemu.
  10. Y rzekł mu Bog, Imię twoie iest Iakob, E a wszakoż + nie będziesz daley zwan Iakobem ale Izraelem, A tak wezwał imię iego Izrael.
      E Nie tylko miał być zwan Iakobem, ale y Izraelem. Otym patrz wyższey.32.Kapi. o błogosławieństwie.

      + Wyższey.32.v.28.

  11. Y rzekł k niemu, Iam iest Bog wszechmogący, rozradzay się y rozmnażay się: Bo z ciebie narod y wielkość narodow wynidzie, A Krolowie z twoich biodr pochodzić będą.
  12. A źiemię ktorąm dał Abrahamowi y Izaakowi, dam tobie y potomstwu twemu po tobie.
  13. Tak Bog potym F odszedł od niego, z mieysca na ktorem z niem mowił.
      F Nie był widzian oczyma Iakobowemi. Ale do nas w ten czas Bog zstępuie, gdy nam iaki znak obliczności swey okazuie.

  14. Y postawił Iakob znak na onem mieyscu gdzie Bog mowił z niem, a znak on był kamienny, y G pokropił go winem y polał oliwą.
      G Otym patrzay wyższey w.28.Kap.

  15. A nazwał Iakob miesce ono gdzie z niem Bog mowił Betel.
  16. Potym odeszli z Betel, a ieszcze było mało nie mila chodu do Efraty, tedy Rachel porodziła, a cięszkie rodzenie miała.
  17. A gdy się pracowała przy porodzeniu, rzekła baba do niey, Nie boy się bo iuż masz drugiego syna.
  18. Tamże gdy dusza iey miała wynidź z ciała (bo tamże vmarła) wezwała imię iego H Benoni, Ale ociec iego nazwał go I Beniamin.
      H Syn żałości moiey.
      I Syn prawice.

  19. # A tak vmarła Rachel, y pochowana iest na drodze ku Efrata, ktore zową Betlehem.
      # Niżey.48.v.7.

  20. Y postawił Iakob znak nad grobem iey, ktory y dziś zową Znak grobu Rachel.
  21. Potym wyszedł Izrael, y postawił namiot swoy za wieżą Eder.
  22. A gdy tam Izrael w oney krainie mieszkał: Ruben K spał z Balą założnicą oyca swego, czego się dowiedział Izrael. A iuż miał Iakob synow dwanaście.
      K Pan takowe straszne a niezwyczayne przykłady dopuszcza w kościele swoiem, aby drugie napotym ostrożne a vpokarzaiące się vczynił.

  23. Synowie Lye, Ruben pierworodny syn Iakobow, Symeon, Lewi, Iudas, Izaschar, y Zabulon.
  24. Synowie Rachel, Iozef, y Beniamin.
  25. A synowie Bale służebnice Rachel, Dan, y Neftali.
  26. Synowie też Zelfy służebnice Lye, Gad y Asser, Cić są synowie Iakobowi ktorzy mu się zrodzili w Padan Aram.
  27. A tak przyszedł k Izaakowi oycu swemu do Mambre Kiryat Arba, to iest do Ebron, gdzie mieszkał Abraham y Izaak.
  28. A lata Izaakowe były iuż sto ośmdziesiąt lat.
  29. A także Izaak vmarł, y przyłączon iest do ludu swego będąc starem, a w zesłych leciech, y pogrzebli go, Iakob y Ezau synowie iego.

    Kapituła 36.

    ¶ 1. Rodzay Ezau. 6. Ktory się oddzielił od Iakoba dla Bogactw iego. 8. Mieszkania Książęta y Krolowie Idumeyczykow.

  1. Tyć zasię są potomstwa Ezau, ktorego też zową Edom.
  2. Ezau sobie spoymował żony z corek chananeyskich, Adę corkę Elona Heteyskiego, y Oolibamę corkę Ana, wnuczkę * Sebeona Heweyczyka.
      * 1.Kronik.1.v.15.

  3. Też y Basemat corkę Izmaelowę siostrę Nabaiotowę.
  4. Ada tedy porodziła Ezauowi Elifaza, a Basemat porodziła Rahuela.
  5. Oolibama też porodziła Iehusa, Ieloma, y Kore. A cić są synowie Ezau ktorzy się mu zrodzili w źiemi Chanaan.
  6. Y wźiął Ezau żony swe, syny swe, y corki swoie, ze wszytką czeladzią swoią, wszytki trzody y bydła swoie, y wszytkę maiętność ktorey nabył w źiemi Chanaan, a A wyprowadził się do inszey ziemie, od Iakoba brata swego.
      A Nie był to vmysł Ezau, aby był miał ziemię puścić bratu, ale dla więczszego pożyktu przeniosl się do Seir, a na ten czas też Pan swoię rzecz sprawuie, iż go z tamtąd precz pędzi, aby podał Iakobowi ziemię.

  7. + Abowiem tak wielkie były ich maiętności, że społu mieszkać nie mogli, a źiemica ona w ktorey mieszkali, zachować ich nie mogła dla mnostwa ich stad.
      + Wyższey.13.v.6.

  8. # A tak Ezau mieszkał na gorze Seir, ktorego też zową Edom.
      # Ioz.24.v.4.

  9. * A toć iest pokolenie Ezau oyca Edomczykow na gorze Seir.
      * 1.Kronik.1.v.35.

  10. Y ty są imiona synow Ezau, Elifaz syn Ady żony Ezauowey: Rahuel syn Basemat iegoż też żony.
  11. Synowie Elifazowi byli, Teman, Omar, Sefo, Gatam, y Kenez.
  12. A Tamna była założnica Elifaza syna Ezauowego, ktora Elifazowi porodziła Amaleka. A toć są wnukowie Ady żony Ezauowey.
  13. A synowie zasię Rahuelowi byli, Nahat, Zara, Samma, y Meza. A toć byli wnukowie Basemat żony Ezauowey.
  14. A cić też byli synowie Oolibamy żony Ezauowey corki Ana, a wnuczki Sebeonowey, ktore ona Ezauowi porodziła: Iehus, Ielom y Kore.
  15. Ty zasię są Książęta z synow Ezauowych. Z pierworodnego syna Ezauowego Elifaza, Książę Teman, Książę Omar, Książę Sefo, Książę Kenez.
  16. Książę Kore, Książę Gatam, Książę Amalek. A cić są Książęta z Elifaza w źiemi Edom, ktorzy poszli z Ady.
  17. A cić też są synowie Rahuela syna Ezauowego, Książę Nahat, Książę Zara, Książę Samma, y Książę Meza. A tyć są Książęta z Rahuela w źiemi Edom, ktorzy poszli z Basemat żony Ezauowey.
  18. A synowie Oolibamy żony Ezauowey, Książę Iehus, Książę Ielom, y Książę Kore. Tyć są książęta ktorzy poszli z Oolibamy corki Ana żony Ezauowey.
  19. Cić tedy są synowie Ezauowi, y Książęta z nich: A onci iest Edom.
  20. A cić też są synowie Seir Horeyczyka, mieszkaiący w oney ziemi, Lotan, Sobal, Sebeon, Ana.
  21. Dyson, Eser, y Dysan. A toć są Książęta Horeyczykow synowie Seir w źiemi Edom.
  22. A synowie Lotanowi ci byli, Hory y Hemam, a Tamna była siostra Lotanowa.
  23. Też synowie Sobalowi byli, Alwan, Manahat, Ebal, Sefo y Onam.
  24. Synowie też Sebeonowi ci są, Aia y Ana, A ten Ana wynalazł obyczay rodzenia mułow gdy na puszczy pasł osły Sebeona oyca swego.
  25. A zasię synowie Ana byli, Dison y Oolibama corka Ana.
  26. Ci też są synowie Dysonowi, Hamdan, Ezeban, Ietran, y Charan.
  27. A synowie Eser, są ci, Balaan, Zawan, y Akan.
  28. A zasię synowie Disanowi Hus y Aran.
  29. Tyć są Książęta Horejskie, Książę Lotan, Książę Sobal, Książę Sebeon, y Książę Ana.
  30. Książę Dison, Książę Eser, Książę Disan, A cić są Książęta Horeyczykow, według Księstw w źiemie Seir.
  31. Cić zasię są Krolowie ktorzy krolowali w źiemi Edom, pierwey niż synowie Izraelscy mieli Krola.
  32. Bela syn Beorow był Krolem Edom, a imię miasta iego było Denaba.
  33. Po śmierci Bele był Krolem Iobab syn Zary z Bozra.
  34. Gdy vmarł Iobab, krolował po nim Husam z źiemie Teman.
  35. A gdy zmarł Husam, Krolował po nim Adad syn Badadow, ktory poraźił Madyanity na polach Moab, a imię miasta iego było Awit.
  36. Po smierci zasię Adad nastał na mieysce iego Samla z Masreki.
  37. A po ześciu Samle był Krolem na mieyscu iego Saul, ktory wyszedł od rzeki Rehobot.
  38. A gdy vmarł Saul, panował po nim Balanan syn Achoborow.
  39. A ten Balanan syn Achoborow gdy zmarł, krolował po nim Adar ktorego miastu imię było Pau, a imię żony iego Meetabel corka Matred, ktora była dziewka Mezaabowa.
  40. Tyć są oto imiona Książąt Ezauowych, wedle ich pokolenia, y wedle mieysc, a wedle imion ich, Książę Tamna, Książę Alwa, Książę Ietet.
  41. Książę Oolibama, Książę Ela, Książę Pinon.
  42. Książę Kenez, Książę Teman, Książę Mabsar.
  43. Książę Magdiel, Książę Hiram. A tyć są Książęta Edom, według dziedzicznego mieszkania w źiemi ich, A Ezau iest ociec Idumeyczykow.

    Kapituła 37.

    ¶ 1. Mieszkanie Iakobowe. 3. Iozef namilszy syn v oyca swego. 4. Z kąd iest w nienawiści v braciey swey. 5. Rozmaite sny iego. 12. Posyła go ociec do braciey. 18. Zmawiaią się zabić go. 21. Ruben przyzwolić nie chce. 26. Z porady Iudowey przedan Izmaelitam. 36. Ktorzy go przedali do Egiptu.

  1. Y mieszkał Iakob w Krainie, gdzie przedtym będąc gościem mieszkał ociec iego, to iest, w źiemi Chanaan.
  2. A ty A są potomstwa Iakobowe, Iozef gdy miał siedminaście lat, pasł stada z bracią swoią, będąc pacholęciem miedzy syny Bale, y miedzy syny Zelfy żon oyca swego, A oznaymiał Iozef wszeteceństwa ich przed oycem.
      A To słowo nie tak potomstwa iako rzeczy ktore się działy znamionuie, A przetoż to niektorzy wykładaią a tyć są dzieie Iakobowe.

  3. A Izrael miłował Iozefa więcey niż ine wszytki syny swe, dla tego że się mu narodził w starości iego, y sprawił mu sukienkę szachowaną.
  4. Co widząc bracia iego iż ociec ich więcey go miłował niż iną bracią, zwaśnili się nań, a nie mogli z nim mowić łaskawie.
  5. B Y snił się sen Iozefowi, ktory gdy powiedał braciey swey, ieszcze tym więtszą sobie v nich nienawiść ziednał.
      B Bog przez sen okazał co się stać miało, aby niemnimano że nieobacznie a z przygody się to zstało.

  6. Bo tak rzekł do nich, Słuchaycie proszę was snu tego ktory mi się snił.
  7. Otochmy wiązali snopki na polu, a tedy snop moy wstawszy prosto stanął, a wasze snopy co były około niego, kłaniały się przed moiem snopem.
  8. Na co mu odpowiedzieli bracia iego, A tedy ty Krolem będziesz nad nami, abo będziesz miał nad nami panowanie: Z tądże ieszcze v nich był w więtszey nienawiści, tak dla snu onego iako też dla powiesci iego.
  9. Powtore się mu snił drugi sen, ktory też opowiedział braciey swey tak mowiąc, Ieszcze mi się też sniło, a ono Słońce y Miesiąc y iedennaście Gwiazd kłaniały się przedemną.
  10. Co kiedy przed oycem y przed bracią swą powiedał, zfukał go ociec mowiąc, Coż się rozumie przez ten twoy sen ktoryć się snił, Izali ia y matka twa, także y bracia twoi przyszedszy mamy się tobie aż do samey ziemie kłaniać:
  11. Tedy mu zayzreli bracia iego: C Ale ociec ty słowa sam w sobie chował.
      C Z tąd się okazuie iż znał ociec że sam Bog był sprawcą takich snow, iedno iż nie mogł mieć ich zrozumienia.

  12. Y odeszli bracia iego paść trzod oyca swego do Sychem.
  13. Tedy Izrael rzekł do Iozefa, A wszak bracia twoi pasą w Sychem, Choć sam, a poslę cię do nich: A on odpowiedział, Otom ia gotow.
  14. Roskazał mu tedy, Idź iuż teraz a doyzry iako się maią bracia twoi, y iesli się trzody dobrze chowaią, a dasz mi o tym sprawę: Także go posłał z doliny Hebron, y przyszedł do Sychem.
  15. Tam gdy go niektory znalazł błądzącego na polu, pytał go czegoby szukał.
  16. A on odpowiedział, Szukam braciey swey, proszę cię powiedz mi gdzieby pasli.
  17. Tedy mu on odpowiedział, Odeszli z tąd, a słyszałem że się zmawiali idź do Dotain, Tedy Iozef szedł za bracią swą, a znalazł ie w Dotain.
  18. Vyzreli go tedy z daleka, a pierwey niż do nich przyszedł, zmowili się nań aby go zabili.
  19. Mowiąc miedzy sobą, Oności idzie on co sny wida.
  20. Zeydźciesz się tedy teraz a zabiymy go, y wrzucimy go do iakiego studniczyska, y powiemy iż go ziadło złe zwierzę, a obaczemy co z tych snow iego będzie.
  21. Co gdy vsłyszał Ruben, chciał go wybawić z rąk ich tak mowiąc, Nie zabyiaymy go.
  22. Y rzekł ieszcze k niem Ruben, * Niewylewaycie krwie, ale go wrzućcie w tę studnią ktora iest na puszczy, a nie zściągaycie nań rąk swych: Bo go tym sposobem wybawić chciał z rąk ich, aby go potym odwiodł do oyca iego.
      * Niżey.42.v.22.

  23. Gdy tedy przyszedł Iozef do braciey swoiey, Zdarli z niego onę suknią szachowaną ktorą miał na sobie.
  24. A porwawszy go, wrzucili go do studniska prożnego, w ktorym nie było wody.
  25. Potym siadszy ieść, podniesli oczu swych a vyzreli poczet Izmaelitow ktorzy szli z Galaad, niosąc na wielbłądziech rzeczy wonne, y żywicę y mirrę, a z tym szli do Egiptu.
  26. Tedy Iudas rzekł ku braciey swey, Coż nam pomoże iż zabijem brata swego, a zataiem krewi iego:
  27. Podźmy a przedaymy go Izmaelitom, a tak zawciągniemy rąk swych od niego, abowiemci wżdy iest brat nasz, y ciało nasze. Y przyzwolili na to bracia iego.
  28. + Gdy potym mijali Madyanitowie kupcy, oni wyciągnąwszy Iozefa z studniey, przedali go Izmaelitom onym za dwadzieścia śrebrnych pieniędzy, ktorzy odwiedli Iozefa do Egiptu.
      + Psal.105.v.17.

  29. Tedy D Ruben przyszedł zasię do oney studniey, a iż tam iuż Iozefa nie było, rozdarł odzienie swe na sobie.
      D Dla tego Ruben odszedł od braciey swey milczkiem, aby w niebytności ich pacholę z dołu wyciągnął, ale go oni na ten czas gdy on odszedł przedali.

  30. Y wrociwszy się do braciey swey rzekł, Pacholęcia niemasz, a ia dokąd poydę:
  31. Tedy wźięli suknię Iozefowę, # a zabiwszy koźlę vmaczali ią we krwi.
      # Niżey.44.v.28.

  32. Y posłali ty co suknię onę szachowaną odnieśli do oyca ich tak mowiąc, Otochmy tę naleźli, poznayże iesli to iest suknia syna twego czyli nie:
  33. Ale on poznawszy rzekł, Megoć to syna suknia, źwierzę złe ziadło go, zwierz drapieżny rozszarpał Iozefa.
  34. Tedy Iakob E rozdarszy na sobie odzienie, przepaszał F worem biodra swoie płacząc przez długi czas syna swego.
      E Ten zwyczay w wielkiem żalu był zachowywan.
      F Wor ten ktorem biodra przepasowali znaczył smętek po potomstwie ktore zginęło.

  35. A zszedłszy się wszyscy synowie y corki iego, cieszyli go, ale on nie prziymował pociechy ich, owszem mowił, Wstąpię do grobu z płaczem za synem mem: A tak był po nim w żałobie ociec iego.
  36. Tedy Madyanitowie G przedali go w Egipcie Putyfarowi nadwornemu Marszałkowi Faraonowemu.
      G Niektorzy mniemaią że Madyanitom był Iozef od Izmaelitow przedan, a po tym Putyfarowi.

    Kapituła 38.

    ¶ 1. Małżeństwo Iudasowo. 3. Złości y pomsty Her y Onan. 18. Cudzołostwo Iudasowo z powinowatą swa Tamar. 27. Z ktorey się vrodził Fares y Zara.

  1. Y trefiło się pod onże czas, iże Iudas odszedł od braciey swey, y zstąpił do niektorego Odolamity co go zwano Hiram.
  2. * Tam Iudas vyzrał corkę niektorego Chananeyczyka, ktorego zwano Sua, y A poiąwszy ią wszedł do niey.
      A Tu Iudasa dotyka pismo w iego złosci, że poiął żonę od Chananeyczyow nad zwyczay starszych swych.

      * 1.Kronik.2.v.3.

  3. A ona począwszy porodziła syna, ktoremu on imię dał + Her.
      + 4.Moiż.26.v.19.

  4. Potym począwszy porodziła syna, a wezwała imię iego Onan.
  5. Nad to mu ieszcze porodziła syna, a wezwała imię iego Sela: A był na ten czas w Chezyp gdy go porodziła.
  6. Tedy Iudas Herowi pierworodnemu synowi swemu, dał żonę imieniem Tamar.
  7. Ale Her pierworodny syn Iudasow był barzo B złem przed Panem, a dla tegoż Pan zabił go.
      B To iest barzo niepobożny a złościwy.

  8. Rzekł tedy Iudas do Onan, C Wnidź do żony brata twego a mieszkay z nią, abyś wzbudził potomstwo bratu twemu.
      C Ten zakon był wyrażon w vmyslech ludzkich, iż to mieli za powinowatość iednę, brata vmarłego potomstwo wzbudzić.

  9. Ale Onan wiedząc iż to potomstwo iego być nie miało, gdy się schodził z żoną brata swego, D tracił z siebie nasienie na ziemię, aby nie wzbudzał potomstwa bratu swemu.
      D Iakoby płod z macierzyńskiego żywota wyrywaiąc.

  10. Y nie podobało się to Panu co czynił, a przetoż go też zamordował.
  11. Tedy rzekł Iudas do Tamar niewiastki swey, E Mieszkay wdową w domu oyca twego, aż podroście Sela syn moy, Abowiem mniemał żeby też vmrzeć miał iako y bracia iego: A także Tamar odeszła, y mieszkała w domu oyca swego.
      E Niewiasta przez małżeństwo w ktory dom podana, gdy się przydało iż została wdową, tedy prawem onego domu bywała hamowana, aby w inszy dom za mąż nie chodziła, Ale aby w onemże domu męża sobie szukała.

  12. Potym po niemałem czasie vmarła żona Iudasowa corka Sua, A Iudas gdy iuż wyszła żałoba, szedł do tych co strzygli owce iego w Tamnas, z przyiacielem swem Hirą Odolamitą.
  13. Y oznaymiono to Tamarze, iż świekier iey poszedł do Tamnas k strzyżeniu owiec swych.
  14. F A ona zwlokszy wdowskie odzienie swoie, zawiła się w rąbek, y siadła na mieyscu gdzieby ią narychley obaczono, przy drodze co idzie do Tamnas, Abowiem widziała iż dorastał Sela, a ieszcze iey nie był dan za małżonka.
      F Tamar pragnie pomścić sie swey krzywdy iż iey za mąż nie dano. Lecz w tym vczynku zgrzeszyła.

  15. Gdy ią tedy vyzrał Iudas, mniemał żeby była iaka wszeteczna niewiasta, abowiem ona zakryła była twarz swoię.
  16. Tedy zszedszy do niey z drogi, prosił iey by go przypuściła do siebie, abowiem nie wiedział żeby iego niewiastka była: Tedy ona rzekła, a coż mi za to dasz:
  17. A on odpowiedział, Poslęć koźlątko od stada: Ale ona rzekła, Dayże mi w tym zakład aż mi ie przyslesz.
  18. Tedy rzekł, Coż chcesz odemnie za zakładu: A ona odpowiedziała, Day mi swoy pierścień, y płaszcz, y laskę ktorą masz w ręku, Tedy on iey dał, a zszedł się z nią, y zarazem poczęła.
  19. A wstawszy odeszła, a rozwiła rąbek z siebie y oblokła się w odzienie swoie wdowskie.
  20. Potym Iudas posłał koźlę przez przyiaciela swego Odolamitę, aby mu od oney niewiasty przyniosł zakład, ktorey on nieznalazł.
  21. Tedy się pytał od ludzi mieysca onego, gdzieżby była ta niewiasta wszeteczna ktora stała przy drodze, Ale oni powiedzieli iż tam żadney niewiasty wszeteczney niebyło.
  22. On się tedy wrociwszy do Iudasa, powiedział że iey nie znalazł: A ktemu iż ludzie onego mieysca powiedzieli że tam żadney wszeteczney niewiasty nie było.
  23. Tedy rzekł Iudas, Niechay że iuż ma sobie zakład, iżby się z nas nie smiano, otom ia słał koźlę, ale coż gdyś iey nienalazł.
  24. Potym prawie po trzech miesięcy, powiedziano Iudasowi G iż Tamar niewiastka iego z cudzołożyła się, a chodzi cięszka z cudzołostwa. H Tedy rzekł Iudas, Wywiedźcie ią aby była spalona.
      G Tamar była obowiązana trzeciemu synowi Iudasowemu, a przetoż ią za cudzołożnicę miano, ktory występek był głowny a zwłaszcza za onego wieku, a to tylko iedno w żonach, nie w mężoch, dla tego aby sie rod nie mieszał, a dla zelżenia ktore sie mężom stało.
      H Iudas nie czyni skazania iako sędzia, ale iako ten ktory o iawny zły vczynek na nię fołdruie.

  25. Gdy tedy ią wywiedziono, posłała do swiekra swego mowiąc, Chodzę cięszka od tego ktorego są ty rzeczy. A przytym powiedziała, Poznay proszę, czyi to pirscień, płaszcz, y laska.
  26. Y poznał ie Iudas y rzekł, Więceyem ia krzyw niż ona, A to przeto żem iey nie wydał za Selę syna swego. Y nieznał iey potym.
  27. * Gdy tedy przychodził czas porodzenia, nalazły się bliźnięta w żywocie iey.
      * Matt.1.v.3.

  28. A przy rodzeniu vkazał ieden rękę, a Baba viąwszy go za nię, przywiązała do niey sznurek iedwabny mniemaiąc że się pierwey narodzić miał.
  29. Y kiedy zasię skrył rękę, narodził się przed niem brat iego, ktoremu rzekła, Przecześ zerwał błonkę na sobie: Y wezwano imię iego + I Fares.
      I Z tego nieuczciwego narodu wyszedł człowiek Krystus, a potrzeba było narodowi iego być tak zelżonemu. Abychmy sie na iego samego spuszczali, y na niem przestawali.

      + 1.Kronik.2.v.4.

  30. Zatym wyszedł drugi brat, ktory miał na ręce swey sznurek iedwabny. A imię iego nazwano Zara.

    Kapituła 39.

    ¶ 1. Iozef iest wdzięcnem sługą Panu swemu. 4. Poruczon mu wszytek rząd domu iego. 2.y.23. Fortuni mu sie wszytek porządek iego. 7. Nieprzystaiąc na namowy paniey swey, statecznie czystosć swą zachowywa. 14.y.17. Fałesznie iest oskarżon. 20. Wsadzon do więźienia. 21. Pan Bog go na wszem strzeże.

  1. A gdy Iozef był odwiedzion do Egiptu, Potyfar nadworny Marszałek Faraonow Egipcyanin, kupił go od Izmaelitow, ktorzy go tam byli przywiedli.
  2. A Pan był z Iozefem, z kąd on był człowiekiem fortunnem mieszkaiąc w domu pana swego Egipcyanina.
  3. Tedy obaczył pan iego, iż był Pan z niem, a iż wszytko co iedno on czynił, Pan szczęscił w ręku iego.
  4. Miał tedy Iozef łaskę v pana swego, ktoremu służył, A tak go przełożył w domu swem, poruczaiąc mu wszytko co iedno miał.
  5. A gdy iuż podał iemu wszytek rząd domu swego, y wszytki rzeczy ktore były iego, Natychmiast Pan błogosławił domowi Egipcyanina onego dla Iozefa, a było Pańskie błogosławieństwo we wszytkich dobrach iego, tak w domu, iako y na polu.
  6. A także poruczył wszytko co miał w ręce Iozefowi, tak iż sam ni oczem niewiedział, iedno tylko aby iadł a pił, A Iozef był nadobny y kształtowny, y wdzięczny na weyzreniu.
  7. Przydało się potym, iż żona pana iego, vdała oczy swe za Iozefem namawiaiąc go aby z nią leżał.
  8. Ale się on wzbraniał powiedaiąc, Oto pan moy nie wie o żadney rzeczy z tych co są w domu iego, a wszytki dobra swe poruczył w ręce moie.
  9. Y niemasz nikogo w domu tem nad mię przednieyszego, gdyż sobie nic więcey niezostawił iedno ciebie, przeto żeś ty iest żoną iego: A iakożbych ia tak wielkiey niecnoty ważyć się smiał, abych miał zgrzeszyć przeciwko Bogu.
  10. A chociaż ona na każdy dzień namawiała Iozefa, A wszakoż on niechciał iey na to przyzwolić aby z nią spał, albo się gdzie osobno zchodzić miał.
  11. Y trefiło się dnia iednego, iż wszedł do domu, aby czynił dosyć vrzędowi swemu, a na ten czas żadnego z domowey czeladzi nie było.
  12. Tedy ona vłapiła go za szatę mowiąc, Leż ze mną: Ale on zostawiwszy szatę w ręku iey, vciekł a wyszedł precz.
  13. Co gdy ona obaczyła, iż zostawił szatę swą w ręku iey, a sam precz vciekł.
  14. Tedy wnet zwołała domowey czeladzi, mowiąc tak do nich, Patrzaycie, Przywiodł tu pan do nas męża Hebreyczyka, iżby się z nas naszydził, Abowiem oto on do mnie przyszedł, chcąc mi zelżywość vczynić, ażem poczęła wołać wielkiem głosem.
  15. To gdy on vsłyszał żem ia wołać poczęła, zostawiwszy v mnie szatę swą, vciekł a wyszedł precz.
  16. Y trzymała onę iego szatę v siebie, aż przyszedł pan iego do domu.
  17. Ona tedy poczęła do niego mowić w ty słowa, Sługa Hebreyczyk przyszedł ku mnie, ktoregoś ty w wiodł do nas, aby mi lekkość vczynił.
  18. Ale iakom skoro wołać poczęła głosem wielkiem, tedy odbieżał szaty swey v mnie, y vciekł precz.
  19. Słowa ty gdy vsłyszał pan ktore iemu powiedziała żona iego, mowiąc, Takci mi vczynił sługa twoy, iakoć oto powiedam, Tedy się barzo rozgniewał.
  20. A także on pan dawszy Iozefa poymać, roskazał go wsadzić do więźienia, tam gdzie więźnie Krolewskie sadzano, # y tamże był w onem więźieniu.
      # Psal.104.v.10.

  21. Ale Pan był z nim, a zmiłował się nad nim, y źiednał mu łaskę v wieźnego.
  22. Tedy wieźny poruczył Iozefowi wszytki więźnie, ktorzy byli w ciemnicy, a wszytko on sprawował co iedno tam było potrzeba.
  23. A więźny iuż nic tego niedoglądał co poruczył w ręce iego, dlatego iż z nim był Pan, a cokolwiek iedno czynił, wszytko Pan fortunił.

    Kapituła 40.

    ¶ 1. Podczaszy y Piekarz krolewski do więźienia są wrzuceni. 5. Sni sie im. 8. Sny obiema prawdziwie Iozef wykłada. 20. Iako się to potym skutecznie okazało.

  1. To gdy się stało, trefiło się iż podczaszy y piekarz Krola Egyptskiego przewinili się Krolowi Egyptskiemu panu swemu.
  2. Y rozgniewał się Farao przeciw tem dwiema A dworzanom, to iest przeciw podczaszemu przednieyszemu, y przeciw piekarzowi przednieyszemu.
      A To słowo okazuie iż oni byli w wielkiey vczciwości, a nie byli iście podłego stanu.

  3. Podał ie tedy pod straż do domu Marszałka nadwornego, do wieże gdzie też y Iozef był w więźieniu.
  4. Y poruczył ie Marszałek nadworny Iozefowi, ktorem on służył, gdzie byli przez niektory czas w ciemnicy.
  5. Y sniły się im sny obiema, każdemu z osobna sen swoy iedneyże nocy, ale rożnego zrozumienia, tak Podczaszemu, iako y Piekarzowi, ktorzy służyli Krolowi Egiptskiemu, a byli podani do więźienia.
  6. Przyszedł tedy do nich Iozef po ranu, a weyzrawszy na nie, obaczył ie być B ztrwożone.
      B Ten przestrach na vmyslech, ich nic inego nieokazuie iedno sprawę Boską, od ktorego były sny takowe.

  7. Y pytał się onych dworzan Faraonowych ktorzy z nim byli w ciemnicy pana iego mowiąc, Przeczeście dziś tak smętnemi:
  8. A oni odpowiedzieli iemu, Sniły się nam sny, a niemamy wykładacza ich, Tedy im rzekł Iozef, Izali wykłady nie są od Boga: Proszę powiedzcie ie przede mną.
  9. Tedy przednieyszy Podczaszy powiedał sen swoy Iozefowi temi słowy, Widziało mi sie przez sen iakobych widział przed sobą macicę winną.
  10. A na oney macicy były trzy gałązki, ktore sie iakoby rozwiyały, y kwiat z nich wychodził, a grona iagod iuż prawie dozrewały.
  11. Y miałem w ręce kubek Faraonow, a rwąc iagody wytłaczałem ie do kubka Faraonowego, a podawałem gi do rąk iego.
  12. Tedy mu powiedział Iozef, Takowyć iest wykład snu tego, Trzy gałązki są trzy dni.
  13. A tak po trzecim dniu, wywyzszy Farao ciebie, a przywroci cię ku pierwszemu stanowi, tak iż podawać będziesz kubek do rąk iego, podług swego vrzędu pierwszego, gdyś był podczaszem iego.
  14. Iedno chciey pamiętać na mię gdyć się szczęścić będzie, a proszę abyś miał litość nademną, a wspomniał mię też przed Faraonem, owabyś mię wybawił z tey ciemnice.
  15. Abowiem przekradzionio mię z źiemie Hebreyskiey, a tum się też ni w czym nieprzewinił, chociażem tu iest dan do więźienia.
  16. To widząc przednieyszy Piekarz iż on wykład był barzo dobry, rzekł do Iozefa, Mnie się też przez sen widziało, iakobych miał nad głową swą trzy kosze białe.
  17. A co w nawięczszym koszu były rozmaite pokarmy prze Faraona zroboty piekarskiey, a ptacy iedli z onego kosza ktory był nad głową moią.
  18. Tedy mu Iozef powiedział w ty słowa, Toć iest wykład snu tego, Trzy kosze są trzy dni.
  19. A tak po trzecim dniu Farao rozkaże odiąć od ciebie głowę twą a roskaże cie obiesić na szubienicy, a ptacy iesć będą z ciebie ciało twe.
  20. Y trefiło się dnia trzeciego, ktory był dzień narodzenia Faraonowego gdy sprawił vcztę na wszytki dworzany swoie, roskazał przed wszytki dworzany swe wywieść przednieyszego Podczaszego, y przednieyszego Piekarza.
  21. C A przywrocił przednieyszego Podczaszego ku pierwszemu vrzędowi iego, iż podawał kubek do rąk Faraonowych.
      C W tym sie znacznie okazuie iż Iozef iest prawdziwem a Boskiem Prorokiem.

  22. Ale przednieyszego Piekarza roskazał obiesić, tak iako im był Iozef sny wyłożył.
  23. A przednieyszy podczaszy niewspomniał potym na Iozefa, ale go owszem zgoła zapamiętał.

    Kapituła 41.

    ¶ 1. Dwa sny Faraonowe. 14. Są od Iozefa wyłożone gdy iest wypuszczon. 26. Lata vrodzayne y głodne. 36. Iozef przednieyszem przełożon nad Egiptem. 47. Spiżuie zboża. 50. Zona y dzieci iego.

  1. Potym we dwu lat sniło się Faraonowi iakoby stać miał nad rzeką.
  2. A siedmi krow pięknych y tłustych wychodziły z rzeki, a pasły się na łąkach.
  3. A za niemi ine siedmi krow szpetne y chude wychodziły z rzeki, y stanęły podle onych drugich nad brzegiem rzeki.
  4. A tak ony krowy szpetne y chude, pożarły onę siedmi pięknych y tłustych, a zatym ocucił się Farao.
  5. A po drugie zasnąwszy widział iny sen, A ono siedmi kłosow wyrastało z iednego źdźbła cudnych y pełnych.
  6. A potym widział inych siedmi cienkich y zeschłych od wiatru zewschodnego ktore za nimi wyrastały.
  7. Ony tedy siedmi cienkich kłosow pożarły siedmi kłosow pełnych: A za tym się Farao ocucił, A toć był sen takowy.
  8. Nazaiutrz rano będąc A zatrwożony, roskazał zwołać wszytki wieszczki y mędrce Egiptskie, a opowiedział iem sen swoy, Ale niebył żaden coby gi iemu był wyłożył.
      A Przestrach ten co vmysł iego przeraźił, iest od Ducha Bożego, aby poznał w onych snoch dziwną Sprawę Bożą.

  9. Tedy przednieyszy Podczaszy mowił tak do Faraona, Teraz ia grzech swoy wyznać muszę.
  10. Na on czas gdy się był Farao rozgniewał na swe służebniki, a mnie z przednieyszem Piekarzem dał do ciemnice w dom Marszałka nadwornego.
  11. Tedy ia y on iedney nocy widzielichmy sen każdy z nas według wyrozumienia snu swego.
  12. Tam też z nami był młodzieniec Hebreyczyk sługa Marszałka nadwornego przed ktoremechmy powiedali sny swoie, ktore on nam wykładał, każdemu z nas wedle snu iego.
  13. Y tak iako on nam wyłożył wszytko się zstało, Abowiem Krol przywrocił mie ku pierwszemu stanu, a drugiego obiesić roskazał.
  14. * Tedy Farao zarazem posłał po Iozefa, a roskazał go wywiesć z ciemnice, ktorego włosy ostrzygszy, a w ine szaty oblokszy, stawili przed Faraonem.
      * Psal.105.v.20.

  15. Rzekł tedy Farao do Iozefa, Snił mi się sen ktorego mnie żaden wyłożyć niemoże, Alem ia o tobie słyszał żeś iest wykładacz snow.
  16. Y odpowiedział Iozef Faraonowi, Oprocz mnie B sam Bog rzeczy fortunne opowie Faraonowi.
      B Tu samemu Bogu chwałę przywłaszcza w wykładaniu snow.

  17. Zatym rzekł Farao do Iozefa, Sniło mi się, iakobych stał nad brzegiem rzeki.
  18. A oto siedmi krow tłustych y pięknych wychodziły z rzeki, a pasły się na łące.
  19. Za niemi drugie siedmi krow wychodziły tak chude y szpetne y znędzniałe, iż we wszey Egiptskiey ziemi tak szpetnychem nie widział.
  20. Potym ty krowy chude y szpetne pożarły ony pierwsze siedmi krow tłustych.
  21. Ktore gdy z żarły, tedy nieznać było na nich, aby były co zeżrzeć miały, Bo także były szpetne, iako y przed tym. A zatymem się ocucił.
  22. Teżem widział przez sen siedmi kłosow pełnych y cudnych z iednego źdźbła wyrastaiących.
  23. A potym drugie siedmi kłosow cienkich, y prożnych, a zeschłych od wiatru zewschodnego, ktore za niemi wyrastały.
  24. Tedy ony siedmi cienkich kłosow, pożarły siedmi kłosow cudnych. Com ia opowiedział wieszczkom, lecz mi tego żaden nie oznaymił.
  25. Na to Iozef odpowiedział Faraonowi, Sny twoie o Farao iednęż rzecz znaczą, Bog ciebie vpomina z tego co potym ma vczynić.
  26. Siedmi pięknych krow są siedmi lat, a siedmi cudnych kłosow, są siedmi lat, a tak to iedenże sen iest.
  27. Ty też siedmi krow chudych y spetnych co wychodziły za niemi, są siedmi lat, y siedmi kłosow cienkich y zeschłych od wiatru zewschodnego, będą siedmi lat głodnych.
  28. Otoż Bog iakomci to powiedział, okazuie tobie co ma vczynić.
  29. A tak w siedmi lat przyszłych, będzie wielki vrodzay we wszytkiey ziemi Egiptskiey.
  30. Potym prziydą po nich siedmi lat głodu, tak iż onego vrodzaia nic znać niebędzie w źiemi Egiptskiey, bo głod zniszczy ziemię.
  31. Taki będzie niedostatek pożywienia, że namnieyszy znak niezostanie tak pleniego vrodzaiu, przed tak cięszkiem ktory będzie głodem.
  32. A iżci się sniło po dwakroć, tedyć to Bog zapewne vmyslił, a barzo w krotce vczyni.
  33. A przetoż teraz o Farao, C znaydzi męża iakiego dowcipnego a mądrego, cobyś go przełożył nad Egiptem.
      C Iozef nie tylko rzeczy przyszłe opowieda, ale ktemu podawa rady, iakoby zabieżeć przyszłey przygodzie y zginieniu, ktory vrząd iest prawdziwego Proroka.

  34. Ty też sam o Farao vczyń tak, niech będą vrzędnicy nad ziemią, y oddziel sobie piątą część ziemie Egiptskiey, na siedmi lat vrodzaynych.
  35. A oni niechać zbieraią spiże w tych vrodzaynych leciech, a niech zbieraią zboża twem imieniem do spichlerzow po miesciech, y zachowywaią.
  36. Ty zboża potym przydadzą się k zachowaniu ziemie, gdy przydą siedmi lat głodnych na ziemie Egiptską, aby głodem niezginęła.
  37. Ta rzecz barzo się podobała Faraonowi, y wszem służebnikom iego.
  38. Do ktorych rzekł Farao: Izali gdzie męża takowego znalesć możemy, w ktorymby był Duch Boży.
  39. Tedy rzekł Farao do Iozefa, Gdyż ci Bog to wszytko oznaymił, a nie iest nikt tobie rozumem rownem y mądrością.
  40. + Tobie samemu poruczam rząd na domem swem, D a na roskazanie twe stanie lud moy zbroyny, iedno tylko stolicą nad cię przednieyszem będę.
      D Będziesz Hetmanem nad woyskiem, Niektorzy tak wykładaią, będą całować vsta twe a będą cię wyznawać Panem.

      + Psal.105.v.21. Dźiei.7.v.10.

  41. Nad to rzekł Farao do Iozefa, Obacz iżci poruczam w moc wszytek Egipt.
  42. Tamże Farao ziąwszy pierścień z palca swego, włożył gi na palec Iozefowi, a w szaty iedwabne oblec go roskazał, y włożył łańcuch złoty na szyię iego.
  43. Y roskazał go wsadzić na woz dostoieństwa wtorego, aby przed niem wołano, E Kłaniaycie się, dawaiąc mu moc wszytkę nad ziemią Egiptską.
      E Ociec dobrotliwy, abo ociec Krolewski.

  44. Zatym rzekł Farao do Iozefa: Iakom iest Farao, tedy żaden nad wolą twą nieruszy, ani ręką, ani nogą we wszytkiey ziemi Egiptskiey.
  45. Y wezwał imię Iozefowi F Safenat Panea: A dał iemu za żonę Asenat, corkę Putyfara Książęcia miasta On, Tedy Iozef iezdził po ziemi Egiptskiey.
      F Chaldeyski wykład tak ma, Nazwał go Człowiekiem, ktoremu rzeczy taiemne są obiawione. Stary a pospolity wykład, Wybawicielem świata.

  46. A na ten czas miał trzydziesci lat gdy był postawion przed Faraonem Krolem Egiptskiem: Y odszedszy od Faraona Iozef, obiechał wszytką Egiptską ziemię.
  47. A zrodziła ziemia w onych siedmi leciech vrodzaynych tak obficie iż się gumna zbożem napełniły.
  48. A tak przez ony siedmi lat, zebrał wszytki zboża w źiemi Egiptskiey, a zwiozł ie do miast ze wszytkich pol ktore bliższe były do miasta ktorego.
  49. Zebrał tedy Iozef tak wielką obfitosć zboża, iako piasku morskiego, tak iż przed wielkoscią liczby mu niebyło.
  50. * A przed onemi laty niż głod był, vrodzili się Iozefowi dwa synowie, ktore iemu porodziła Asenat, corka Putyfara Książęcia miasta On.
      * Niżey.46.v.20. y 48.v.5.

  51. Y wezwał Iozef pierworodnego syna swego Manasse mowiąc, Sprawił to Bog abych zapomniał wszego trapienia mego, y wszytkiego domu oyca swego.
  52. A drugiemu dał imię Efraim, iż go Bog rozmnożył w źiemi trapienia iego.
  53. Tedy się dokończyły siedmi lat vrodzaynych w źiemi Egiptskiey.
  54. + Y przyszły siedmi lat głodnych, tak iako był Iozef opowiedział, y był głod po wszytkich krainach, Ale we wszytkiey ziemi Egiptskiey było dosyć chleba.
      + Psal.105.v.16.

  55. Potym też wszytka ziemia Egiptska ściśniona iest głodem, a lud począł wołać do Faraona o chleb. Tedy Farao odpowiedział Egiptcyanom aby szli do Iozefa, a coby im on roskazał, aby tak czynili.
  56. A gdy głod moc brał po wszey ziemi, otworzył Iozef wszędy gumna, a przedawał zboża Egiptcyanom, abowiem głod barzo się był zmocnił w źiemi Egiptskiey.
  57. Tedy ze wszytkich ziemi iechano do Egiptu kupować żywności od Iozefa, abowiem głod barzo się był zmocnił po wszytkiey ziemi.

    Kapituła 42.

    ¶ 1. Iakob sle dziesięc synow swych do Egiptu kupować zboża. 7. Iozef ie poznał a groźnie sie im stawi. 9. Dźiwnemi ich obyczaymi doświadcza. 20. Obiecuią mu przywieść Beniamina. 21. Znaią iż są winnemi przed Iozefem. 25. Namierzono im zboża y pieniądze wrocono. 36. Iakob nie przyzwala, aby miał posłać Beniamina.

  1. * A wiedząc Iakob iż w Egiptcie było dosyć zboża, rzekł do swych synow, Czemu się ieden na drugiego oglądacie:
      * Dźiei.7.v.12.

  2. Otom słyszał iż iest dosyć zboża w Egiptcie, Iedźcie tam a kupcie z tamtąd dla nas, abychmy wżdy żywi zostali a nie pomarli.
  3. Tedy dziesięć braciey Iozefowych iechali do Egiptu kupować zboża.
  4. Wszakoż Iakob nieposłał Beniamina brata Iozefowego z bracią iego boiąc się aby się nie stało z nim co złego.
  5. Y przyszli synowie Izraelowi kupować zboża społu z onemi ktorzy też tam iechali, Abowiem głod był w źiemi Chananejskiey.
  6. A Iozef był przednieyszem sprawcą w oney krainie, y przedawał zboża wszemu ludowi w źiemi, Y przyszedsy bracia Iozefowi, kłaniali się przed niem aż do samey ziemie.
  7. Ktore iako skoro A Iozef vyzrał, poznał ie, Ale zmyslaiąc się być inszem, srodze z niemi mowił, pytaiąc się ich z kądby przyszli, Na co oni odpowiedzieli, iż przyszli z źiemi Chananeyskiey, kupować pożywienia.
      A Mowi do nich iakoby ich nieznał stawiąc się im barzo srodze.

  8. Tedy Iozef poznał bracią swą, ale go oni niepoznali.
  9. Y przyszły na pamięć Iozefowi sny ktore się mu sniły o nich, tedy rzekł kniem, Musicie wy być szpiegowie, a dla tegoście przyszli abyście przepatrzali mieysca nie barzo mocne w tey krainie.
  10. A oni odpowiedzieli, Nie tak iest nasz panie, bo my słudzy twoi przyszlichmy kupować pożywienia.
  11. Myciechmy są synowie oyca iednego, y prawdziwi iestesmy, a nie iestesmy my służebnicy twoi szpiegowie.
  12. Tedy iem on rzekł, Owszem się mnie zda, zeście wy tu przyszli wywiadować się mieysc nieobronnych w tey krainie.
  13. A oni rzekli, Dwanaście nas iest braciey sług twoich, narodzonych z iednego męża w źiemi Chananejskiey, z ktorych ieden namłodszy został przy oycu, a drugiego iuż niemasz.
  14. Na to iem odpowiedział Iozef, Toć iest com ia powiedział, zeście wy szpiegowie.
  15. Ale was w tym doświadczę, B Niech tak Farao żywie, iż z tąd nie wynidziecie, aż brat wasz młodszy tu się stawi.
      B Ten obyczay przysięgi nie iest przez grzechu, A tak z tąd iaśnie baczyć możem, iż wierni trudno maią vydź grzechu, a trudno wieść maią pobożny a bez przygany żywot, poki się sprawami swiata tego bawią.

  16. Posliciesz iednego z was, coby go tu przywiodł, a wy do tąd w więźieniu będziecie, aby słowa wasze były doświadczone, iesliż prawdę powiedacie, A iesliż nie tak, Zywie Farao zeście wy są spiegowie.
  17. Tedy ie dał pod straż do trzeciego dnia.
  18. A potym dnia trzeciego tak do nich mowił, Vczyńcie tak chcecieli żywo zostać, boć się ia boię Boga.
  19. Iesliżeście prawdziwi, niech ieden z was braciey w więźieniu zostanie pod tą strażą gdzieście byli: A wy drudzy odnieście zboża do domu, abyście się odięli głodowi.
  20. A przywiedziecie do mnie brata waszego namłodszego, tak damy wiarę powieściam waszem, y vydziecie śmierci. Tedy oni przyięli namowę takową.
  21. C Y mowili sami miedzy sobą, Zaprawdę żechmy zgrzeszyli przeciw bratu naszemu: Bo widząc strapione serce iego gdy się nam modlił, nie chcielichmy go wysłuchać, za co oto przyszedł na nas taki kłopot.
      C Długo sie ona ich złość taiła, A przetoż też baczemy iako im ono vtrapienie było pożyteczne, ktore ie ku pokucie przywiodło.

  22. Tedy iem Ruben powiedział temi słowy, Izalim ia wam nie mowił, * abyscie przeciw pacholęciu nie grzeszyli, a wżdyście mię nieusłuchali: Teraz pomsty za iego krewi na nas przypadaią.
      * Wyższey.37.v.22.

  23. Y mniemali żeby Iozef nie rozumiał tego, bo z niemi przez tłumacza mowił.
  24. Odszedszy tedy od nich płakał, a potym się kniem wrocił, y mowił z niemi, a wźiąwszy miedzy niemi D Symeona, przed oczyma ich roskazał go zwięzać.
      D Iozef dla tego vżywa fortelu takiego, aby miasto Beniamina, y wszytkiego domu oycowskiego, iako zakład to sobie zostawił.

  25. A potym roskazał nasypać iem zboża w wory ich, a do każdego woru włożyć pieniądze ich, roskazawszy iem dać żywności na drogę: Co się tak stało.
  26. Tedy oni wkładszy zboża na osły swe, odeszli z tamtąd.
  27. Ale będąc na gospodzie, gdy ieden z nich rozwiązał wor aby pokarmił osła swego, vyzrał pieniądze na wierzchu w worze.
  28. Y opowiedział braciey, Oto pieniądze moie mnie są wrocone, a są w mem worze, Tedy im wnet serce vpadło, a zdumiawszy się mowili miedzy sobą, Coż wżdy z nami Bog czyni:
  29. Przyszedszy tedy do ziemie Chananeyskiey do oyca swego Iakoba, opowiedzieli mu wszytko to co ich potkało tak mowiąc.
  30. Pan oney krainy mowił srodze z nami, y miał nas za szpiegi.
  31. Alechmy się mu sprawowali, żechmy ludzie prawdziwi a nie szpiegowie.
  32. Powiedaiąc że nas iest dwanascie braciey synow oyca naszego, z ktorych iuż iednego niemasz, a co namłodszy został przy oycu w źiemi Chananejskiey.
  33. Wszakże mąż on a pan oney ziemie, tak nam powiedział, W tym poznam żeście prawdziwi, iesliże iednego brata waszego przy mnie zostawiwszy, a odnioższy zboże do domu, abyście się głodowi odięli.
  34. Tego co namłodszego brata waszego przywiedziecie do mnie, a z tądci ia poznam żescie nie szpiegowie ale ludzie prawdziwi, y wrocę wam brata waszego, dopuszczaiąc wam wolności kupowania w tey krainie.
  35. A przy wysypowaniu z worow, każdy w swem worze znalazł węzełek z pieniądzmi swoiemi, A widząc ony węzełki z pieniądzmi swemi, y synowie y ociec polękali się.
  36. Tedy rzekł Iakob ociec ich, Wy mnie osierociałem vczynicie, Iozefa iuż niemasz, y Symeona niemasz, a ieszcze mi y Beniaminia chcecie wźiąć, to się wsźitko na mię zgarnie.
  37. Ale Ruben rzekł oycu swemu, Zabiy dwu synow moich iesliż go tobie zasię nie przywiodę, Zwierz mi go, a ia go tobie stawię.
  38. Ale on rzekł, Niepoydzie z wami syn moy, Abowiem gdy iuż brat iego zginął, tedy iedno on sam po niem został, ktoremu iesliżby się trefiło vmrzeć na tey waszey drodze, wybyście siwiznę moię do grobu z żałością wprowadzili.

    Kapituła 43.

    ¶ 1. Iakob przymuszony sle Beniamina do Egiptu. 16. Wielka ludzkość Iozefowa przeciw praciey swey, a zwłaszcza przeciw Beniaminowi.

  1. Ale tym cięższy głod vciskał ziemię.
  2. A tak gdy onę przyniesioną z Egiptu żywność strawili, Ociec począł vpominać syny, aby znowu iechali, a kupili nieco pożywienia.
  3. Do ktorego rzekł Iudas, Oswiadczył się tam ten człek pod przysięgą, iżbysmy się nie vkazowali przedeń, ieslibychmy brata niemieli z sobą.
  4. Iesliż tedy posliesz z nami brata naszego, poiedziemy, a kupiemyć żywności.
  5. Ale iesliż go nie poslesz, niepoiedziem: Bo to nam przyrzekł tamten mąż, * iż nas przedsię nieprzypuści, iesliż z sobą nieprzywiedziemy brata naszego.
      * Wyższey.42.v.20.

  6. Tedy powiedział Izrael, Przeczeście mię w tę trudność wprawili, iżeście powiedali że macie ieszcze brata:
  7. A oni rzekli, Tamten mąż pilnie się pytał o nas, y o narodzie naszym, y iesliby był żyw ociec nasz, ktemu ieslibychmy mieli y inego brata, A takżechmy przed niem wszytkę rzecz powiedali: A cożechmy my wiedzieli, iesli nam miał roskazać przywiesć brata naszego:
  8. Y rzekł Iudas do Izraela oyca swego, Posli zemną to pacholę a niech iedziemy, żebysmy wżdy żywot nasz zachowali, a nie pomarli my, y ty, y dziateczki nasze.
  9. + Ia sam tobie zań przyrzekam, a mnie się go vpominay: Ieslibych go zasię tobie nie przywiodł, a nie stawił go przed tobą, niechayże tobie za to wienien będę aż do śmierci.
      + Niżey.44.v.32.

  10. Abowiem co się tu omieszkawamy, tedybychmy się iuż byli z tamtąd wrocili drugi raz.
  11. Tedy Izrael ociec ich rzekł do nich, Gdyż tego teraz iest potrzeba, vczyńciesz tak, Z tych rzeczy ktore są w naszych krainach nazacnieysze, donieście mężowi onemu za vpominek, nabrawszy w naczynia swe nieco żywice y miodu, rzeczy wonnych, Mirry, Daktylow, y Migdałow.
  12. Weźmiecie też we dwoy nasob pieniędzy, a ty też pieniądze coście znaleźli na wierzchu w swych worzech, odnieście, owa się to snadź za iakiem obłądzeniem stało.
  13. A iuż wźiąwszy brata waszego idźcie zaś ku mężowi temu.
  14. Niechayże A Bog wszechmogący obroci kwam łaskawie męża tego, aby wam y tam tego brata drugiego y Beniaminia zaś wolno puścił, Gdzie iesliżbych ia był pozbawion dziatek swych, niechayże iuż tak zostanę sierotą.
      A Tu się vczym z przykładu Iakobowego, abysmy każdego lekarstwa wedłu swiata w rzeczach przeciwnych pokuszali, A wszakoż tak, abysmy się na samego Boga spuszczali, a iemu vfali.

  15. Tedy oni wźiąwszy vpominki, y w dwoy nasob pieniędzy, wźiąwszy też y Beniaminia, szli do Egiptu, a stawili się przed Iozefem.
  16. A widząc Iozef Beniaminia z niemi, roskazał sprawcy domu swego, W wiedź ty ludzi do domu mego, a zabiy co, y nagotuy prze nie, bo chcę aby v mnie na obiedzie byli.
  17. Co wszytko on vczynił iako mu Iozef roskazał, a dowiodł ie do domu iego.
  18. Tedy gdy oni byli w wiedzieni do domu Iozefowego, bali się, mniemaiąc że dla onych pieniędzy, ktore przed tym znaleźli w worzech swych, tam są dowiedzieni, aby ie tak w tym podeszto, a ony z osły ich w niewolą pobrano.
  19. A tak przyszli do przednieyszego sprawce domu Iozefowego, y mowili z niem w samem weściu w dom.
  20. Tymi słowy, # Mychmy panie tu byli pierwey przyiechali kupować żywności.
      # Wyższey.42.v.3.

  21. A gdychmy do gospody przyszli, a rozwiązali wory swoie, znalazł każdy z nas pieniądze na wierzchu w worze swem według wagi, ktorechmy tu zasię z sobą przyniesli.
  22. Przynieslichmy też y drugie pieniądze dla kupowana zboża, A nie wiemy kto ie nam włożył do naszych worow.
  23. Ale on rzekł, Wszytko to ku waszemu lepszemu, nic się nie lękaycie: Bog wasz y oyca waszego, sam wam włożył ten skarb do waszych worow, bo pieniądze wasze były v mnie. Tedy wywiodł do nich Symeona.
  24. Y w wiodł ie on człowiek do domu Iozefowego, a dał im wody iż vmyli nogi sobie, y dał też czymby pokarmili osły swoie.
  25. Zatym nagotowali vpominki Iozefowi, niż się wrocił do domu ku południu, Bo porozumieli iż tam mieli ieść chleb.
  26. Tedy gdy Iozef wszedł do domu, oddali mu vpominki ktore z sobą przyniesli, kłaniaiąc się mu aż do ziemie.
  27. Y pytał się o ich zdrowiu ktemu też rzekł, Iakosz się ma ociec wasz starzec o ktoremeście mi powiedali: Zywli ieszcze:
  28. A oni odpowiedzieli, Służebnik twoy a ociec nasz żyw iest ieszcze, y dobrze zdrow, Y vkłonili się iemu z vczciwością.
  29. Tedy on podnioższy oczy swe vzrał Beniaminia brata swego rodzonego y rzekł, A tenże to iest wasz namłodszy brat o ktoremeście mi powiedali: K temu rzekł, Bog niechay ci będzie miłościw miły synu.
  30. Y wyszedł natychmiast Iozef, abowiem litością wzruszony przeciw bratu, szukał mieysca gdzieby był płakał, A wszedszy do pokoia swego płakał tam.
  31. Potym sobie vmywszy twarz, wyszedł zasię a niedawał znać po sobie, Y roskazał ieść dawać.
  32. Ale przedeń osobno potrawy stawiano, a przed nie osobno, przed Egiptcyany też osobno, ktorzy z niem iadali, Abowiem Egiptcyanom nie godziło się iadać z Ebreyczyki, B ktoremi się oni brzydzili.
      B Zawżdy bałwochwalcy są hardemi w swych zaboboniech, dla ktorych ine wzgardzaią.

  33. A wedle lat każdego posadzono ie przed niem, co onym było w podziw.
  34. Tedy ony potrawy swe roskazał stawić przed nimi, a pięć kroć więtsza część dostawała się Beniaminiowi niż inem, y pijąc ochotnie C byli z niem dobrey mysli.
      C Nie wykroczyli z kresu mierności, ale się tu okazuie społeczna radość ich z bratem.

    Kapituła 44.

    ¶ 1. Iozef rozmaitemi obyczaymi kusi bracią swą. 16. Wyświadczania y wymowki Iudasowe gdy się zastawuie za Beniamina.

  1. Tedy roskazał Iozef przednieyszemu sprawcy domu swego, aby nasypał zboża w wory ich, iako może być nawięcey, a iżby na wierzchu w każdego worze włożył iego pieniądze.
  2. A w namłodszego wor aby włożył śrebrny kubek iego, y z pieniądzmi za zboże, Co on wszytko vczynił iako mu roskazano.
  3. Nazaiutrz skoro się rozedniewać poczęło, puszczono w drogę ony męże z osły ich.
  4. Tedy gdy iuż z miasta wyszli, a ieszcze było nie daleko, Iozef tak roskazał sprawcy swemu, Wstań a pogoń męże ony, a dogoniwszy ich mow k niem, Czemuście oddali złem za dobre:
  5. A zasz się to wam godziło vkraść kubek z ktorego piya pan moy: A a vżywa go w wieszczbach swych: Zleście sobie poczęli żeście to vczynili.
      A To iest, ktorego vżywa w czarnoksięstwie, A takowe zmyslanie w Iozefie, iest iście z grzechem, iż on tu przezwiskiem wieszczby, vrząd Prorocki szpeci.

  6. On tedy sprawca gdy ich dogonił mowił do nich ony wszytki słowa.
  7. Ale oni odpowiedzieli mu, Czemu pan nasz to o nas powieda: Boże vchoway abychmy to słudzy twoi vczynić mieli.
  8. Oto pieniądze ktorechmy byli znaleźli na wierzchu w worzech naszych, przynieslichmy k tobie aż z źiemie Chananeyskiey, a ieszczeszbychmy mieli kraść z domu pana twego złoto albo śrebro:
  9. A wszakoż v ktoregoby z nas twych sług był znaleźion, ten niechać gardło da, y my sami niechay będziemy sługami pana twego.
  10. Tedy on rzekł, Niechayże iuż teraz tak będzie iako sami powiedacie, Ten v kogo będzie znaleźion, niech będzie mem sługą, a wy drudzy nic nie zostaniecie winni.
  11. A wnet zarazem każdy z nich złożył wor swoy na ziemię, a rozwiązali ie wszyscy.
  12. Potym on szukał, począwszy od starszego aż do młodszego, y naleźion iest kubek w worze Beniaminiowem.
  13. Tedy oni rozdarli na sobie odzienie swoie, a każdy z nich włożywszy wor na osła swego, wrocili się do miasta.
  14. A tak Iudas z bracią swą szedł do domu Iozefowego, gdzie go ieszcze zastali, y vpadli przed niem na ziemię.
  15. Tedy do nich rzekł Iozef, Cożeście wżdy to vczynili: Azasz nie wiecie iżem ia też iest ieden wieszczek:
  16. Zatym Iudas rzekł k niemu, Ey coż rzecz mamy przed Panem naszym: y iakoż się wymawiać, a tobie się vsprawiedliwić mamy: Bog okazał złość nas twoich służebnikow: Otochmy iuż są wszyscy służebniki twemi panie moy, tak my, iako y ten v ktorego kubek naleźiono.
  17. Ale on rzekł, Boże vchoway bych ia to vczynić miał, Ten v kogo naleźiono kubek, ten sam tylko będzie mem sługą, Ale wy iedźcie wolno do oyca swego.
  18. Tedy Iudas przystąpiwszy kniemu rzekł, O panie moy proszę abych ia służebnik twoy mogł co maluczko rzec, a iżbyś chciał słuchać, a nie raczył się gniewać na sługę swego, gdyżeś ty tu iest iako drugi Farao.
  19. Abowiem gdy iako pan nasz * pytał swych służebnikow, Iesliż macie oyca abo brata:
      * Wyższey.42.v.13.

  20. Tedyciechmy odpowiedzieli panu swemu iż mamy oyca starego, y także też y to, że w starości iego vrodziło mu się dziecię, ktorego brat rodzony vmarł, a iedno ten sam został po matce, ktorego ociec barzo miłuie.
  21. A tyś nam roskazał sługom swem, Przyiedzcie z niem ku mnie, abych go oglądał oczyma swemi.
  22. A mychmy tobie powiedali panu swemu, Iż pacholę nie może opuścić oyca swego, bo iesliżby go opuściło, pewnie on vmrze.
  23. Tedyś rzekł do nas sług twoich + Iesli namłodszy brat z wami nie przyiedzie, nie przypuszczę was nigdy przed obliczność moię.
      + Wyższey.43.v.3.5.

  24. A tak gdychmy przyszli do sługi twego oyca naszego, opowiedzielichmy mu słowa twoie pana mego.
  25. Potym rzekł do nas ociec nasz, Iedźcie a kupcie nam trochę żywności.
  26. A mychmy powiedzieli, Iż tam wrocić się nie możemy, iesliżby brat nasz młodszy nie szedł z nami: Ale z niem poydziemy tam, Bo nas nie dopuszczą inaczey przed obliczność człowieka onego, ażby z nami był młodszy brat nasz.
  27. Na co powiedział nam służebnik twoy a ociec nasz, Wiecie iż żona moia dwu mi synow porodziła.
  28. # A ieden niewiem gdzie mi się podział: Y mowiłem, Zaiste go źwierzę rozdarło, a od tądżem go niewidział.
      # Wyższey.37.v.32 y 33.

  29. Gdzie iesli ieszcze y tego odemnie precz weźmiecie, a iemuby się vmrzeć przydało, tedy z żałością szedziwosć moię odeslecie do grobu.
  30. Otoż teraz iesliżbych przyszedł do sługi twego oyca moiego, a pacholęcia bychmy nie przywiedli z sobą, ktorego on serdecznie iako duszę swą miłuie.
  31. Tedy się stanie iż gdy vyzry że pacholęcia niebędzie, pewnie vmrze: A tak my słudzy twoi doprowadziemy szedziwość sługi twego oyca naszego z wielką żałością do grobu.
  32. A zaiste ia sługa twoy dałem się zakładem za to dziecię oycu swoiemu, tak przyrzekaiąc, o Ieslić go zaś nie przywiodę, tedy tobie oycu swemu niechay po wszytek czas za to winien będę.
      o Wyższey.43.v.9.

  33. A tak teraz proszę, niechay ia sługa twoy zostanę tobie panu swemu niewolnikiem miasto pacholęcia iedno ono niechay się wroci z bracią swą.
  34. Abowiem y iakoż się ia wrocić mam do oyca swego, gdyby zemną pacholęcia nie było: Musiałbych patryć na żałość ktora się stanie oycu moiemu.

    Kapituła 45.

    ¶ 1. Iozef iuż sie dawa poznać braciey swey. 5. Ciesząc ie a vkazuiąc iż sie to wszyto stało z przeyzrenia Bożego, ktory złą rzecz zawżdy obraca ku dobremu. 9. Puszcza ie wolno z wozy, z pożywieniem, y z vpominki, prosząc aby k niemu przyiechali z oycem iego. 17. A to na roskazanie Faraonowo. 26. Z kąd Iakob zumiawszy sie dziwnie sie raduie.

  1. Tedy Iozef iuż się daley strzymać nie mogł przed wszytkiemi co około niego stali, A rzekł głosem, A Wynidźcie z tąd precz wszyscy. Y niezostał z niem żaden, gdy się Iozef dał poznać braciey swey.
      A Niechciał Iozef złości braterskiey przed Egiptcyany obiawiać, A przetoż iem roskazał precz wynidź.

  2. A płacząc głośno mowił, co y Egiptcyanie, także y wszytek dwor Faraonow słyszeli.
  3. Gdzie tak Iozef mowił do braciey swoiey, Iaciem iest Iozef, Zywli ieszcze ociec moy: Ale bracia nic mu na to odpowiedzieć nie mogli, bo się go byli barzo zlękli.
  4. Powtore rzekł Iozef braciey swei, Proszę przystąpcie się bliżey ku mnie. Tedy się oni przystąpili k niemu: A on potym rzekł, * Iaciem iest brat wasz Iozef, ktoregoście przedali do Egiptu.
      * Dźiei.7.v.13.

  5. B A tak się nic nie trwoszcie, ani frasuycie żeście mię tu przedali, Bo dla tego mię tu Bog przed wami wprzod posłał + aby zachowan był żywot wasz.
      B Acz to był niepobożny a sprosny ich vczynek, iż brata przedali, A wszakoż sie to nie stało oprocz osobliwego przyzwolenia Bożego, ktory Iozefa swego zacnie wywyższyć chciał, a za iego staraniem kościoł swoich wiernych zachować: A w tymci Pan Bog okazuie osobną sprawę swoię, ktory ze złych vczynkow ludzkich, rzecz tak dobrą a potrzebną raczy wywodzić.

      + Niżey.50.v.20.

  6. Abowiemci ieszcze nad oto ty dwie lecie iako się głod począł na ziemi, prziydą pięć lat, w ktorych ani orać ani żąć będą.
  7. A przetoż mię tu Bog posłał przed wami, aby tak tem sposobem potomstwo wasze mogło być zachowane na ziemi, a iżbych was dziwną sprawą wybawił.
  8. Teraz tedy nie wyście mię tu zasłali, ale Bog ktory mię vczynił oycem Faraonowi, y panem wszytkiemu domowi iego, a panuiącem nad wszytką ziemią Egiptską.
  9. Pospieszayciesz się, a idźcie do oyca moiego, y powiedzciemu, Otoć tak powiedzieć kazał syn twoy Iozef, Postawił mię Bog panem wszey ziemie Egiptskiey: A tak przyiedź do mnie nic nieomieszkaiąc.
  10. Y będziesz mieszkał w źiemi Gesen, a będziesz blisko mnie ty y synowie twoi, y synowie synow twych, owce twe, y woły twoie, y ze wszytkiem cokolwiek masz.
  11. A tam cię chować będę, (Abowiem ieszcze przez pięć lat głod trwać będzie) abyś ty z niedostatku nie zszedł y z domem twem, y ze wszytkiem tem cokolwiek iest twego.
  12. Otoż oczy wasze iuż się przypatrzyły temu, y oczy brata mego Beniaminia, iako ia sam vsty swoiemi mowię ku wam.
  13. A tak opowiecie to oycu moiemu, iaka zacność moia iest w Egiptcie, y to wszytko coście widzieli, Spieszciesz się tedy, a przywieście tu oyca moiego.
  14. Tedy vchwycił się za szyię Beniaminia brata swego płacząc, a Beniamini też płakał dzierżąc się szyię iego.
  15. Potym całował wszytkę swą bracią z płaczem, a potym rozmawiali z niem bracia iego.
  16. Y doniosła się ta wieść dworu Faraonowego, a powiedziano że przyiechali bracia Iozefowi, Co się barzo podobało Faraonowi, y wszytkiem służebnikom iego.
  17. Tedy Farao rzekł Iozefowi, Powiedz braciey swey, Vczyńcie tak, nakładźcie brzemion na osły wasze, idźciesz, a wroćcie się do ziemie Chananeyskiey.
  18. Weźmiciesz tu z sobą oyca swego, y czeladź swą, a wroćcie się zasię do mnie: Y dam wam częsć iednę barzo rodzayną ziemie Egiptskiey, gdzie będziecie vżywać wszey obfitości ziemie.
  19. A tak teraz rozkaż iem, Vczyńcie tak, a nabierzcie wozow z źiemie Egiptskiey po dziatki y po żony wasze, a wźiąwszy oyca swego przyiedźcie tu.
  20. Niebawciesz się braniem sprzętu swego, abowiem narodzaynieysza część wszytkiey ziemie Egiptskiey wasza będzie.
  21. Synowie tedy Izraelowi vczynili tak, a dał iem wozy Iozef podług roskazania Faraonowego, y pożywienie na drogę.
  22. Dał iem też wszem z osobna odmienne szaty, ale Beniaminowi dał trzy sta śrebrnych pieniędzy, y pięciory szaty odmienne.
  23. Także wiele oycu swemu posłał, y dziesięć osłow, na ktorych niesiono co nalepsze rzeczy z Egiptu, a dziesięć oslic co niosly zboża, chleby, y pokarmy oycowi iego na onę drogę.
  24. Posłał tedy bracią swą, y odiechali, roskazał iem też to, Aby się nie wadzili idąc w drogę.
  25. A tak wyszedszy z Egiptu, przysli k Iakobowi oycu swemu do ziemie Chananeyskiey.
  26. Y opowiedzieli iemu mowiąc. Ieszczeć żyw Iozef, a onci iest panem nad wszytką Egyptską ziemią, zkąd się zdumiało serce iego, Bo iem nic nie wierzył.
  27. Ale oni wszytki słowa Iozefowe powiedzieli iemu, ktore on z niemi mowił, A potym gdy vyzrał wozy ktore Iozef posłał iżby go przewieźiono, toż dopiero przyszedł k sobie.
  28. Zatym rzekł Izrael, Dosyć mam na tem, gdy ieszcze iest żyw Iozef syn moy, poiadę, a oglądam go pierwey niżli vmrę.

    Kapituła 46.

    ¶ 2. Bog Iakoba cieszy obiecuiąc mu życzliwosć y bytnosć swą z niem. 5. Iedzie do Egyptu y z siedmiądzie siąt osob. 8. Ktorych imiona porządkiem są spisane. 28. Iozef zaieżdza mu drogę. 29. Wdzięczne potkanie ich. 31. Iozef radę dawa braciey swey około ich mieszkania.

  1. A tak Izrael iechał ze wszytką swą maiętnoscią, a przyiechał aż ku Beerseba, tamże vczynił ofiary Bogu oyca swego Izaaka.
  2. Tedy Bog mowił do Izraela A w widzeniu nocnem temi słowy, Iakobie, Iakobie, Ktory się ozwał, Owom ia iest.
      A Do tego widzenia przydane iest słowo, A nigdzie y w pismie nieczytamy, aby Pan Bog komu miał się okazować oprocz słowa swego.

  3. A on rzekł kniemu, Iam iest Bog, Bog oyca twoiego, Nieboy się iść do Egyptu, Abowiem ia tam rozmnożę cię w wielki narod.
  4. Ia wnidę z tobą do Egyptu, a ia cię zasię z tamtąd wywiodę, A Iozef zawrze oczy twoie.
  5. * A tak Iakob wyiechał z Beerseba, a synowie prowadzili Izraela oyca swego, y dziatki swoie z żonami na woźiech ktore był Farao posłał, aby go na nich przyprowadzono.
      * Dźiei.7.v.15.

  6. Gnali też z sobą y bydło swoie, wioząc wszytki maiętnosci, ktorych nabyli w źiemi Chananeyskiey, A takci przyszedł do Egiptu Iakob + że wszytkiem narodem swem.
      + Ios.24.v.4. Psal.105.v.23. Ezai.52.v.4.

  7. Y w wiodł z sobą do Egyptu syny swe y dziatki synow swoich, y corki corek swoich, ze wszytkiem swem potomstwem.
  8. A tyć są imiona synow Izraelowych, ktorzy weszli do Egiptu, Iakob y z syny swemi. # Pierworodny syn Iakobow był Ruben.
      # 2.Moiż.1.v.2. y 6.v.14. 4.Moiż.26.v.5. 1.Kron.5.v.1.y.3.

  9. A synowie Rubenowi byli, Henoch, Fallu, Hezron, y Charmi.
  10. o A synowie Symeonowi, Iamuel, Iamin, Ahod, Iachin, Sohar, y Saul syn niewiasty Chananeyskiey.
      o 1.Kron.4.v.24.

  11. * A synowie Lewi Gerson, Kahat y Merary.
      * 1.Kron.6.v.1.

  12. + A synowie Iudasowi, Her, Onan Sela, Fares, y Zara, Ale Her y Onan, pomarli są w źiemi Chananeyskiey. A Fares miał syny, Hezrona y Hamula.
      + Wyższey.38.v.3. 1.Kron.2.v.3. y 4.v.1.

  13. # A synowie Izascharowi, Tola, Fua, Iob, y Symeron.
      # 1.Kron.7.v.1.

  14. A synowie Zabulonowi Sared, Elon, y Iahelel.
  15. A cić są synowie Liey ktore porodziła Iakobowi w Padan Aram y Dynę corkę iego. A wszytkich osob synow y corek iego było trzydziesci y trzy.
  16. Synowie też Gad byli Sefon, Aggi, Suni, Esebon, Heri, Arody, y Areli.
  17. o A synowie Asser byli Iamna, Iesua, Iesui, Berya, y Sara siostra ich. A synowie Beryego byli Heber y Melchiel.
      o 1.Kron.7.v.30.

  18. A toć są synowie Zelfini, ktorą Laban dał był Liey dziewce swey: Ktorych ona Iakobowi szesnascie vrodziła.
  19. Także synowie Rachele żony Iakobowey byli, Iozef y Beniamin.
  20. * A Iozefowi w źiemi Egyptskiey narodzili się dwa synowie Manasse y Efraim, ktore iemu porodziła Asenat corka Putyfara Książęcia miasta On.
      * Wyższey.41.v.50.

  21. + Synowie też Beniaminowi byli, Bela, Bechor, Asbel, Gera, Naaman, Echi, Ros, Mofim, Ofim, y Ared.
      + 1.Kron.7.v.6. y 8.v.1.

  22. Cić są synowie Rachele ktore porodziła Iakobowi: A było ich wszytkich czternaście osob.
  23. Dan też miał syna Husym.
  24. A synowie Neftalinowi byli, Iasiel, Guni, Ieser, y Sallem.
  25. A cić są synowie Bale, ktorą Laban dał był Racheli corce swey, a ona ie porodziła Iakobowi: A było ich wszytkich siedmi osob.
  26. Owa wszytkich ktorzy weszli z Iakobem do Egiptu, a ktorzy poszli z niego, było w liczbie sześćdziesiąt y sześć osob, oprocz niewiastek Iakobowych.
  27. Ale Iozefowi vrodzili się w Egiptcie dwa synowie: A tak wszytkich + co z Iakobem weszli do Egiptu było B siedmidziesiąt osob.
      B Greccy wykładacze w wykładzie swym przydali Pięć osob, o ktorey liczbie Sczepan swięty w dzieioch Apostolskich przypomina, Abowiem na on czas pospolicie wszędy wykład Grecki był w vżywaniu, Acz y na tym mieyscu y na inych co się tknie tey liczby, iest nie własnie postawiony.

      + 5.Moiż.10.v.22.

  28. Y posłał przed sobą Iudasa do Iozefa aby mu mieysce zgotował w Gesen, Y tamże do ziemie Gesen przyiechali.
  29. A natychmiast Iozef roskazawszy zaprządz woz swoy, wyiechał przeciw Izraelowi oycu swemu do Gesen. A vyzrawszy go, vchwycił się szyie iego y płakał chwilę.
  30. Tedy rzekł Izrael do Iozefa, Iuż teraz nieżal mi vmrzeć, gdym cię żywo oglądał.
  31. A tak rzekł Iozef do braciey, y do czeladzi oyca swoiego, Poiadę naprzod, a opowiem Faraonowi, Iż bracia moi, y czeladka oyca mego, ktorzy byli w źiemi Chananeyskiey, przyiechali do mnie.
  32. A są mężowie oni Pastuchowie, ludzie ci co się około bydła schowali, Stada też owiec, y wołow, y wszytkę swą maiętnosć przywiedli z sobą.
  33. A przetoż gdyby was wezwał k sobie Farao, a pytał was, Iaką się sprawą bawicie:
  34. Tedy mu tak odpowiecie, My słudzy twoi, od naszey młodosci aż do tych czasow iesteśmy pastuchowie iako y oycowie naszy. A to dlatego abyście mieszkali w źiemi Gesen. Boć się Egyptcyanie C brzydzą wszelkiemi pasterzmi owiec.
      C Takowe wzgardzenie było iem ku wielkiemu pożytkowi, Abowiem dla tey przyczyny pilniey miedzy sobą społeczną zgodę zachowywali. Nie wadzi to tedy pod czas wiernem, że bywaią wzgardzonemi.

    Kapituła 47.

    ¶ 1. Iozef bracią swą stawi przed Faraonem. 7. Tudzież y oyca swego. 11. Ziemia Gesen iest iem ku mieszkaniu dana. 13. Dla nieznosnego głodu. 16. Iozef bierze wszytki dobra y maiętnosci Egyptskie. 24. Piątą częsć płacą Krolowi. 29. Iakob obowięzuie Iozefa około pogrzebu swego.

  1. Tedy Iozef przyiechawszy do Faraona opowiedział iemu, Iż z źiemie Chananeyskiey, przyiechał ociec iego y bracia iego, ze wszytkiemi trzodami swemi, y z dobytki, y ze wszytką swoią maiętnoscią, a iż iuż są w źiemi Gesen.
  2. A tak z oney liczby braciey swey wybrał pięć mężow, ktore stawił przed Faraonem.
  3. Y gdy się od nich Farao pytał, Iakąby się sprawą bawili, Odpowiedzieli iemu, My słudzy twoi iestesmy pastyrze owiec iako y oycowie naszy.
  4. Potym rzekli do Faraona, Przyszlismy mieszkać do tey ziemie, dlatego żesmy bydła czym karmić nie mieli, bo głod wielki był w źiemi Chananeyskiey, prosząc też abyś nam iako sługom swem dopuścił mieszkania w źiemi Gesen.
  5. Tedy Farao rzekł Iozefowi, Ociec twoy y bracia twoi przyiechali do ciebie.
  6. Oto masz wolną ziemię Egyptską. Dayże im mieszkanie gdzie w nalepszem mieyscu, niechayże mieszkaią w źiemi Gesen. A ieslibyś znał miedzy niemi iakie męże godne, porucz iem przełożeństwo nad trzodami memi.
  7. Potym Iozef przywiodł a stawił Iakoba oyca swego przed Faraonem, gdzie Iakob przywitał Faraona.
  8. Y pytał go Farao, Iakoby wiele lat iuż miał.
  9. Ktoremu Iakob tak odpowiedział, Sto y trzydziesci lat iuż iest iakom na swiecie, a dni żywota mego były krotkie a złe, y niedotrwałem lat przodkow moich, ktore oni przeżyli na swiecie.
  10. A winszuiąc Iakob wszego szczęscia Faraonowi, odszedł od niego.
  11. Tedy Iozef oycu y braciey swoiey naznaczył y dał mieszkanie w Rameses, co w nalepszem gruncie ziemie Egyptskiey, tak iako Farao roskazał iemu.
  12. Y naznaczył Iozef oycu y braciey y wszytkiey ich czeladzi żywność, A według liczby osob.
      A Niektorzy tak to wykładaią, od wielkiego aż do namnieyszego, A tak też czytaią, Wedle domow y pokolenia ich.

  13. Na ten czas iuż prawie nie było co ieść po wszytkiey ziemi, przed cięszkiem głodem ktory był, tak iż Egiptska ziemia y Chananeyska od głodu znędzniały.
  14. Tedy zebrał Iozef pieniądze wszytki co ich było w Egyptskiey y Chananeyskiey ziemi, za zboże ktore kupowano: A zniosł ie do skarbu Faraonowego.
  15. A tak gdy pieniędzy w Egyptskiey y Chananeyskiey ziemi niestało, Przyszli Egiptcyanie do Iozefa y tak mowili, Zapomoż nas żywnoscią, niechceszli widzieć abysmy marli przed oblicznoscią twoią, gdyż iuż nam niestało pieniędzy.
  16. Na to odpowiedział Iozef, B Dawaycie bydła wasze, iesli wam nie stawa pieniędzy, A ia wam dam za nie żywnosci.
      B Tu oto gdy Iozef cudzey rzeczy dogląda, okazuie iż sie mu tem niegodzi darmo wedle swey woley szafować co nie iest iego.

  17. Tedy pędzili do Iozefa stada swe, A on iem dawał pożywienia za konie, owce, woły, y osły, A za ty bydła ich wszytki wychował ie żywnoscią onego roku.
  18. A gdy on rok wyszedł, przyszli drugiego roku do niego tak mowiąc, Niechcemy tego taić przed tobą panem swem, Iż gdy nam niestało pieniędzy, y bydła nasze przyszły w ręce twe pana naszego, Iuż nam nic niezostało, iedno ciała nasze a role nasze.
  19. A tak abychmy przed tobą niepomarli, a niezostały pusto role nasze, kupuy nas y z rolami za chleb, a my y z rolami naszemi służyć będziem Faraonowi, Iedno nam dai nasienia żebychmy żywo zostali, a źiemia iżby niespustoszała.
  20. Tym tedy sposobem skupił Iozef wszytki role ziemie Egiptskiey Faraonowi: Bo wszystcy Egiptcyanie w onem cięskiem głodzie musieli przedawać wszytki swe osiadłości, A tak ona ziemia przeszła ku własności Faraonowi.
  21. Tedy C zniosł ludzi do miasteczek ze wszytkich granic Egiptskich.
      C Odmienili mieszkania z roskazania iego.

  22. Iedno tylko kapłańskich maiętności nieskupował, Abowiem był Farao naznaczył opatrzenie kapłanom, z ktorego mogąc mieć wychowanie, nieprzedawali swych osiadłości.
  23. A tak Iozef rzekł do ludu, Widzicie iakom was dziś Faraonowi y z osiadłością waszą skupił, Otoż was opatruię nasieniem, abyscie mieli co siać.
  24. A to w ten obyczay, Iż gdy przyidzie żnywo, abyście dali piątą częsć Faraonowi pożytkow swoich, A wam zostaną czterzy części, na osiewek pol, y na żywność waszę, na czeladź, y na wasze dzieci.
  25. Tedy oni powiedzieli, Oto darowałeś nas żywotem, A tak bądź na nas łaskaw iako pan nasz, a my niechay będziemy słudzy Faraonowi.
  26. Y wniosł to na nie Iozef za prawo, pod ktorem y dziś iest wszytka ziemia Egiptska, iż piątą część płacą Faraonowi: Oprocz maiętności kapłańskich, ktore nie przyszły ku własności Faraonowi.
  27. A tak Izrael mieszkał w Egiptcie w źiemicy Gesen, a była ich osiadłością, gdzie się barzo rozrodzili y rozmnożyli.
  28. A mieszkał Iakob w Egiptcie przez siedminaście lat, a był żyw sto czterdzieści y siedmi lat.
  29. Gdy się też przybliżał czas śmierci iego, wezwał k sobie Iozefa syna swego, mowiąc tak do niego, Proszę iesliś mi iest życzliwem D * położ teraz rękę pod biodrę moię, a okaż tę miłość y łaskę nademną, abych niebył w Egiptcie pochowan.
      D Ten sposob przysięgi znaczy moc y powagę oycowską.

      * Wyższey.24.v.2. Niżey.50.v.5.

  30. Ale gdy E zasnę z oycy swemi, przenieś mię z Egiptu, a pogrzeb mię w grobie ich. Na co on iemu odpowiedział, Vczynię to wszytko coś roskazał.
      E To staranie o grobie nie ściąga się ku czemu inemu, iedno aby obietnica Boska była vtwierdzona w potomstwie Iakobowem.

  31. Tedy on rzekł kniemu, F Przysiężże mi, A on mu przysiągł. Tedy Izrael G pokłonił się ku głowam łoża swego.
      F Obwiezuie go przysięgą, aby okazał iż to była rzecz wielkiey żacności, ktorey od niego żądał.
      G Tym kształtem czyniąc dzięki Bogu.

    Kapituła 48.

    ¶ 1. Iozef nawiedzaiąc chorego oyca swego przywiodł k niemu dwa swe syny. 3. Przypominaiąc mu Iakob dobrodzieystwa y obietnice Boże. 5. Prziymuie ie sobie za syny swe. 15. Błogosławi im y Iozefowi. 19. Czyni zacnieyszem młodszego niż starszego. 21. Opowieda przywrocenie do ziemie obiecaney.

  1. To kiedy się tak stało, tedy powiedziano Iozefowi iż ociec iego chorował: A tak on wźiął dwu synow swoich z sobą, Manasesa y Efraima.
  2. Co gdy było oznajmiono Iakobowi iż Iozef syn iego przyszedł kniemu dawszy sobie pomoc vsiadł na łozu.
  3. Y mowił k Iozefowi, Bog wszechmogący + vkazał mi się w Laźie ziemi Chananeyskiey, y błogosławił mi.
      + Wyższey.28.v.13.

  4. Y obiecał mi, Oto ia rozrodzę cię y rozmnożę cię, y wywiodę z ciebie wielki narod, a dam po tobie w dziedzictwo wieczne ziemię tę potomstwu twemu.
  5. A tak teraz dwa synowie twoi, ktorzyć się * narodzili w Egiptcie przed mem przyiechaniem, + Efraim y Manasse będą moi, iako Ruben y Symeon.
      * Wyższey.41.v.50.
      + Ios.13.v.7. y 16.v.1. y 17.v.1.

  6. Ale ini ktorych ci się potym narodzi, będą twoi, a imieniem tey braciey swey nazywani będą w osiadłościach swoich.
  7. Y gdym się wracał z Padan Aram # vmarła mi Rachel w źiemi Chananeyskiey będąc na drodze na ten czas, gdym iuż mało nie w mili chodu był od Efraty, Y pogrzebłem ią tam przy drodze ku Efracie, ktore iest Betlehem.
      # Wyższey.35.v.19.

  8. A vyzrawszy Izrael Iozefowe syny rzekł, Czyi to są:
  9. Tedy Iozef odpowiedział oycu swemu, Są synowie, ktore tu mnie dał Bog, A on mu rzekł, Przywiedź że ie sam proszę ku mnie A abych iem błogosławił.
      A Iakob błogosławiąc swym synom nie nosi na sobie osoby oycowskiey, abo iakiego człowieka pospolitego. O czym patrz w 27. Kap. Mieysca o błogosławieństwie Izaakowem.

  10. A iuż też oczy Izraelowe od starości zaćmione były, tak iż niemogł doyzreć, y kazał ie przed sobą bliżey postawić, a całował ie y obłapiał.
  11. Także Izrael mowił do Iozefa, Nigdym się nienadziewał abych cię był kiedy widzieć miał, Ale Bog mi dał oglądać y potomstwo twoie.
  12. Tedy ie Iozef odwiodł od iego kolan, a z vczciwością się mu kłaniał aż do ziemie.
  13. A wźiąwszy Iozef obudwu, postawił Efraima po prawey ręce sobie, a po lewey Izraelowi, a Manassesa po lewey sobie, a Izraelowi po prawey, y postawił ie bliżey k niemu.
  14. A tak wyciągnąwszy Izrael prawicę swą, położył ią na głowę Efraimowi ktory był młodszy, a lewicę swą na głowie Manassesa, złożywszy tak vmyslnie ręce swoie, bo Manasse był pierworodny.
  15. o Y błogosławił Iozefowi mowiąc, Bog przed ktorem chodzili oycowie moi, Abraham, y Izaak, Bog ktory mię opatruie od młodości moiey aż dotąd.
      o K żyd.11.v.21.

  16. * Anioł ktory mię wyrwał od wszego złego, niechayże błogosławi dziateczkam tym, a moiem imieniem, y imieniem B Abrahama, y Izaaka, oycow mych, niechay nazywani będą, a niech się rozmnożą w wielką wielkość na ziemi.
      B Niech też będą policzeni w potomstwo moie, a niech ie zową syny moiemi, y syny oycow moich, tak iako y moie własne, Abowiem ie tu Iakob sobie przysposobia za syny.

      * Wyższey.31.v.29. y 32.v.1.

  17. A widząc Iozef, iż ociec iego włożył rękę prawą na głowę Efraimowi, nie podobało mu się to: Y wźiąwszy oycowską rękę chciał ią przełożyć z głowy Efraimowey na głowę Manassesowi.
  18. Mowiąc do oyca swego, Nie tak oycze moy, Abowiem oto ten iest pierworodny, na tegoż głowę włoż prawicę twoię.
  19. Ale ociec iego wzbronił mu się tego powiedaiąc, C Wiem o tym moy synu, wiem, y tenci się rozrodzi w wielki lud, a będzie zacnem: A wszakoż go młodszy w wielkości przewyższy, a w potomstwie iego będzie pełność narodow.
      C Z tąd sie vkazuie iż Iakob nic nie czynił iako człowiek pospolity, Ale iako Instrument a naczynie Duchem Bożem nadchnione.

  20. A tak iem dnia onego błogosławił mowiąc, Izraelczycy wami się żegnać będą mowiąc temi słowy, Niechay tak Bog czyni z tobą iako z Efraimem y z Manassesem: A tak przełożył Efraima nad Manassesa.
  21. Potym rzekł Izrael Iozefowi, Iać iuż vmrę, ale Bog będzie z wami, a przywroci was do ziemie oycow waszych /
  22. Otoż ia tobie dałem + iednę cząstkę imo bracią twoię, ktoreiem ia # dostał przez łuk y przez miecz swoy z rąk Amorheyczykow.
      + Ios.13.v.7. y 16.v.1.
      # Ios.24.v.8.

    Kapituła 49.

    ¶ 1. Iakob synom swym błogosławi. 4. powiedaiąc iem rzeczy przyszłe co sie z niemi dziać miały. 8. W Iudasie opowieda przyszcie Krystusowo. 29. Roskazuie iem około pogrzebu swego. 33. Smierć iego.

  1. A Potym Iakob wezwawszy synow swoich, mowił k niem, Zbierzcie się, abych wam oznaymił co się z wami na potym stać ma.
      A Iakob otrzymawszy błogoslawieństwo Boże, skutki a pożytki iego dzieli miedzy dziatki swoie, y wszytko swoie potomstwo prawie iako Prorok opowiedaiąc co się z niemi napotym dziać miało.

  2. * Zbierzcie się, a słuchaycie synowie Iakobowi, Słuchaycie Izraela oyca swego.
      * 5.Moiż.33.v.1.

  3. Ty Ruben synu moy pierworodny, Iesteś B mocą moią y początkiem męstwa mego, nazacnieyszem y naprzednieyszem, y w dostoieństwie y w zwierzchności.
      B Chaldeyczyk tak to wyłożył, Troiaki przodek na cię przypaść miał, Pierworodztwo, Kapłaństwo, y Krolestwo.

  4. C Rozpływaiąc się iako woda żacnem nie będziesz, D + Abowiemeś się targnął na łoże oyca swego, a splugawiłeś pościel moię, a dla tegoż twe dostoieństwo zginęło.
      C Iako woda płynie, tak y iego dostoieństwo miało zniszczeć.
      D Ruben stracił prawo pierworodztwa, dla grzechu nieczystego, ktory był z macochą swą popełnił.

      + Wyższey.35.v.22. 1.Kron.5.v.1.

  5. Symeon E y Lewi F bracia, vdali miecze swe na niesłuszne okrucieństwo.
      E Wymietuie im na oczy krzywdę ktorą Sychymitom vczynili.
      F Iż sie byli społu zprzysięgli.

  6. G Mysl moia niech nieprzyzwala na radę ich, a cześć moia niechay nie przychodzi w ich towarzystwo, - Abowiem vczynili mord w gniewie swem, a złościwym vporem podwrocili mur.
      G Złością waszą się brzydzę.

  7. Niechay ich popędliwość obrzydła będzie, gdyż iest tak vporna, a rozgniewanie ich iż iest tak niepohamowane, o H rozdzielę ie w Iakobie, a rosproszę ie w Izraelu.
      H Symeon wźiął dział po mieyscach Iudasowych, a Lewi rosproszon iest miedzy wszytki pokolenia.

      o Iosu.19.v.1. y 21.v.3.y.8.

  8. I Ciebie Iuda chwalić będą bracia twoi, Ręka twa będzie nad szyią nieprzijacioł twych, a będąć się kłaniać synowie oyca twego.
      I Pokoleniu Iudowemu Krolestwo iest obiecane a dla tegoż mowi, Bracia twoi tobie poczciwość czynić będą.

  9. Iuda synu moy, wrociłeś się od łupu iako * K szczenię lwie, Vlężesz iako Lew y iako Lwica, a ktoż cię ma przebudzić:
      K Przyrownanie to ku Lwu y szczenięciu lwiemu, znaczy męstwo śmiałość y moc.

      * 1.Kron.5.v.2.

  10. + L Sceptrum od Iudy odięte nie będzie, ani panuiący z łona iego, aż prziydzie M Siloh, do N ktorego się ludzie zgromadzą.
      L Krolewskie dostoieństwo.
      M To słowo Syloh znamionuie szczęście, to iest, Mesyasza, ktory iest powodem szczęścia. Rozumie sie też y o synie Iudasowē ktory iest on Mesyasz.
      N W tym tu wierszu iaśnie znać dawa pismo, iż Izraelitowie oprocz pokolenia Iudasowego, w każdem swym vtrapieniu nigdzie y indziey iedno w niem vfania swego pokładać nie mogą, Abowiem żadna odmiana być niemiała, ktoraby sie ku temu błogosławieństwu stosowała ażby sie był Mesyasz okazał, do ktorego iako tu powieda, Wszytki narody zeydź sie miały, to iest, iż on miał być Krolem, a roskazować wszytkiem narodom.

      + Matt.2.v.6. Ioan.1.v.46.

  11. O Przywiąże ku macicy oslę swe, a ku wyborney gałąsce, oslątko oslice swoiey, omyie w winie odzienie swoie, a w soku gron plaszcz swoy.
      O W tym znaczy obfitość y vrodzay ziemie, a dostatki wina y mleka.

  12. Zaczerwienieią się oczy iego w obfitości wina, a zęby mu zbieleią w hoyności mleka.
  13. Zabulon P przy brzegu morskiem mieszkać będzie, a na porcie okrętow granice iego będą aż ku Sydonu.
      P Tu przypomina dział, ktory sie potym dostał pokoleniu Zabulonowemu.

  14. Izaschar iako Q osieł kościsty, leżący miedzy dwiema brzemiony.
      Q To pokolenie miało miedzy sobą ludzi mieć ku znoszeniu robot cięszkich godne, wieśniaki, grube, a niewolniczego przyrodzenia.

  15. R Vpatrzył sobie dobrą rzecz żyć spokoynie, a vżywać owocow ziemie swey: Nachylił ramion swych ku noszeniu, a dla tegoż będzie hołd dawał.
      R Przestawaiąc na żyzności swey ziemie, nie mieli sie wzbraniać, dani dawać swym sąsiadom, tylko aby w pokoiu maiętności swych vżywali.

  16. Dan lud swoy S sądzić będzie, iako ieden z pokolenia Izraelskiego.
      S To iest, rządzić abo sprawować.

  17. Dan będzie iako T wąż przy drodze, a iako żmiya na ścieszce, kąsaiąc końskie pięty, Y spadnie nazad ieździec iego.
      T Zdradą a chytrością walczyć będzie.

  18. V Panie oczekawałem zbawienia twego.
      V Iakob ściśniony w mysli swey, dla wielich niebespieczeństw y trudności ktore widział iż na iego potomstwo przydź miały: Woła a vcieka sie do Pana iako do tego ktory sam wybawić y zachować może.

  19. Gad będzie zwyciężon od woyska, Ale ie sam zasię zwycięży.
  20. Z Asser wynidzie obfitość chleba, a poda z siebie Krolewskie roskoszy.
  21. X Neftali będzie iako chowana Lani, mowiąc piękne słowa.
      X To pokolenie wdzięcnością wymowy swey, snadniei sie obroni niż bronią. A przetoż ie przypodobia ku ielenicy w roskosznych mieyscach wychowaney.

  22. Y # Iozef iest iako roszczka nad źrzodłem wyrastaiąca, a Z corki AA przechadzaiące się po murze.
      Y Częścią sie to na Iozefa, częścią na iego potomki ściąga, A tu go przyrownywa ku roszczce abo ku drzewku.
      Z Latorosłki z drzewa wyrastaiące.
      AA Co wyrosły y szeroko sie roskrzewiły.

      # 1.Kron.5.v.1.

  23. BB A strzelcy targnęli się nań srodze strzelaiąc nań, y maiąc go w nienawiści.
      BB To iest, nieprzyiaciele iako bracia iego, Putyfar, y z żoną swoią.

  24. CC Łuk iego został duży, a ramiona rąk iego zmocniły się w rękach mocarza Iakobowego: Z tądże był pastyrzem DD opoki Izraelskiey.
      CC Zwyciężcą zostanie.
      DD To o Bogu powieda, ktory słudze swemu vrząd pastyrski poruczył.

  25. A to od Boga oyca twego ktory cię ratuie, a od wszechmocnego ktory cię niebieskiem zwierzchu błogosławieństwem fortunić będzie, A błogosławieństwem morza głębokiego, także y błogosławieństwem EE piersi y żywota.
      EE Obfitą wielkością potomstwa.

  26. Błogosławieństwa oyca twego FF przewyższą błogosławieństwa przodkow moich, aż do końca gor świata, nad głową Iozefową y nad wierzchem przednieyszego miedzy bracią swoią.
      FF Abowiem w sobie czuł więczszą moc błogoslawieństwa niż przodkowie iego.

  27. Beniamin z poranku GG chwytać będzie iako wilk, y zeżrze łup swoy, a pod wieczor będzie dzielił bitunk.
      GG To pokolenie z łupiestwa żyć będzie.

  28. Tyć są dwoienaście pokolenia Izraelskie, y to co iem opowiedział ociec ich, błogosławiąc każdego osobliwem błogosławieństwem.
  29. A roskazał iem mowiąc, Ia będę przyłączon do ludu mego, Pochowayciesz mię z oycy moiemi, w iaskini ktora iest na gruncie Hebrona Heteyczyka.
  30. A w iaskini ktora iest na polu Machpela, naprzeciwko Mamre w źiemi Chananeyskiey, ktorą kupił Abraham z rolą Hebrona Heteyczyka w dziedzictwo dla grobu.
  31. Gdzie pochowan iest Abraham z Sarą żoną swą, y gdzie pochowano Izaaka z Rebeką żoną iego, tam gdziem też pochował Lyę.
  32. Kupno gruntu tego, y iaskinie ktora na niem iest, byłoć od synow Het.
  33. A tak Iakob wszytko to synom swem roskazawszy, a włożywszy nogi na łoże skonał, y przyłączon iest do ludu swego.

    Kapituła 50.

    ¶ 1. Iozef płacząc śmierci oycowskiey. 3. Z Egiptcyany maże go maściami. 6. Za dozwoleniem Faraonowem prowadzon iest z nazacnieyszemi Egiptcyani y od braciey swey y od wszytkiey czeladzi ich. 7. Odwożą go. 12. A poważnie chowaią tam gdzie iem roskazał. 15. Iozef cieszy strachem ztrożoną bracią swą. 24. Opowieda iem wybawienie ich z Egiptu, a roskazuie iem o swych kosciach. 26. Lata żywota y śmierć iego.

  1. Tedy Iozef vpadszy na oblicze oyca swego, płakał nad niem całuiąc go.
  2. Y roskazał Iozef służebnikom swym lekarzom, aby pomazali oyca iego: Tedy lekarze natarli maściami Izraela.
  3. A po czterdziestu dni iako czas trwał onego mazania, płakali go też A Egiptcyanie przez siedmdziesiąt dni.
      A Ta żałoba z przyrodzonei żałosci pochodziła, y wedle Cerymoniy Egiptskich z starego zwyczaiu zachowanych.

  4. A gdy wyszły dni żałoby iego, tak mowił Iozef do dworzan Faraonowych, Proszę was iesliście na mię laskawi, mowcie z Faraonem temi słowy.
  5. Ociec moy obowiązał mię swą przysięgą tak mowiąc, Oto vmieram, a ty mnie pochowasz w grobie mym * ktorym sobie wykopał w źiemi Chananeyskiey, A tak niechaybym teraz iechał, a pogrzebł oyca swego, a potym się wrocę.
      * Wyższey.47.v.30.

  6. Tedy odpowiedział Farao, Iedź a pochoway oyca swego, tak iakoś iest przysięgą obowiązan od niego.
  7. A tak wyiechał Iozef aby pochował oyca swego, z ktorem iechali wszytcy przednieyszy słudzy dworu Faraonowego, y wszytcy starszy ziemie Egyptskiey.
  8. Także wszytek dom Iozefow, y bracia, y dom oyca iego, oprocz dziatek, stad, y dobytkow ich, ktore pozostały w źiemi Gessen.
  9. Y prowadzili go z wozy y z iezdnemi, tak iż ich był poczet barzo wielki.
  10. Przyszli po tym aż na pole Atad ktore iest za Iordanem, tamże płakali wielkiem a cięszkiem płaczem. A Iozef przez siedmi dni obchodził żałobę oyca swego.
  11. A widząc Chananeyczycy w oney ziemi mieszkaiący płacz na polu Atad, powiedali że to był żałosny płacz Egyptcyanom, A przetoż imię pola onego nazwano iest B Abel Mizraim, ktore iest za Iordanem.
      B Załoba Egiptska.

  12. Tedy vczynili dosyć synowie roskazaniu iego.
  13. A przeniesli go do ziemie Chananeyskiey + y pochowali go w iaskini na polu Machpela przeciwko Mamre, # ktore Abraham kupił v Hefrona Heteyczyka z rolą na grob w dziedzictwo.
      + Dźiei.7.v.16.
      # Wyższey.23.v.16.

  14. Gdy potym Iozef pochował oyca swego, wrocił się z bracią swą do Egyptu, y ze wszytkimi ktorzy go prowadzili.
  15. Tedy bracia iego gdy baczyli, że ociec vmarł, boiąc się aby Iozef na nie złey woley nie był mowili z sobą, Podobno nas Iozef w nienawisci mieć będzie, a pomści się krzywdy swey nad nami ktorąchmy iemu vczynili.
  16. A dla tego oznaymili Iozefowi to co był roskazał ociec ich przed tem niż vmarł, temi słowy.
  17. Powiecie Iozefowi: Proszę cię, odpusć teraz nieprawosć y występek braciey twoiey, a to w tym w czymci krzywdę vczynili, A tak iuż teraz proszę cię odpuść występek służebnikom Boga oyca twoiego: Na ktore ich słowa Iozef zapłakał.
  18. Przystąpili tedy bracia iego, a vpadszy przed niem mowili, Otochmy są służebnicy twoi.
  19. Na co iem odpowiedział Iozef. Nieboycie sie, C A zażem ia też nie iest pod mocą Bożą:
      C Opowieda że sie nie rowna Bogu, a to w tym że tego psować nie chce co Bog zachował.

  20. o Wyscie zle myslili przeciwko mnie, Ale on to ku lepszemu obrocił, aby tak wiele ludu zachował, iako się to dziś okazuie.
      o Wyższey.43.v.23.

  21. Iużesz się teraz nieboycie, Oto ia was y dzieci wasze żiwić będę: A tak ciesząc ie, nadobnie z niemi mowił.
  22. I mieszkał Iozef w Egyptcie, y z oyczystym domem swoiem, a żyw był sto y dziesięć lat.
  23. A vyzrał syny Efraimowe, aż do trzeciego pokolenia, * A synowie Machir syna Manassesowego zrodzili się na łonie Iozefowem.
      * 4.Moiż.32.v.39.

  24. + A potym rzekł Iozef do braciey. Oto ia iuż vmrę, A wszakoż was Bog nawiedzi y wywiedzie z źiemie tey do ziemie ktorą zaslubił Abrahamowi, Izaakowi, y Iakobowi.
      + K żyd.11.v.22.

  25. Y obowiązał przysięgą Iozef syny Izraelowe, # aby kosci iego wyniesli z tamtąd na on czas D gdy ie Bog nawiedzi.
      D Iozef mowi iako prawe naczynie ducha Bożego, bo napomina bracią, aby ufanie swe pokładali w obietnicy iem uczynioney.

      # 2.Moiż.13.v.19. Ios.24.v.32.

  26. Potym Iozef maiąc sto y dziesięć lat vmarł, a natarto go masciami y pochowano w trumnę w Egyptcie.

Spis Kapituł, Indeks Ksiąg